Bramkostrzelna niedziela w piłkarskim Raj(ch)u
12 goli w 3 meczach to całkiem przyzwoity wynik, którym uraczyła nas dzisiaj Bundesliga. Wycie rozległo się w Gelsenkirchen, później w Moguncji, a na końcu w Düsseldorfie. Today was a good day.
Ostatnie dni Bonusmanii w Betclic! Do odebrania jest bonus do 5.000 zł bez depozytu dla każdego! Wystarczy założyć konto lub zalogować się (jeśli już jesteście zarejestrowani) na Betclic.pl i odebrać swój bonus. Szczegóły TUTAJ.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zaczęło się od meczu Schalke, które podejmowało Augsburg. "Königsblauen" mieli coś do udowodnienia po tym, jak zebrali srogie lanie w Revierderby z Dortmundem. Cóż, problem jednak w tym, że grali bez swojej największej - choć nie zawsze równo grającej - gwiazdy, czyli Amine'a Harita, który może zaradziłby coś na zbitą defensywę przyjezdnych. Albo na... impotencję Schalke.
Bo S04 zagrało skrajnie beznadziejnie. Miało ponad 70% posiadania piłki, ale sytuacji stwarzało tyle, co kot napłakał. Co robił Augsburg? Karcił. Skarcił na samym początku, a potem dwukrotnie w ostatnim kwadransie. Piłkarze gospodarzy robili takie błędy, że aż wstyd było oglądać - i to mi, czyli człowiekowi, który reprezentował barwy kluby z A-klasy. Weston McKennie i Levent Mercan podarowali przeciwnikom takie prezenty, że trener Heiko Herrlich ubrał czapkę świętego Mikołaja i zaczął śpiewać jingle bells - tak naprawdę to nie. Ale Schalke grało naprawdę absurdalnie źle i znów zaczęły się dywagacje dotyczące wywalenia trenera nieudacznika...
Dziewięć meczów bez wygranej, w bramkach 2:22. Trzeba pożegnać Wagnera.
— Krystian Kaszubowski (@k_kaszubowski) May 24, 2020
Tak gra drużyna, która chce sie pozbyć trenera lub/i przestała w niego wierzyć. #S04
— Michał Serafin (@serafin_michael) May 24, 2020
Wzięliśmy szybką oczu kąpiel i przenieśliśmy się do Mainz, gdzie tamtejsze FSV drżało z pełnymi portami przed RB Lipskiem, który jesienią rozbił ich u siebie 8:0. Zespół z Moguncji hucznie zapowiadał, że tym razem takiej demolki już nie będzie, że poprawią się i że wyciągną wnioski... i mieli w sumie rację. Przegrali tylko 0:5, Timo Werner znów zapakował hat-tricka, a ogólnie wynik powinien być większy, z tym że "Byki" kilka akcji koncertowo zawalili. Chyba nie ma co tu więcej dodawać. Mainz ma w tej chwili najgorszą defensywę w Bundeslidze - stracili 60 goli, z czego 13 wbił im Lipsk!
Gdy Lipskowi idzie, to jest zespół, który ogląda mi się najprzyjemniej ze wszystkich w Europie. Nagelsball. 🤟#BundesTAK
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) May 24, 2020
Na koniec dostaliśmy derby - Kolonia grała z Fortuną Düsseldorf i co tu dużo mówić, była faworytem. Sęk w tym, że mecz nie układał się po jej myśli, a F95 prezentowała się naprawdę solidnie. Wydawało się, że Fortuna zajmująca miejsce barażowe odsunie się od lokat spadkowych, ataki FC Köln nie były skuteczne, w dodatku "Kozły" zmarnowały rzut karny. Ale - jak to mówi jedno z najbardziej oklepanych powiedzonek futbolowych - derby rządzą się swoimi prawami. Gole w 88. i 91. minucie dały Kolonii remis, który przed meczem nie byłby pewnie zadowalający, ale po jego przebiegu? Jak najbardziej! Goście nie mogli być zadowoleni, ale dzięki ich smutkowi Bundesliga znów pokazała, że może być naprawdę ciekawa! Niedziela w Niemczech to jest coś, co warto obejrzeć.