Cztery kontuzje w jednym meczu
Taniec połamaniec to dobre określenie nazywające stan ostatniego meczu Bayernu Monachium. Jak wiadomo, nie tyle od tygodni co już od miesięcy Bawarczycy są jedną z najbardziej obciążonych drużyn świata, która non stop gra jakieś mecze na najwyższym poziomie. Koronawirus w tym wszystkim nie pomaga, a jakby tego było mało, zespół ciągle dręczą wszelakiego rodzaju kontuzje i urazy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
20 piłkarzy na 10 pozycji z pola, do tego młodzi Chris Richards, Jamal Musiala i Joshua Zirkzee. Nie wcale tak źle z szerokością kadry Bayernu, która to w ostatnich latach bywała najczęściej znacznie węższa. Fakty są jednak takie, że trenerowi Hansiemu Flickowi w kółko ktoś wypada, a w praktyce nie wszyscy zmiennicy prezentują poziom tak dobry, jak pierwsze wybory niemieckiego szkoleniowca. Przez ponad miesiąc nie zobaczymy jeszcze na boisku Joshui Kimmicha, prawdopodobnie najważniejszego monachijskiego żołnierza i ta strata jest w meczach wyraźnie widoczna. W sobotę zrodziło się także pytanie o kilku innych graczy, którzy doznali urazów/kontuzji w trakcie spotkania ze Stuttgartem.
Hansi Flick pocieszający Coco Tolisso.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) November 28, 2020
Oby tylko nic poważnego...
📷 Eleven Sports pic.twitter.com/8fKx4I9Qdy
Problemów nabawiło się... aż czterech zawodników! CZTERECH! Niespełna godziny potrzebował Lucas Hernandez, aby zostać kopniętym przez przeciwnika i opuścić murawę z bólem. Zastąpił go Niklas Süle, który też nie może cieszyć się pełnią zdrowia, a którego obecność w starciu ze Stuttgartem stała pod znakiem zapytania - no i gość niedawno przechodził Covida. Kilka minut później z boiska musiał zejść Jerome Boateng, a bliżej końca ze łzami w oczach schodził Corentin Tolisso, zastąpiony przez Javiego Martineza - który też złapał uraz. Nieźle zakręcone.
Hansi Flick: Corentin Tolisso doznał kontuzji mięśniowej. Jutro będziemy wiedzieli więcej. Z Boatengiem musimy poczekać. Martinez też narzekał na problemy mięśniowe.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) November 28, 2020
Flick zapowiedział , że wszyscy piłkarze będą przebadani, natomiast "Bild" już spekuluje, że we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Atletico nie zagrają Boateng, Tolisso i Hernandez. Rywal trudny, spotkanie niby prestiżowe, ale ogólnie rzecz ujmując Bayern może mieć je gdzieś, bo on awans i tak już sobie zapewnił. Flick być może i tak da odpocząć kilku czołowym piłkarzom, bo Bawarczycy zagrali w ciągu 71 dni 14 meczów - plus jeszcze zgrupowania reprezentacji. Warto też wspomnieć, że w najbliższą sobotę mistrzowie zmierzą się z RB Lipsk, który ciągle depcze im w Bundeslidze po piętach.
Czterech nowych piłkarzy kontuzjowanych ma Bayern po wczorajszym meczu w Stuttgarcie. Są to Tolisso, Boateng, Martinez i Lucas. Biorąc to pod uwagę, a także fakt, że w sobotę grają z Lipskiem, trzeba się spodziewać mocno eksperymentalnego zestawienia na Atletico. #BundesTAK
— Tomasz Urban (@tom_ur) November 29, 2020
Napięcie terminarza jest ogromne, a niemiecki szkoleniowiec już mówi o tym, że drużyna funkcjonuje na swojej granicy, osiągnęła limit. Flick przyznał jednocześnie, że nie ma co narzekać i płakać, bo w praktyce każdy, kto gra w europejskich pucharach, ma podobną, niełatwą sytuację. Taka to już mentalność w Bayernie - po prostu trzeba wygrywać i tyle. Flick zresztą powiedział, że sukces osiągają ci, którzy najlepiej dostosują się do panujących warunków.