Bayern ZNOWU przegrywa!
Druga porażka z rzędu Bayernu Monachium, czwarta w 14 meczach ligowych! Połowy spotkań w tym sezonie Bundesligi nie wygrali Bawarczycy, którzy tym razem na własne życzenie ulegli liderowi - rzecz jasna Borussii. Ale... nie tej dortmundzkiej! Może nazwa "Der Klassiker" przylgnęła do starć FCB i BVB, ale bardziej klasyczne są pojedynki z Mönchengladbach - obecnie Mönchengladbach wielką!
Składy:
- Gladbach: Sommer - Lainer, Ginter, Elvedi, Bensebaini - Zakaria - Benes (58. Embolo), Hofmann - Stindl (85. Raffael) - Plea (64. Herrmann), Thuram
- Bayern: Neuer - Kimmich, Boateng (68. Martinez), Alaba, Davies - Thiago, Tolisso (20. Perisić) - Müller, Goretzka, Coman - Lewandowski
Zapytacie, jak wyglądał mecz. Ja zapytam czy przed, czy po golu Bayernu? Monachijczycy wyszli na prowadzenie na samym początku drugiej połowy, kiedy swoją 11. asystę w sezonie zaliczył Thomas Müller, a gola zdobył Ivan Perisić. Całą pierwszą część Bayern cisnął Borussię, która nie stworzyła sobie żadnego zagrożenia. Miał kilka bardzo dogodnych sytuacji, dwie zmarnował Robert Lewandowski, a kilka razy kapitalnie w bramce spisywał się Yann Sommer - raz zatrzymując futbolówkę, która prawie całym obwodem znajdowała się za linią bramkową. Przy golu szwajcarski golkiper mógł się zachować nieco lepiej, ale Perisić strzelił bardzo mocno i nadgarstek Sommera miał prawo nie wytrzymać tej siły. Fizyka.
Prowadzenie było w pełni zasłużone, bo Bayern grał... fajnie. Z polotem, ofensywnie, z pomysłem, był groźny i tylko swojej nieskuteczności - i Sommerowi - mogli zarzucać brak zdobytej bramki. Ale gdy już gola na koncie mieli... wtedy "Źrebaki" się wkurzyły... Zaczęły grać coraz agresywniej (choć wcześniej braku intensywności nie można było im zarzucić), napędzać się do kolejnych ataków i stwarzać zagrożenie pod bramką Manuela Neuera. W końcu udało im się wyrównać, gdy w 60. minucie spotkania przy rzucie rożnym urwał się lewy obrońca Borussii Ramy Bensebaini - postać kluczowa dla tego meczu.
Millimeter... #BMGFCB 0-0 pic.twitter.com/RBI8cKnkfq
— FC Bayern München (@FCBayern) December 7, 2019
Short and sweet from the travelling Bayern Munich supporters.
— Matt Ford (@matt_4d) December 7, 2019
Serge Gnabry starts on the bench for the visitors.#bmgfcb #bundesliga pic.twitter.com/pGmb70ERBe
Den Finger lässt sich #Sommer bestimmt vergolden #BMGFCB pic.twitter.com/RIlqtzgGtR
— WUMMS (@WummsSportshow) December 7, 2019
Ostatnie pół godziny było bardzo emocjonujące, bo działo się i pod jedną, i pod drugą bramką, choć optyczną przewagę mieli goście z Monachium. Wkurzał strasznie w ich szeregach Thiago Alcantara, który jest fajnym technikiem, z wizją i dobrze ułożoną stopą, ale jest przy tym strasznym cwaniakiem, a o odpowiedzialności słyszał chyba jedynie oglądając Harry'ego Pottera i nie do końca rozumiejąc, co to słowo oznacza. Aczkolwiek głupkiem spotkania okazał się Javi Martinez, którego podobno tak bardzo tymczasowy trener Hansi Flick chwalił, przywrócił do życia itd. Bask pojawił się na boisku w drugiej połowie, zobaczył jedną żółtą kartkę, a w doliczonym czasie gry dorzucił do tego drugą. Faulując przeciwnika we własnym polu karnym. Do jedenastki podszedł Bensebaini i... BANG!
🎶 Oh wie ist das schön! 🎶 #BMGFCB pic.twitter.com/FA2Rk8hW2I
— Borussia (@borussia) December 7, 2019
Przegrywasz 2:1, musisz gonić wynik. Co robi Thiago? Truchta sobie z piłką...
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) December 7, 2019
Katastrofalny mecz w jego wykonaniu. Miał tylko szczęście, że z jego błędów nie padł dziś gol.
Uli Hoeness chyba już nie bagatelizuje kontuzji Niklasa Süle, bo "Javi Martinez może grać na środku obrony".
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) December 7, 2019
Ten mecz został przegrany w pierwszej połowie. Identycznie jak z Leverkusen. Powinno być 2 czy 3:0 i po sprawie. Pytanie kto ma w tej drużynie strzelać gole oprócz Lewandowskiego.
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) December 7, 2019
Czternaście kolejek Bundesligi za nami. SC Freiburg ma więcej punktów od Bayernu Monachium.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) December 7, 2019
Bayern 7 punktów straty do lidera Borussii! Trochę innej niż rok temu, ale nevermind. Przegrali dzisiaj na własne życzenie. #bundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) December 7, 2019
Ten sezon pokazuje lata zaniedbań, do których doprowadził zarząd.
— Jacek Gniedziejko (@JGniedziejko) December 7, 2019
Przegrywamy drugi mecz na własne życzenie. Brak szczęścia i skuteczności, indywidualne błędy...Kadrowo widać straszne braki.
— Piotr Klama (@PiotrKlama) December 7, 2019
Jak widzicie, opinie są różne, ale dążą do jednego - że nawet pomimo odwilży pod wodzą Flicka nie jest dobrze w państwie monachijskim. Strata 7 punktów do lidera nie jest jakąś katastrofą, bo tak po prawdziwe to w poprzednim sezonie Bayern miał aż 9 "oczek" mniej od - wówczas - Dortmundu. Wszystko się jeszcze może zdarzyć, zostało jeszcze ponad pół sezonu, a tymczasem... Brawa dla Borussii Mönchengladbach!
Warto też dodać co nieco o wygranej Dortmundu z Fortuną Düsseldorf, bo BVB w końcu zagrała mecz, po którym nie ma się do czego przyczepić. 5:0 w świetnym stylu i w świetnych strojach stworzonych na 110-lecie klubu. Bayern przegoniony!
Borussia Dortmund rozklepała obronę Fortuny, a asystę przy golu Reusa zaliczył Łukasz Piszczek, który popisał się świetnym przeglądem pola. #BundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) December 7, 2019
I mean come on...these kits are unreal 🔥⬛️ pic.twitter.com/5jxhZkjBAk
— Borussia Dortmund (@BlackYellow) December 7, 2019
No i RB Lipsk, który tym razem rozjechał sobie Hoffenheim 3:1. Wynik niby mniej imponujący niż ten Dortmundu, ale gra była naprawdę na wysokim poziomie. Gdyby nie Oliver Baumann, Hoffe przegrałoby znacznie wyżej. Co ważne, dwa gole zdobył znowu Timo Werner, co oznacza, że w Bundeslidze ma ich już 15! Jedno trafienie mniej niż Lewandowski. No i bez najmniejszego żalu swoją byłą drużynę pokonał trener Julian Nagelsmann...
Aktualizacja:
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) December 7, 2019
– Lewandowski: 14 meczów, 16 goli, asysta (17 pkt w kanadyjskiej)
– Werner: 14 meczów, 15 goli, 5 asyst (20 pkt) https://t.co/7lAa2PbiSt