Bayern działa - jeden transfer praktycznie klepnięty
Czas intensywnie ściga Bayern Monachium, który z coraz większą desperacją stara się ściągnąć kogoś do klubu. Skomplikowana jest sprawa Calluma Hudsona-Odoiego, ale media zgodne są co do tego, że Bawarczycy wzmocnili chociaż swoją drugą linię. Okienko zamyka się w poniedziałek.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Tylko kwestią czasu wydaje się już komunikat, w którym Bayern poinformuje, że oto oficjalnie ma przyjemność ogłosić, iż nowym nabytkiem klubu został Marc Roca! To nazwisko nie jest niemieckim kibicom zupełnie obce, ponieważ o tego właśnie pomocnika monachijczycy starali się już w zeszłym roku. Wtedy jednak kłopotem okazała się - jak to z reguły w przypadku Bawarczyków bywa - cena, ponieważ Espanyol żądał za jednego ze swoich najlepszych piłkarzy ok. 40 mln euro. Teraz sprawy mają się zupełnie inaczej.
Raz, że uderzył koronawirus, dwa, że ekipa z Barcelony spadła do drugiej ligi. A to oznacza, że tylko skończony debil zapłaciłby im taką kasę, jakiej oczekiwali wcześniej. No, inna sprawa, że żaden drugoligowiec nie może tyle żądać. W każdym razie teraz Bayern zapłaci za Rocę... 15 mln euro i to nie od razu. Kwota ma wynieść 9 mln euro i 6 milionów w ewentualnych bonusach, co brzmi wręcz śmiesznie w porównaniu z tym, co było w przeszłości. Blisko 24-letni Hiszpan dzisiaj ma przejść testy medyczne, po których podpisze prawdopodobnie 5-letni kontrakt z rekordowymi mistrzami Niemiec. Dobry ruch.
Z Goretzką w pomocy może wyglądać całkiem dobrze 😀 pic.twitter.com/6hVO1RPDB3
— Szymon Pasieka (@szymon_pasieka) October 3, 2020
Bardzo dynamiczne są natomiast sprawy z Hudsonem-Odoim. Wczoraj wydawało się, że transfer jest o krok od finalizacji, mocno nakręcał to wszystko wiarygodny "Sport Bild", ale z czasem "siła" źródeł mówiących, że żadnych przenosin nie będzie, rosła. Obecnie wiadomo, że... nic nie wiadomo. Angielski skrzydłowy wyszedł w wyjściowej jedenastce Chelsea na spotkanie z Crystal Palace, a Frank Lampard nagle bardzo bezpośrednio zaczął twierdzić, że chce, aby 19-latek był częścią jego składu. Nieco wcześniej mówił, że nie do końca wie, co jest dla niego najlepsze... Zainteresowanie Hudsonem-Odoim na przedmeczowej konferencji prasowej potwierdził nawet sam trener Bayernu, Hansi Flick, a to nie zdarza się wcale często i coś musi znaczyć. A znaczy najpewniej to, że walka o piłkarza trwa.
Hansi Flick: Callum Hudson-Odoi to bardzo wielki talent, który może grać na kilku pozycjach. Nic więc dziwnego, że media łączą go z Bayernem.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) October 3, 2020
Koniec końców wydaje się, że Lampard chciałby zatrzymać młodego, ale wszystko zależy od samego piłkarza. Anglik podobno chciałby przenieść się do Monachium i rzekomo istnieje już jakieś porozumienie na linii gracz - klub, ale Chelsea żadnej zgody jeszcze nie wyraziła. Wszystko zależy od tego, jak mocno Bawarczycy będą naciskać na ten transfer i jak bardzo uda im się trafić do samego piłkarza. Przypomnę, że wczoraj mówiło się o tym, że Bayern ma Hudsona-Odoiego wypożyczyć do końca sezonu z obowiązkową opcją wykupienia go. Ale za ile? Tego jeszcze nikt nie podał.
Gdyby chciał zostać to by nie było wgl rozmów. Bardziej widać że Odoi się waha a Chelsea chce go zatrzymać. Dzisiaj znów gra, pewnie chca mu pokazać że będą na niego stawiać
— Sebastian Zimoch (@SZimoch) October 3, 2020
Typowa końcówka okienka transferowego w Bayernie - czyli dzieje się, a monachijczycy wiją się i wiją. Biorąc pod uwagę, jak kurczy się kadra mistrzów Niemiec (np. uraz złapał Kingsley Coman, co oznacza, że jeśli Francuz nie zagra, Flick będzie miał jutro do dyspozycji całego jednego skrzydłowego - Serge'a Gnabry'ego), kuriozalne jest to, jak klub porusza się na rynku transferowym. Jest to mało poważne, biorąc pod uwagę skalę giganta i choć oczywiście logiczne i oczywiste jest to, że transfery piłkarskie są bardzo złożonym i skomplikowanym procesem, to jednak inni potrafią działać płynnie i odpowiednio budować/poszerzać swoje kadry. Każdy klub przechodzi przez ten proces, a w Bayernie idzie im to topornie i nikt o zdrowych zmysłach tego nie zaneguje. Jasne, na duży plus w przypadku monachijczyków idzie to, że jest to firma cholernie poukładana pod względem finansowym i ekonomicznym, ale - nazwijmy to wprost - skąpstwo i momentami przesadna oszczędność nie pomagają trenerowi Flickowi w prowadzeniu zespołu. - Nie jest idealnie, ale będziemy mieli wyjściową jedenastkę - mówił przed meczem z Herthą szkoleniowiec.