BVBeeee, Neverkusen i pięta Piątka
W Niemczech nikt nie chciał dzisiaj wygrać. Nieważne, którego byśmy meczu nie odpalili, wszystkie i tak skończyły się remisami. Jednych to satysfakcjonowało bardziej, innych mniej, ale pewne wzorce utrzymały się. Borussia Dortmund oddala się od czołówki, Bayer Leverkusen daleki jest od odzyskania godności, a Krzysztof Piątek okazał się piętą Achillesową Herthy Berlin.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Powiem tak - wiem, że przewijają się tu czasem kibice Werderu Brema oraz Freiburga, ale jednak ich bezbramkowy remis nie był czymś, czemu warto poświęcić szczególnie dużo miejsca. Warto jednak zaznaczyć, że fryburczycy w ostatnich 13 kolejkach tylko 2 razy przegrali, co jak na nich jest wynikiem fenomenalnym. Na razie SCF ma 31 punktów po 21 spotkaniach, zostało im 13 meczów, co oznacza, że pobicie dotychczasowego rekordu kadencji trenera Christiana Streicha, wynoszącego 51 punktów, jest bardzo możliwe! Napastnik Lucas Höler po remisie przypomniał jednak przed kamerami, że dla Freiburga zawsze celem numer jeden jest uniknięcie spadku, a nie tam żadne puchary. - Dzisiejszy występ był w porządku - skomentował z kolei owe 0:0 Florian Kohfeldt, szkoleniowiec Werderu. Im pewne stabilizacja także jest na rękę.
11 sezon Streicha we Freiburgu. I uważam, że to jest piękne. Czasem wynik jest, czasem nie ma, jak to w piłce. Ale w klubie wiedzą, że robi doskonałą robotę i oceniają go na podstawie tejże roboty.
— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) February 11, 2021
Czego wszystkim trenerom tego świata z okazji Tłustego Czwartku serdecznie życzę. https://t.co/BMwK6POHDN
Po raz kolejny meczu nie wygrało Schalke, które w pozbawionym wielu dogodnych sytuacji meczu mogło co prawda pokonać Union Berlin, ale tego nie zrobiło. No, w praktyce to stołeczni mieli nieco lepsze okazje, ale wielu "setek" też nie było. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Union ostatnio zdecydowanie spuścił z tonu, a remis z Schalke było jego piątym meczu z rzędu bez zwycięstwa.
Czy to jest jeszcze ta sama dyscyplina? To trochę jak z tenisem ziemnym, jedni są specjalistami na mączce, inni na twardym. Jak konkurować z innymi ligami 🤷♂️? Zobaczcie stan murawy w Berlinie. Union gra w tym samym czasie (to 2 godziny drogi... ) #Ekstraklasa pic.twitter.com/zRxysKMIjY
— Maciej Krzymień (@MKrzymien) February 13, 2021
Mecz dwóch różnych połówek obejrzeliśmy w Stuttgarcie, gdzie tamtejsi podejmowali Herthę Berlin z Krzysztofem Piątekiem w ataku. "El Pistolero" korzysta z kontuzji swojego rywala Jhona Cordoby, dzięki czemu pewnie pyka sobie w wyjściowej jedenastce. Dzisiaj jednak nic ciekawego nie zaprezentował, dlatego zszedł po niecałej godzinie, wcześniej... dając gola Stuttgartowi! No, nie dosłownie, ale to jego pięta zadecydowała o tym, że przy trafieniu Sasy Kalajdzicia nie było ofasjdu i gospodarze zdobyli gola do szatni. W pierwszej połowie "Szwaby" były wyraźnie lepsze, w drugiej oddały inicjatywę, dzięki czemu koniec końców Hertha wyrównała, a do siatki trafił obserwowany przez Bayern Monachium 17-letni Luca Netz - najmłodszy strzelec "Starej Damy" w historii jej występów w Bundeslidze!
O Bayerze Leverkusen paradoksalnie za dużo pisać nie ma co, bo... no kurde. W 84. minucie Patrick Schick strzelił na 2:0 w starciu z przedostatnim w tabeli Mainz. Wydawało się, że klub z Moguncji - który po przerwie pocisnął nieco Bayer - przegra, ale trener Bo Svensson udowodnił, że po przejęciu zespołu wykonuje tam kawał solidnej roboty. Czemu? Bo Mainz strzeliło w 89. i 92. minucie! Poświęćmy minutę ciszy ostatnim wynikom Neverkusen.
No i Borussia Dortmund... Z ostatnich 7 meczów z Hoffenheim zwyciężyła tylko jeden, no i dzisiaj też tylko zremisowała. Wygrywała, potem przegrywała, potem strzeliła na 2:2. A mogło być różnie. To był kolejny występ BVB, który był bardzo daleki od ideału i w którym brakowało pewnej stabilizacji. Bo były etapy, w których Hoffenheim cisnęło zbyt mocno, miało zbyt dobre sytuacje strzeleckie (ogólnie to znacznie więcej niż dortmundczycy), z tym że Ihlas Bebou nie zawsze wykazywał się zimną krwią.
Nieco kuriozalnie było przy okazji bramki na 2:2 zdobytej przez ambitnego Erlinga Haalanda. Jeden z graczy Hoffenheim leżał na boisku, trochę się zwijał, ale TSG chciało jechać z kontrą, ogień! Te sprawy! Z tym że Mijat Gacinović dał czterech liter, podał w głupi sposób, stracił, no i w drugą stronę pojechała Borussia, kończąc to bramką. Munas Dabbur przez ten czas ciągle sobie leżał. Co zrobił obrońca Hoffenheim, Stefan Posch? Rzucił się z wątami do Haalanda, że dortmundczycy nie wybili piłki... Co tam, że chwilę wcześniej sami mogli to zrobić, oni woleli spróbować skontrować, walić Dabbura! No ale jak Borussia przejęła to jak to? Jak to nie wybiją? Co to ma być? Hipokryzja. Zresztą całkiem śmieszne było to, że gdy Posch wysapał do Haalanda, to wokół Norwego natychmiast zgromadziło się 3 jego kolegów, podczas gdy austriacki obrońca mógł liczyć na... nikogo. Duch drużyny!
1. ujęcie: Zawodnik Hoffenheim wywraca się i zwija się z bólu
— Matías (@Matiassowsky) February 13, 2021
2. ujęcie: Hoffenheim idzie z szybką kontrą póki obrona BVB nie wróciła
3. ujęcie: BVB przejmuje piłkę i Haaland zdobywa bramkę
4. ujęcie: przygłup Posch leci do łapami z Haalanda bo śmiał strzelić bramkę pic.twitter.com/miKg6n3gDr
To teraz trochę liczb Borussii. W ostatnich 6 meczach BVB tylko raz wygrała, zdobyła 5 z 18 punktów i mocno oddaliła się od top 4. Jutro co prawda grają jeszcze Eintracht Frankfurt i Wolfsburg, więc różnie te różnice punktowe mogą wyglądać, ale wniosek jest jeden - nie dzieje się w Dortmundzie dobrze! I nawet posadzenie na ławce Marco Reusa wiele nie pomogło...