OFICJALNIE: Piątek zagra w Berlinie! (akt.)
Gruchnęła dzisiaj wiadomość o tym, że nie Tottenham, nie Chelsea, nie inne brytyjskie kluby kojarzone w świecie ściągną do siebie Krzysztofa Piątka. Ma to być Hertha Berlin. Kto? - pyta wiele osób. Ano klub, który w Bundeslidze nie znaczy prawie nic, ale w ciągu ostatnich paru miesięcy dostał zastrzyk ponad ćwierć miliarda euro od inwestora i zaczyna grać grubo.
Już w niedzielę mecz Juventus vs Fiorentina! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Piątek po transferze do Serie A zrobił niespodziewaną furorę i w Genui wyrósł na gościa, którego porównywano tam do Krzysztofa, ale Kolumba - urodzonego właśnie w tej miejscowości. Tak naprawdę to nie, chociaż pewnie jacyś pojedynczy szaleńcy gdzieś się znaleźli, no ale sami dobrze wiecie, jak rewelacyjnie Polak wkupił się w ligę włoską. Nawet po przejściu do Milanu jeszcze strzelał i to mimo faktu, że trafił do jednego z największych burdeli w Italii, gdzie jak wiemy wszechogarnięcie bałaganem bywa całkiem powszechne.
Burdel - posp. wielki bałagan lub miejsce, w którym jest wielki bałagan. Tak żeby nie było wątpliwości.
I tak mniej chaotycznie niż Milan w ostatnich latach. W Berlinie naprawdę ciekawie będzie latem.
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) January 29, 2020
"Rossoneri" zabulili 38 mln euro i po roku... są w stanie pozbyć się wielkiego pistolero. Piątek nie sprostał, w tym sezonie jest prawie całkowicie bezużyteczny i ma na koncie 5 goli w 20 meczach, z czego aż 3 z rzutów karnych. Czy to jego wina? No częściowo tak, bo jednak nie jest to napastnik, który jest w stanie sam zrobić coś z niczego i niespecjalnie się w tej kwestii rozwinął. On jest skrajnie mocno uzależniony od podań kolegów i specjalizuje się tylko w obrębie pola karnego. Taki gracz jest jednak w stanie dobrze funkcjonować na wysokim poziomie, jeśli ma kompetentną drużynę i dobrych partnerów, mogących wyzwolić jego potencjał.
No ale Polak na swoje nieszczęście wybrał Milan, który poza wielką marką i wcale nie takim skromnym budżetem nie ma nic do zaoferowania. Ot przeciętniak Serie A lubujący się w bałaganie, który panuje tam już od ładnych paru lat. Echa przeszłości nie mogą zagłuszyć teraźniejszości - w Mediolanie liczy się tylko Inter.
Ojciec napastnika przyznał, że ten chce odejść z ekipy "Rossonerich" i najchętniej preferowałby Anglię. Ktoś musi wyłożyć 30 mln euro, żeby o jakimkolwiek transferze w ogóle była mowa i ni z tego, ni z owego do gry wkroczyła... Hertha Berlin. I nagle szok! Nie Tottenham! Nie Chelsea! Toż to jest gorsze od Milanu! Cóż... pomijając aspekt wielkości samej marki, której Hertha nie ma, niemiecka stolica wcale nie jest takim złym wyborem...
Ale po kolei... Świetnie poinformowany Gianluca Di Marzio namierzył temat i zaczął informować o tym, że "Stara Dama" (bynajmniej nie Juventus) chce u siebie 24-latka. Chodzi o transfer definitywny, z tym że Milan pierwszą ofertę odrzucił, bo nie opiewała na 30 mln euro, które oni by chcieli. Zastanawiacie się, skąd w takim ogórkowym Berlinie mają tyle kasy? Ano w połowie zeszłego roku pojawił się tam inwestor, który wpompował w klub ponad ćwierć miliarda, rozpoczynając z wielkim rozmachem projekt pt. No niech w końcu w tej stolicy powstanie jakiś porządny zespół, bo jak na razie to siara na całą Europę. Tak to nazwali. Obecne okienko jest pierwszym, w trakcie którego Hertha na spokojnie może zacząć wyszukiwać grajków odpowiednich pod nowe ambicje, choć idzie jej to póki co dość opornie. Aczkolwiek zakup Lucasa Tousarta z Lyonu za 25 mln euro (rekord klubu) może imponować, z tym że on przybędzie do drużyny dopiero latem.
Tak jak pani w polskim filmie, piosenkę pana Koracza chciała najbardziej usłyszeć, tak i jak Piątka w Hercie chciałbym najbardziej zobaczyć. Niech się dzieje. Tam napastnik potrzebny na gwałt. Konkurencja nie za mocna, aspiracje duże, fajne miasto, blisko do Polski. Same plusy.
— Tomasz Urban (@tom_ur) January 29, 2020
Di Marzio dodał z czasem, że kluby są coraz bliższe porozumienia, a Niemcy są już we Włoszech, żeby dopinać deala. Ile? 27 mln euro plus bonusy. Telewizja Sky twierdzi, że temat jest już właściwie ogarnięty, a sam Piątek chce takiego ruchu. Bardzo więc możliwe, że wkrótce natrafimy na oficjalne przenosiny Krzycha do miasta, które leży o rzut beretem od zachodniej granicy Polski i do którego polscy turyści chętnie przybywają na spotkania Bundesligi. Wielki Olympiastadion Herthy praktycznie nigdy się nie zapełnia, ceny biletów są tam względnie niezłe, więc obecność Piątka zagwarantuje "Starej Damie" regularną obecność bywalców w sandałach i białych skarpetach.
Hertha ma problemu z wypełnieniem ogromnego Olympiastadion. Piątek w formie może ściągnąć trochę Polaków na Bundesligę. Bliżej nie mamy. 😄
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) January 29, 2020
Ja ściągnę na derby😜
— Rafał Gikiewicz (@gikiewicz33) January 29, 2020
Jak ma się ten ruch od strony sportowej? Cóż, w tym sezonie Hertha radzi sobie słabo, nie potrafią tam trafić z odpowiednim trenerem po tym, jak rozstali się z wieloletnim szkoleniowcem Palem Dardaiem - który nawet łapał się z Herthą na europejskie puchary. Konkurencja w ataku jest tam jednak słaba, bo Vedad Ibisević ma już 35 lat, a Davie Selke nie potrafi wyzwolić potencjału, który podobno posiada. Pascal Köpke to z kolei jakiś amator, nie napastnik. Piątek powinien mieć tam pewny plac do gry, którego nie ma w chaotycznym Milanie, gdzie od niedawna główną zabawką numer 1 jest nijaki Zlatan Ibrahimović.
I pewnie zaraz rzuci się tutaj chmara osób piszących, że przecież Hertha to zjazd taki jak na nartach! No, nie przesadzałbym tak znowu. Jasne, że z całej tej gromadki jest to zespół teoretycznie najsłabszy, ale:
- Milan na ten moment nie jest jakoś olśniewająco lepszy. Poza tym - jak już kilka razy wspomniałem - jest to klub mało poważny, z wielkim bałaganem, w którym trudno myśleć o jakimś poważnym graniu w piłkę. Wiele transferów jest tam ostatnio bardzo nieprzemyślanych i najpewniej zakup Piątka także do tego grona należał. Hertha, kierowana regułą ordnung muss sein, wydaje się mieć łeb mocniej osadzony na karku.
- Chelsea i Tottenham fajnie brzmią, ale zastanówcie się, jakie szanse miałby tam "Piona" na granie? Myślicie, że wygryzłby zdrowego Harry'ego Kane'a? Że to ktoś na miarę "The Blues"?
Dochodzimy tutaj do kolejnej kwestii - nie róbmy z Piątka piłkarza nie wiadomo jakiej klasy. To zawodnik, który po kapitalnym sezonie w Serie A jest jak na razie dosadnie weryfikowany. Odpalił, przeszedł do bogatszego klubu i (na ten moment) przepadł. W przeciągu roku. Jest to piłkarz dobry, ale bez przesady. Wszyscy doskonale wiemy, że nie jest to ani wszechstronny Arkadiusz Milik, ani kompletny Robert Lewandowski, lecz napastnik najbardziej z nich wszystkich ograniczony. W dodatku - no sorry - ale dość niepewny. Jeden świetny sezon. Czy Hertha jest dla niego krokiem w tył? Powiedziałbym, że taką połówką, lecz świetną do tego, aby się w niej odbudować - bo to się na ten moment Piątkowi przyda najbardziej. Będzie miał blisko do Polski, no i poza tym berlińczycy ruszają z naprawdę grubym projektem. Na razie działają dość powoli, ale o tym, że nowy inwestor i szybkie wydatki nie zawsze przynoszą oczekiwane skutki, kibice Milanu powinni chyba doskonale wiedzieć.
Aktualizacja:
Tak jak wcześniej spekulowano - Krzysztof Piątek został nowym zawodnikiem Herthy Berlin. Reprezentant Polski przenosi się z Milanu na zasadzie transferu definitywnego. 24-latek po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się ze stołecznym klubem 4,5-letnią umową. W nowym zespole zagra z numerem 7.
Pow, pow, pow! 🔫 #IlPistolero#DieZukunftGehörtBerlin #hahohe pic.twitter.com/WL1q9yd5lV
— Hertha BSC (@HerthaBSC) January 30, 2020