Hansi Flick nadal domaga się transferów!
Różnica między trenerem Niko Kovacem a Hansim Flickiem jest w Monachium widoczna. Flick ma plan, wszyscy go tam lubią, a w dodatku w mediach nie jest miękką fajką, która boi się powiedzieć cokolwiek odważnego, ale zarazem - co istotne - mądrego. Drugi raz w przeciągu kilku dni szkoleniowiec Bayernu wypowiedział się na temat zimowych wzmocnień drużyny. Postawił się twardo!
Jak jest w Bayernie, każdy widzi. Już od paru lat kadra Bawarczyków jest stosunkowo wąska, co nie pomaga zespołowi w walce o najwyższe cele w kluczowych momentach sezonu. W ostatnich miesiącach jej zbalansowanie uległo lekkiej poprawie, ale nadal nie jest to coś, z czym można - w teorii! - zawojować Europę. Oprócz tego wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę z tego, że w Monachium nie wylewają za kołnierz, jeśli chodzi o kontuzje. W tej chwili niedostępni do gry są stoperzy Niklas Süle i Lucas Hernandez, problemy ze zdrowiem ma także Kingsley Coman, narzekał również Serge Gnabry. A to nie pomaga Flickowi.
Flick to wspaniały trener.
— Mateusz Żarkowski 🇵🇱 (@Mateusz57295304) January 11, 2020
Szkoleniowiec, który końcem ubiegłego roku został ogłoszony tymczasowym trenerem Bayernu do końca sezonu, otwarcie zaczął wypowiadać się na temat potrzeby wzmocnień. W szeregach bawarskiego giganta takie wypowiedzi nie są zbyt mile widziane. Swego czasu oberwało się za to Robertowi Lewandowskiemu, przy dyskusji o Leroyu Sane podpadł również Kovac. Nawet dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić był skrytykowany przez szefostwo za zbyt ochocze chwalenie swojego niedoścignionego oczka w głowie: Calluma Hudsona-Odoiego z Chelsea. Ale dobra, co z tym Flickiem...
Wypada zacząć od tego, co powiedział kilka dni temu:
To dobrze, że Bayern mierzy w najwyższe cele. Jednak aby mówić o tym, że damy radę i sięgniemy po wszystkie możliwe tytuły, potrzeba odpowiednio głębokiego i jakościowego składu.
Jeśli spojrzy się na to, jak konkurencja urosła w siłę, z obecnym składem nie jesteśmy optymalnie przygotowani do drugiej połowy sezon - biorąc pod uwagę także kontuzje.
Na pewno potrzebujemy wzmocnień. Myślę przynajmniej o dwóch piłkarzach - na pewno o obrońcy i może kimś na skrzydło. Z powodu zawieszenia Joshuy Kimmicha mamy na ten moment 10 stałych graczy na mecz z Herthą Berlin (grają w piątek 17.01 - przyp. red.)
bayern jest niepoważny, mają Kimmicha który na PO jest pewnie drugim najlepszym na świecie po TAA i upychają go do środka pola
— Reyna Raschl Morey & Balerdi fan (@kuba1099k) January 11, 2020
Powiedział, jak jest. Media doniosły o tym, że Flick wyobraża sobie życie bez zimowych wzmocnień, ale w takim przypadku ponownej dyskusji musiałyby zostać poddane cele, które szefostwo chce osiągnąć wiosną. Do słów trenera odniósł się wspomniany Salihamidzić, który... przyznał, że nie jest zwolennikiem udzielania takich wywiadów. Cóż, najwyraźniej bossowie Bayernu skutecznie go ustawili, skoro szybko zapomniał, jak sam usiłował ściągnąć Hudsona-Odoiego. "Brazzo" dodał również, że według niego założone cele nie są zagrożone przez potencjalny brak transferów.
Samolot z Bawarczykami na pokładzie wylądował już w Norymberdze.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) January 10, 2020
Bayern uda się bezpośrednio do hotelu, zaś jutro rozegrany zostanie o 15:30 sparing z 1. FCN na Max-Morlock-Stadion. pic.twitter.com/mwREyUQmQb
Wypowiedzi Flicka - zdaniem mediów - spowodowały, że Karl-Heinz Rummenigge oraz (następca Uliego Hoeneßa) Herbert Hainer zadzwonili do katarskiego Doha - gdzie wówczas przebywała drużyna - żeby ogarnąć w ogóle, o co chodzi z tymi wypowiedziami. Trener Flick niespecjalnie się tym jednak przejął i gdy wraz z zespołem wrócił do Niemiec i wylądował w Norymberdze, gdzie będzie rozegrany derbowy sparing, znowu poruszył temat wzmocnień!
Wyraziłem wtedy moją szczerą opinię i przedstawiłem profesjonalną argumentację. Zawsze dbam o dobro klubu. Wszyscy postawiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale musimy stworzyć odpowiednią podstawę, żeby móc osiągnąć te cele.
Sytuacja zdrowotna jest zła, tego nie można zaprzeczyć. Przerwa zimowa służy do tego, aby skorygować tego typu kwestie. Taki był właśnie powód mojej wypowiedzi i piłkarze na pewno nie odbiorą tego inaczej.
Nie chcę komentować reakcji Hasana Salihamidzicia. Ta cała sytuacja jest bardzo prosta. Patrzę na mój zespół, na klub, chcemy osiągać sukcesy. Na tym się skupiam.
W Bayernie najwyraźniej czasem nie można załatwiać spraw inaczej niż przez media. Monachijczycy oszczędzają na lato, żeby ściągnąć Sane i Kaia Havertza, co szkodzi trochę obecnej kampanii. Powyższe wypowiedzi pokazują, że Flick czuje się bardzo pewnie, chciałby pozostać na swoim stanowisku dłużej niż do końca sezonu, a w klubie wyobrażają sobie taką opcję. A nawet jeśli by mu się to nie udało i ostatecznie ktoś by go tam jednak zastąpił, to media już donoszą, że różne zagraniczne kluby zwróciły uwagę na udane wejścia Flicka w świat trenerki. I co najlepsze - on sam jest tego świadomy!