Przed REVIERDERBY - BORUSSIA DORTMUND
Futbol wraca i to od razu z grubej rury! Jak już pewnie wszyscy wiecie, zaczniemy od derbów duchów, spotkania Borussii Dortmund z Schalke, rozgrywanego przy pustych trybunach Signal Iduna Park. Faworytem są oczywiście wiceliderzy Bundesligi, ale nie udało im się uniknąć całkiem sporych problemów...
Już w sobotę mecz Borussia Dortmund vs Schalke 04! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Chcemy wygrać derby dla naszych kibiców, którzy nie będą mogli być na stadionie - zapowiedział Julian Brandt, a w podobnym tonie wypowiadał się Erling Haaland, który - jak sam przyznał - w takich derbach jeszcze nie grał. Na młodym Norwegu to spotkanie robi (rzekomo) wrażenie, nawet jeśli będzie rozegrane przy pustych trybunach. Dortmundczycy stracą oczywiście wielki atut w postaci słynnej Żółtej Ściany, Südtribüne, na której stoi co mecz ponad 24 tysiące kibiców. Stoi, bo miejsc siedzących tam nie ma. Drużyna odbyła jednak parę treningów na pustym obiekcie, żeby przyzwyczaić się do tej jakże specyficznej dla nich atmosfery. Co prawda jakiś czas temu trybuna południowa była pusta, gdy kibice protestowali przeciwko poniedziałkowym meczom, ale to był tylko jeden epizod. I wciąż tylko jedna trybuna. Jutro 81 365 miejsce będzie wolnych.
Jutro na 100% padnie rekord oglądalności derbów Zagłębia Ruhry (Dortmund - Schalke). Mogę się mylić, ale wątpię.
— Marcin Banek (@marcin_banek) May 15, 2020
Największy kłopot faworyzowana Borussia będzie jednak miała w środku pola. W zeszłym tygodniu kontuzji doznali Emre Can oraz Axel Witsel, czyli podstawowi środkowi pomocnicy BVB. Kluczowi, rzec można. Trener Lucien Favre będzie miał więc nie lada zagwozdkę i choć na pewno postawi tam na kreatywnego i świetnie wyszkolonego Juliana Brandta, to kłopotem będzie drugi do tanga. Albo walca. "Kicker" - oraz czysta logika - sugerują, że Niemcowi będzie towarzyszył Duńczyk Thomas Delaney, niedawno jeszcze podstawowy pomocnik, który jednak ostatnie spotkanie zagrał w październiku, łapiąc potem poważną kontuzję. Trudno stawiać na Mahmouda Dahouda, bo ten to w Borussii raczej kariery już nie zrobi. Tak więc Brandt i Delaney - czy aby na pewno tak źle?
Revierderby od strony technicznej - piłkarze rezerwowi nie będą siedzieć z trenerami na ławkach, tylko na trybunach nad ławkami. Trenerzy oczywiście w maseczkach. Wokół boiska będzie leżeć 30 piłek, z których piłkarze będą korzystać.
— Tomasz Urban (@tom_ur) May 14, 2020
Cóż, weźmy pod uwagę, że BVB gra w systemie 3-4-3, w którym Witsel i Can zabezpieczają cały środek pola. Nie tylko są bardzo doświadczonymi piłkarzami, ale też potrafią użyć siły w rozsądnej grze defensywnej. Czy Brandt nadaje się do bronienia? Bynajmniej. Delaney? Już tak, z tym że jego postawa stoi pod jeszcze większym znakiem zapytania niż całej reszty, która nie grała tylko dwa miesiące. Duńczyk nie grał siedem. Oznacza to, że środek pola Dortmundu może stanowić jego najsłabszy punkt, choć ogólnie rzecz ujmując, nie znaczy wcale, że będzie słaby. Osłabiony? Już tak.
Poza Danem-Axelem Zagadou, Nico Schulzem i wciąż niewyleczonym Marco Reusem reszta powinna być do dyspozycji Favre'a, choć trzeba napomknąć, że o różnego rodzaju drobnych urazach media pisały w kontekście Achrafa Hakimiego, Mario Götzego, Jadona Sancho, Marcela Schmelzera i Manuela Akanjiego. Co jednak istotniejsze, wszyscy zawodnicy Borussii są gotowi pod względem mentalnym, a przynajmniej tak uważa dyrektor sportowy klubu, Michael Zorc:
Jeśli ktoś jest zaniepokojony lub się boi, rozsądnie sobie z tym poradzimy i ostatecznie pozwolimy mu wybrać. To była oczywistość. Mam wrażenie, że zespół nie może się już doczekać gry i normalnego wykonywania swojej pracy. Każdy chce już grać. Prawdopodobieństwo, że w sobotę na boisku będzie biegać 22 zdrowych zawodników, jest bardzo duże.
Załatać środek pola i liczyć na to, że ultraszybka ekipa BVB będzie funkcjonować tak, jak przed pauzom - to powinno wystarczyć na pokonanie Schalke. No i wyzbyć się głupich pomyłek z tyłu, co czasem się im zdarzało. Dortmundczycy będą faworytem, choć o przewadze własnych trybun nie będzie mowy. Choć żółto-czarne "trybuny" to jedyne, co będą widzieć zawodnicy, gdy podniosą swoje głowy.