Lewandowski przywrócił lidera Monachium
Nie byłoby obecnego Bayernu bez Roberta Lewandowskiego. Nawet jeśli wszystko zawodzi, to ostatnią instancją ratunku jest skuteczny Polak, który ze wszystkiego potrafi strzelić gola. Dzięki jego dzisiejszym trafieniom Bawarczycy powrócili na czoło Bundesligi, choć... odbyło się to rzutem na taśmę!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Leverkusen: Hradecky - Dragović, Tah, Tapsoba, Sinkgraven - Baumgartlinger - Wirtz, Amiri - Bailey (74. Demirbay), Schick (82. Alario), Diaby
- Bayern: Neuer - Süle, Boateng, Hernandez, Davies - Tolisso (68. Kimmich), Alaba - Coman (32. Sane, 68. Musiala)), Müller, Gnabry - Lewandowski
Nieczęsto zdarzają się sytuacje, żeby Bayern do jakiegoś meczu w środku sezonu podchodził jako nielider tabeli. Dzisiaj taka sytuacja właśnie miała miejsce, Bayer Leverkusen zasłużenie przodował Bundeslidze, co było widać na boisku, bo "Die Werkself" prezentowali się bardzo dobrze. Trener Peter Bosz wystawił mocny skład, brakowało tak naprawdę tylko Larsa Bendera na prawą obronę, którego zastąpił nie po raz pierwszy nominalny stoper Alexandar Dragović - o dziwo wyglądający całkiem przyzwoicie. Monachijczycy natomiast kłopotów mieli dużo więcej, nieźle przemodelowali swoją linię defensywną, gdzie wysoki i szeroki Niklas Süle został ustawiony na prawej stronie - na dynamicznego i zwinnego Moussę Diaby'ego. David Alaba z kolei wreszcie spełnił swoje marzenia i poszedł do środka pola, gdzie grał razem z Corentinem Tolisso - Leon Goretzka jest kontuzjowany, a Joshua Kimmich (i tak szybko) na razie był gotowy tylko na ławkę.
Tempo było dość spokojne, ale na prowadzenie wyszli w 14. minucie gracze Leverkusen. Patrick Schick stał sobie niepilnowany w "szesnastce" Bawarczyków, a Nadiem Amiri dograł mu precyzyjnie, dzięki czemu Czech zapakował takiego woleja, że prawie rozerwał siatkę w bramce Manuela Neuera! Bayern trochę czasu na ogarnięcie się potrzebował, Leverkusen chętnie kontrowało i atakowało, raz nawet trafiło do siatki (Schick spalił) i dopiero bliżej przerwy dało się zepchnąć przyjezdnym. Robert Lewandowski nie był przesadnie aktywny, ale wykorzystał błędy pewnej do tej pory obrony Bayeru, główkując do pustej bramki. W pierwszej połowie całkiem zasłużone 1:1, a oba gole warte uwagi, zobaczcie:
Patrik Schick! 🔥 Piękne trafienie, Bayer 04 Leverkusen prowadzi z Bayernem Monachium 1:0! 😲
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 19, 2020
Jaka będzie reakcja mistrza Niemiec? Oglądajcie Eleven Sports 1! #BundesTAK 🇩🇪 pic.twitter.com/thSf8BSSL0
Najlepszy piłkarz świata takich okazji nie marnuje! 🔝 Bramka Lewandowskiego! 🇵🇱@lewy_official z 16. golem w tym sezonie Bundesligi! ⚽ #BundesTAK 🇩🇪 pic.twitter.com/iVXs0wgkaQ
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 19, 2020
Siódmy mecz z rzędu, w którym Bayern traci prowadzenie jako pierwszy.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) December 19, 2020
He he he.
W zanadrzu mają jeszcze Dragovica😬
— Jakub Laskowski (@jahcob1) December 19, 2020
Druga połowa ogólnie kręciła się na jeżdżeniu od jednej do drugiej bramki, z tym że... nie przekładało się to na sytuacje. Bayer ich praktycznie nie miał, bo Diaby czy Schick zawsze plątali się w swoich pomysłach, które powinny poskutkować czymś niebezpiecznym, poza tym im bliżej było końca, tym lepiej wyglądali wiceliderzy z Monachium. Niezłą sytuację miał Serge Gnabry, w słupek trafił Jamal Musiala i... to by było z konkretów na tyle. Swoją drogą Musiala pojawił się na boisku w 69. minucie, zastępując... Leroya Sane, który w pierwszej połowie zastąpił kontuzjowanego Kingsleya Comana. Nie ma co, świetny transfer Sanego, że dostaje wędkę w takim meczu i w takich okolicznościach... Pożytek z niego średni.
Tak jak Lewandowski zdobył bramkę w końcówce pierwszej połowy, tak zrobił to samo w końcówce drugiej - dokładnie w 93. minucie! Przy pierwszym golu Jonathan Tah nie dogadał się z Lukasem Hradeckym, co ułatwiło Polakowi wykończenie, a tym razem Tah po prostu stracił piłkę przed swoim polem karnym, dzięki czemu "Lewy" na spokoju wbiegł w "szesnastkę" i - po rykoszecie - pokonał fińskiego bramkarza po raz drugi! Leverkusen nie było w stanie nic już zrobić.
Bayern zakończył 2020 rok z 85% zwycięstw!
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) December 19, 2020
Rekord z 2013 roku wyrównany.
Z Tahem na środku obrony liderem być nie można. Trzeba go było oddać Anglikom, jak chcieli płacić. #bundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) December 19, 2020
Lewandowski ma już w tym sezonie więcej goli niż w pierwszym sezonie w Borussii Dortmund i tyle samo, ile w pierwszym sezonie w Bayernie.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) December 19, 2020
Właśnie rozegrano 13. kolejkę.
Ma ich 17 po 12 meczach ligowych!
Trzeba uczciwie przyznać, że z przebiegu całego spotkania Bayern zasłużył na tego jednego gola więcej - ale na nic więcej. Leverkusen trochę oklapło w drugiej połowie, no i w ofensywie było zdecydowanie zbyt chaotyczne (jeden strzał po przerwie). Co ciekawe, Bawarczycy siódmy raz z rzędu stracili gola jako pierwsi, ale żadnego z tych pojedynków nie przegrali. Po raz kolejny udało im się także strzelić coś w samej końcówce pierwszej połowy, co nosi już znamiona regularności. A Leverkusen... cóż, z Tahem na środku obrony daleko się nie zajedzie.