Bayern szachuje City w potyczce o Sane
Bayern Monachium to klub, który jakimś cudem jest w stanie pozyskiwać niebywale dobrych zawodników za kompletny bezcen. Robert Lewandowski przyszedł do nich za darmo. Leon Goretzka również nic nie kosztował. Serge Gnabry, który prawdopodobnie będzie ofensywną ostoją klubu na lata kosztował aż 8 milionów euro. To raptem kilka przypadków, można byłoby ich wymienić znacznie więcej, a już niedługo prawdopodobnie dojdą kolejne, ponieważ za stosunkowo małą kwotę może przyjść też Leroy Sane.
Już w sobotę mecz Wolfsburg vs Bayern Monachium! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kilka dni temu Pep Guardiola potwierdził bowiem, że niemiecki skrzydłowy nie chce przedłużać kontraktu z "Obywatelami" i szykuje się do odejścia z klubu. Jego umowa ważna jest do końca przyszłego sezonu, więc "The Citizens" teoretycznie mogliby mieć go jeszcze u siebie rok, chociażby po to, by przekonać go do zostania na dłużej, ale może im się to bardzo nie opłacać. Po wygaśnięciu kontraktu będzie mógł przecież odejść za darmo, a wtedy Manchester nie zarobi nic na tak utalentowanym grajku. W sumie, jak się okazuje, to nawet jeśli sprzeda go teraz, to za wiele nie zarobi.
— Koneserzy Ligi Angielskiej (@KoneserzyAng) June 23, 2020
"Bild" podaje bowiem, że Bayern zaoferował Manchesterowi raptem 36 milionów euro za Sane, choć przecież jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, że powinien on kosztować przynajmniej 80 baniek. Problem w tym, że wtedy nie było jeszcze wiadome, że Niemiec jasno się określi i potwierdzi, że nie zamierza podpisywać nowej umowy. Teraz, gdy już o tym wiadomo, Bayern chce to skrzętnie wykorzystać. Bawarczycy dobrze wiedzą, że te 36 milionów to mało, ale mają świadomość, że nie muszą oferować więcej. Jeśli nie teraz, to Sane najprawdopodobniej za rok i tak do nich przejdzie, wtedy już za darmo. Nie zależy im więc na tym, by specjalnie przepłacać za skrzydłowego. Zaszachowali tą niską ofertą Manchester, który ma teraz jedynie dwa wybory. Albo przetrzymać Sane i prawdopodobnie nic na nim nie zarobić, albo mieć z niego jakikolwiek zysk i oddać za te marne 36 baniek. "Obywatele" nie mają więc dobrego wyjścia z tej sytuacji. Jest tylko to mniej złe.