Pięć opcji dla Bayernu (akt.)

Po nagłej i mimo wszystko niespodziewanej rezygnacji Niko Kovaca, który pierwotnie miał dostać jeszcze tydzień czasu, wokół Bayernu zgromadziły się sępy ze znakami zapytania zamiast pysków. Krążą nad Monachium i rzucają różnymi nazwiskami, które miałyby poprowadzić Roberta Lewandowskiego i spółkę. W tym momencie na czoło wysunęła się najbardziej prawdopodobna piątka, za którą oczywiście odpowiada Christian Falk ze "Sport Bilda".

Ktoś może zacząć się rzucać i wołać, że przecież po porażce 1:5 wywalenie Kovaca było w pełni racjonalną decyzją i że można było się tego spodziewać od razu po zakończeniu spotkania! Jeśli coś takiego przeczytacie, znaczy, że macie do czynienia z nieśledzącym doniesień ignorantem. Pierwsze informacje były jasne i wyraźne, a mówiły - co płynęło z różnych wiarygodnych źródeł - że Chorwat dostanie ostatnią z ostatnich szans w spotkaniach z Olympiakosem w Lidze Mistrzów i z Borussią Dortmund w Bundeslidze. W niedzielę poprowadził także trening i - co jest już informacją redakcji "Spox" - rzucił piłkarzom na odchodne "do wtorku!". 

Następnie Kovac udał się na sekretne spotkanie z szefostwem, gdzie prezes Karl-Heinz Rummenigge - od początku niebędący faworytem byłego szkoleniowca Eintrachtu Frankfurt - wprost wygarnął mu, że to on jest głównym winowajcom obecnego kryzysu. Chorwat poczuł się na tyle dotknięty tą wypowiedzią, że uniósł się honorem i wbrew swoim pierwotnym planom, wedle których miał podnieść rzuconą przez los rękawicę, postanowił zrezygnować. Skoro uważają go za największy problem, to problem usunie się sam - w myśl takiej dewizy działał Kovac. Żeby było zabawniej bossowi wcale nie chcieli zwalniać 48-latka podczas tego spotkania, ale tak samo jakoś wyszło.

Na ten moment tymczasowym szkoleniowcem Bawarczyków jest więc Hans-Dieter Flick. Jednak słowo "tymczasowy" ma to do siebie, że jest zleksza nietrwałe, a władze już szukają kogoś na stałe. Te opcje to:

1. Erik ten Hag z Ajaksu - czyli najchętniej widziana w Monachium opcja. Holender zna Bayern, dlatego że w latach 2013-15 prowadził bawarskie rezerwy. Sęk w tym, że w Amsterdamie niespecjalnie mają zamiar oddawać swojego szkoleniowca, który wykonuje świetną robotę, a oprócz tego sam ten Hag nie chce opuszczać drużyny w środku sezonu. Najbardziej prawdopodobnym terminem, w którym 49-latek byłby dostępny, jest więc lato.
2. Arsene Wenger - doświadczony Francuz niewątpliwie posiada jakość i w dodatku jest bezrobotny. Jest też bardzo wiekowy i choć zmiana otoczenia po zasiedzeniu się w Arsenalu powinna mu dobrze zrobić, to jednak głównie mówi się o nim w kontekście dogrania sezonu do końca - a to wcale nie musi odpowiadać takiej szkoleniowej tuzie. Mimo tego zarząd Bayernu ma jak najbardziej pozytywną opinię o Wengerze, tym bardziej że 70-latek zna doskonale niemiecki. No i jest na tej samej półce wiekowej co Jupp Heynckes... #not
3. Ralf Rangnick - znajdujący się w środku redbullowskich planów biznesowych Rangnick chętnie wróciłby na trenerską ławkę, lecz wcale nie jest powiedziane, że austriacki koncern mu na to pozwoli. Jak na razie uznany, choć mocno specyficzny Niemiec pracuje w Ameryce nad tworzeniem i rozwojem kolejnych filii energetyków. Niedawny symbol Lipska byłby zainteresowany tą posadą, sam Bayern także rozważał go jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, lecz wyjęcie go z Red Bulla będzie niesamowicie trudnym zadaniem. Oni to nie Borussia - nie muszą oddawać tego, co najlepsze.
4. Jose Mourinho - od momentu, gdy Jose zdradził, że uczy się niemieckiego, ciągle łączy się go z Bayernem. Teraz wszystkie klocki składają się w całość, z tym że przeciwny zatrudnieniu Portugalczyka jest Uli Hoeneß. Ale wiadomo, jeszcze w listopadzie poczciwy szefo tym szefem być przestanie i choć jego zdanie zawsze będzie się w Monachium liczyć, to jednak jego pozycja nie jest już raczej taka mocna. Ogólnie "The Special One" raczej nie jest kandydatem w mniemaniu Bayernu.
5. Massimiliano Allegri - wiele ironicznych pstryczków pojawiło się w stronę tej kandydatury, która wbrew pozorom jest ona na pewno gwarantem pewnej jakości, ale też chimeryczności. Problemem Allegriego jest jednak Carlo Ancelotti, który zrobił w Monachium nie najlepsze wrażenie i poniekąd uczulił Bawarczyków na Włochów niepotrafiących mówić po niemiecku. Z drugiej strony byłego szkoleniowca Juventusu reprezentuje Giovanni Branchini, z którym Bayern ma bardzo ciepłe relacje.

Te opcje są na ten moment najczęściej brane pod uwagę - choć jak sami widzicie, raczej można skreślić stamtąd Mourinho. Gdzieś tam w eterze przewija się również chociażby Mauricio Pochettino z Tottenhamu, którego posada nie jest już taka pewna jak w przeszłości, ale raczej żadnego poważnego tematu JESZCZE z nim nie ma. Zresztą byłoby to zabawne z racji tego, że miesiąc temu Argentyńczyk zebrał od Bayernu siódemkę... Niektórzy sugerują Ralpha Hasenhüttla, którego monachijczycy chcieli, gdy ten skończył z Lipskiem i zanim poszedł do Southampton. Cóż, na razie Austriak jeszcze u "Świętych" pracuje, choć idzie mu tam jak po grudzie, co niedawne 0:9 z Leicester dobitnie udowodniło... Ale tak czy siak jego w kontekście Bawarii na razie nikt poważny nie wymienił.

Powiedzmy sobie wprost. Niko Kovac nie mógł w nieskończoność jechać na efekcie pracy Jerzego Brzęczka.

— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) November 3, 2019

AKTUALIZACJA: Erik ten Hag wypada z listy kandydatów - przynajmniej jeśli chodzi o stan na miesiąc listopad 2019 roku. Latem na pewno temat powróci...

❗️ Erik ten Hag potwierdził, że dokończy ten sezon jako trener Ajaksu. Holender nie odejdzie do Bayernu w trakcie rozgrywek. (Veronica Inside)

— Dawid Danielak (@ddanielak9) November 4, 2019

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub