PODSUMOWANIE WEEKENDU - Milik przywitał się z Francją, Milan pożegnał się z serią
Bundesliga
25-01-2021

PODSUMOWANIE WEEKENDU - Milik przywitał się z Francją, Milan pożegnał się z serią

-
0
0
+
Udostępnij

Bayern Monachium, Juventus, Real Madryt lub Barcelona. W gruncie rzeczy to o nich powinno się mówić najgłośniej. Ale prawiło się o kimś innym. Niemal wszystkie okładki i nagłówki skradł Arkadiusz Milik, który nie dość, że zmienił otoczenie, to zdążył już zadebiutować w nowych barwach. A co poza tym? Sprawdźmy.


Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.


Piątek z europejskich graniem rozpoczęliśmy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Niemczech. Jak było?

Trzeba stwierdzić, iż Bundesliga ma się dobrze. Tutaj naprawdę dzieją się rzeczy niesamowite, czego mogliśmy doświadczyć już w piątek. Na dzień dobry dostaliśmy pojedynek Borussii Dortmund z Borussią Mönchengladbach. W dodatku był to hit w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie jakieś tam samozwańcze widowisko. Otóż wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Raz prowadzili jedni. Raz cieszyli się drudzy. Ostatecznie lepszą Borussią okazała się ta trudniejsza do wymówienia, która odniosła zasłużone zwycięstwo 4:2. A zespół z Zagłębia Ruhry? Cóż, starał się. Strzelał Erling Braut Håland. Podawał Jordan Sancho, lecz bez skutku. Piątkowa porażka była już trzecim kolejnym meczem bez zwycięstwa.

Problemów z nastrojem z pewnością nie będą miewać w Paryżu. A przynajmniej nie będzie to związanie spotkaniem z Montpellier. Już standardowo rywalem mistrza Francji był zespół o dwie klasy słabszy. Inaczej tego ująć nie można. Niżej notowany rywal wziął przecież pod pachę czteropaka, po czym odetchnął z ulgą. Głównie dlatego, że kolejny mecz z potężnym PSG rozegrają nie wcześniej niż za kilka miesięcy.

Sobotę rozpoczęliśmy od wizyty we Włoszech. A tam zawodzili giganci.

Rzecz niesamowita stała się z Milanem. On znów przegrał. Tym razem przechytrzył go sympatyczny Gian Piero Gasperini i jego Atalanta Bergamo. Hit 19. kolejki zakończył się bowiem wynikiem (3:0), lecz nie to bolało najbardziej. Brak strzelonej bramki oznaczał przerwanie serii 38 spotkań z przynajmniej jednym trafieniem, na co trzeba pracować od początku. A gdyby tego było mało, to porażka "Rossonerich" nie była jedynym wydarzeniem, po którym miał prawo płakać Mediolan. Kolejną wpadkę zaliczyli piłkarze Interu. Festiwal błędów popełnili w Rzymie, a zwycięską ścieżkę odnalazła Fiorentina. Tak było we Włoszech.

Ciekawie było również w Bundeslidze. Grali Polacy, padało dużo bramek i dokonywały się niespodziewane rozstrzygnięcia. Bohaterem Augsburga został Rafał Gikiewicz. Polski golkiper wybronił rzut karny w rywalizacji z Unionem Berlin, a jego drużyna wygrała 2:1. Eintracht Frankfurt i Werder Brema rozbiły swoich rywali. Werder sprawił Hercie Berlin takie lanie, że ze stolicą pożegnali się trener i dyrektor sportowy jednocześnie. Ogromną niespodziankę sprawiło Mainz, które ograło RB Lipsk. Podopieczni Juliana Nagelsmanna nie stracili jednak drugiego miejsca, bo Bayer Leverkusen przegrał z Wolfsburgiem.

Pewne zwycięstwa odnieśli ligowi potentaci w Hiszpanii. Mianowicie Sevilla oraz Real Madryt. Zespół ze stolicy Andaluzji wpakowała trzy bramki Kadyksowi, a niepodważalnym bohaterem tej rywalizacji był Youssef En-Nesyri, który skompletował hat-tricka. Madrytczycy natomiast ograli Deportivo Alaves aż 4:1. Bardzo ciekawie było także w San Sebastian. Tam miejscowy Real Sociedad prowadził z Betisem już 2:0, by w ostatnich minutach dać się upokorzyć 39-letniemu Joaquinowi.

Po blisko pół roku oczekiwania na boisko wrócił Arkadiusz Milik. To też było niespodzianka. W czwartek był przecież na lotnisku. W sobotę pojawił się na murawie, lecz Marsylii nie zbawił. W swoim debiucie doznał upokorzenia z rąk Monaco. Ale nie to nie jest najważniejsze. Na ten moment liczy się, iż reprezentant w ogóle gra. 

Pierwsze rozstrzygnięcia zapadły w Portugalii. W Pucharze Ligi triumfowali piłkarze Sportingu. Ci sami, którzy wciąż zostają niepokonani w lidze, w ramach spotkania finałowego rozprawili się z Bragą. Im również gratulujemy.

W niedzielę były hity i zwycięstwa faworytów.

Na przywitanie z niedzielą byliśmy świadkami pojedynku dwóch bramkarzy z Polski grających na co dzień w Serie A. Skoro rywalizował Juventus z Bologną, to z góry można było zakładać to, kto jest na straconej pozycji. Skończyło się zgodnie z oczekiwaniami, bo to Wojciech Szczęsny schodził z boiska zwycięsko. Za to Łukasz Skorupski dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki po golach Arthura oraz Westona McKenniego. Po meczu w Turynie przenieśliśmy się do Genui, gdzie liczyliśmy na występ Sebastiana Walukiewicza. Trener Cagliari – Eusebio Di Francesco – od dłuższego czasu był zagrożony dymisją z powodu słabych wyników i postanowił posadzić Polaka na ławce rezerwowych w meczu Genoi. Na nic to się nie zdało, bo gospodarze pokonali Cagliari 1:0 i sytuacja Sardyńczyków staje się nie do pozazdroszczenia. Po kilku godzinach od meczu władze klubu przedstawiły prawdziwy dowód zaufania do Eusebio Di Francesco, bo przedłużyli kontrakt ze swoim trenerem.

W tym samym czasie Napoli udowodniło, że nie ma przypadku w tym, że jest drużyną najczęściej niszczącą kupony w świecie bukmacherki. Tym razem podopieczni Gennaro Gattuso musieli uznać wyższość Hellasu Verona, które dzięki temu zwycięstwu przybliżyło się do strefy europejskich pucharów. Warto jednak przypomnieć, że w formacji defensywnej Hellasu jest jeden z polskich obrońców – Paweł Dawidowicz, który ponownie pojawił się w wyjściowym składzie swojej drużyny.

W Bundeslidze zastanawialiśmy się, ile bramek strzeli Robert Lewandowski w meczu z Schalke. Patrząc na dyspozycję klubu z Gelsenkirchen, trafienia Polaka były bardziej niż pewne. Skończyło się na jednym golu, kolejne dwa dorzucił Thomas Mueller, wynik spotkania zamknął David Alaba i Bayern wygrał różnicą czterech bramek. Trzeba jednak podkreślić postawę Joshuy Kimmicha, bo Niemiec zaliczył hat-trick złożony z asyst. Dzisiejsza wygrana była niezwykle istotna z perspektywy Bayernu, bo skorzystali na wpadkach bezpośrednich rywali i ponownie odskoczyli w tabeli.

Wyspy Brytyjskie po raz kolejny zaoferowały nam zmagania w Pucharze Anglii, a na Old Trafford czekało na nas danie główne czyli mecz Manchesteru United z Liverpoolem. Zanim do tego doszło przyglądaliśmy się temu, jak piłkarze Chelsea rywalizują na zaśnieżonym Stamford Bridge z Luton Town. Najlepiej w tych warunkach czuł się Tammy Abraham – wychowanek „The Blues” zapisał na swoim koncie hat-tricka i to sprawiło, że podopieczni Franka Lamparda awansowali do kolejnej rundy. Inny klub z Londynu – Brentford – przez krótką chwilę dał nam złudną nadzieję na to, że będziemy świadkami małej sensacji. Ekipa z Championship prowadziła z Leicester różnicą jednej bramki do początku drugiej połowy, ale wówczas „Lisy” ruszyły na polowanie i w 25 minut zaaplikowały rywalom trzy gole.

Niedzielnego popołudnia stolica Anglii była na świeczniku przez większość czasu, bo Fulham podejmował na własnym stadionie Burnley. Gospodarze byli na tyle gościnni, że pozwolili przeciwnikom wygrać różnicą trzech bramek. Pamiętając o sytuacji Fulham w tabeli Premier League, taka postawa nie powinna aż tak dziwić – zapewnienie sobie utrzymania jest istotniejsze dla beniaminka. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, kibice Liverpoolu oraz Manchesteru United liczyli na to, że ich drużyny odpadną z rozgrywek o Puchar Anglii. Takie nastawienie jest związane z tym, że pomiędzy tymi ekipami toczy się wyścig o najcenniejsze trofeum – mistrzostwo Anglii. Na szczęście piłkarze zagrali tak, że nie ucierpiało widowisko i oglądaliśmy zacięte spotkanie wygrane przez „Czerwone Diabły”. A na koniec dnia inny klub z Liverpoolu miał swoją chwilę chwały, chociaż przeciwnik był z zupełnie innej półki. Everton mierzył się Sheffield Wednesday i po składzie wystawionym przez Carlo Ancelottiego było widać, że Włoch poważnie traktuje te rozgrywki. Skoro na boisku były najpoważniejsze działa, to wynik mógł być jeden – pewne zwycięstwo przedstawiciela Premier League.

W Hiszpanii, Barcelona rozmontowała beniaminka z Elche piłkarzami ze środka pola. Jako pierwszy piłkę do siatki wpakował Frenkie de Jong, a w końcówce meczu fantastyczne wejście z ławki rezerwowych zaliczył Riqui Puig. Talent z La Masii potrzebował zaledwie dwóch minut, aby zapisać się na listę strzelców. Ronald Koeman zdecydowanie miał nietęgą minę z powodu takiego przebiegu spraw, bo nagle dostał argument od Puiga, że jednak warto czasem na niego postawić. Wieczór należał do drużyny, która jest na najlepszej drodze po tytuł mistrzowski – Atletico. Drużyna z Madrytu podejmowała na własnym obiekcie rozbitą Valencię, która jednak wciąż potrafi napsuć sporo krwi. Nie inaczej było dzisiaj, chociaż komplet punktów ostatecznie został w Madrycie. Największa zasługa w tym wyniku należy do Joao Felixa, bo Portugalczyk strzelił gola oraz zaliczył asystę przy trafieniu Luisa Suareza. Urugwajczyk, który w niedzielę skończył 34 lata, może być decydujący w najistotniejszych momentach walki o mistrzostwo Hiszpanii. Na miejscu Diego Simeone co tydzień wysyłałbym Josepowi Bartomeu liścik z podziękowaniami za wypuszczenie Suareza. W końcówce spotkania Angel Correa przypomniał również o tym, że ofensywa to nie jest wyłącznie domena duetu Felix/Suarez, bo obaj mogą jeszcze liczyć na wsparcie partnerów z drużyny.

A na koniec ukłon w kierunku fanów ligi francuskiej, których przybyło wraz z transferem Arkadiusza Milika. Co prawda Olympique Marsylia grało już w sobotę, ale w niedzielny wieczór Ligue 1 miało nam do zaoferowania derby pomiędzy Olympique Lyonem a Saint-Etienne. Od wielu lat mówi się o tym, że rywalizacja pomiędzy tymi klubami jest jedną z najbardziej intensywnych w historii całego futbolu. Na boisku nie było tego widać, bo półfinalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów pokazał rywalom, gdzie ich miejsce i wygrali aż 5:0. Swój udział w zwycięstwie miał nasz stary znajomy z Ekstraklasy – Marcelo. Brazylijczyk zdobył aż dwa gole i razem z Tino Kadewerem, który również zaliczył dublet, sprawili, że panowanie w regionie należy do Lyonu.

 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!
-
+15
+15
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]
-
+22
+22
+
Udostępnij
Video
23-11-2024

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]