Nagelsmann ostrzega Angelino
Każdy, kto zobaczył chociaż kilka meczów RB Lipsk w ostatnim czasie, na pewno wie, jakim kocurem jest na lewym wahadle Angelino. Hiszpan od końca lutego nie wybiegł co prawda na boisko z powodu kontuzji, ale już wkrótce będzie do dyspozycji trenera Juliana Nagelsmanna. Piłkarz uważa jednak, że może zagrać już teraz, a to spowodowało pewien zgrzyt...
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kontuzja mięśniowa nie pyta, kontuzja mięśniowa rozumie. 24-letni Hiszpan grał w tym sezonie praktycznie wszystko i jedynie w meczu ligowym z Werderem Brema usiadł na ławce rezerwowych, żeby sobie trochę odpocząć. Nagelsmann prawie nie zdejmował Angelino z murawy, a ten odwdzięczał mu się świetną grą, golami, asystami i ogólnym zagrożeniem stwarzanym pod bramką rywala. Ostatnio jednak piłkarz nie grał z powodu właśnie kontuzji mięśnia, ale teraz czuje się już dobrze, co zakomunikował światu za pomocą mediów społecznościowych - konkretnie na Instagramie, gdzie ogłosił, że jest gotowy na jutrzejszy mecz z Werderem! Nagelsmann był jednak mocno sceptycznie nastawiony do tej informacji.
Ani razu nie brał jeszcze udziału w pełnej sesji treningowej, co najwyżej w jej częściach. Gdyby Dayot Upamecano i Nordi Mukiele nie pauzowali za kartki, w ogóle nie byłoby go jeszcze w kadrze meczowej.
Mówił przed spotkaniem trener RB Lipsk, wyraźnie dając do zrozumienia, że Angelino powinien wstrzymać nieco wodze swojej fantazji i ambicji oraz swój latynoski temperament. Hiszpan znajdzie się w kadrze na spotkanie z bremeńczykami, ale raczej nie zagra w wyjściowej jedenastce. Jest na to za wcześnie, ale sytuacja z nieobecnościami spowodowała, że znajdzie się na ławce rezerwowych. Nagelsmann mówił dalej:
Wszyscy cieszymy się, że wrócił do zdrowia, niemniej są w życiu pewne rzeczy, których musi się jeszcze nauczyć. Na przykład tego, jak prawidłowo radzić sobie z kontuzjami, albo jak odpowiednio kontrolować emocje. Pod względem piłkarskim zrobił wiele elementów dobrze, ale sama rehabilitacja pozostawia pewne pole do poprawy. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie już więcej takich kłopotów.
Mówiłem już o wpisach w internecie. Generalnie uważam, że w negatywnych sytuacjach wybieranie postów internetowych jako środka komunikacji jest złym pomysłem. Nie zrywasz z dziewczyną za pomocą SMS-ów. Będzie musiał się nauczyć tego, co robić z informacjami, które mogą pozostawiać pewne pole do interpretacji.
Z pewnością są trenerzy, którzy nie są tak rozluźnieni jak ja. Jestem odprężony i nie jestem kimś, kto opiera się na karaniu zawodników. Jednak on powinien nauczyć się pewnych rzeczy, bo kiedyś może trafić na innego szkoleniowca.
Jeśli ligowy to ciul, Lipsk już o nic ponad to co ma raczej nie gra, z Werderem i tak lekko bez Aniołka powinni sobie dać radę. Gorzej jakby wypadł na Puchary, tam Werder lubi się zamieniać w jakiś krypto Real Madryt.
— Patryk Gurtatowski (@P_Gurtatowski) April 7, 2021
Mówił dojrzale młody szkoleniowiec. Wiecie, o co chodzi. Piłkarz trąbi, że jest gotowy do grania, chce wybiec na boisko, a trener sadza go na ławce w sytuacji, gdy linia obronna drużyny nie jest w pełni zdrowa i pojawiają się luki. Ludzie mogą to źle odebrać, mogą czuć jakiś konflikt, myśleć nie wiadomo co. A Angelino jest po prostu świeżo po rehabilitacji i grając od pierwszej minuty mógłby zrobić sobie po prostu krzywdę. Co by nie mówić, ostatni raz na boisku oglądaliśmy go 21 lutego, a dwie krótkie sesje treningowe to trochę mało.
Nie był to zresztą pierwszy kłopot z 24-latkiem i social mediami. Gdy Angelino doznał owej kontuzji, początkowo po prostu jej... zaprzeczył. No i po co to komu?