Batalia o LIGĘ MISTRZÓW trwa w najlepsze! A Bayern mistrz!
Jeszcze nie zdążyli wybiec na boisko piłkarze Bayernu, a już wiedzą, że po raz 9. z rzędu zostali mistrzami Niemiec! Nie każdy w Bundeslidze ma jednak taką pewność odnośnie swojej przyszłości, bo ciągle cholernie zacięta pozostaje tam walka o miejsca dające przywilej Ligi Mistrzów!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wolfsburg, Eintracht Frankfurt, Borussia Dortmund. W takiej kolejności prezentowały się przed 32. kolejką (a więc trzecią od końca) drużyny Bundesligi z miejsc 3.-5. Nie trzeba być Einsteinem, żeby wiedzieć, że do Champions League łapią się jedynie ci, którzy zajmują pierwsze 4 lokaty - a więc Bayern, RB Lipsk i... no właśnie, kto?
"Wilki" grały z Unionem Berlin i rozniosły go w drobny mak rezultatem 3:0. Stołeczny zespół walczy jeszcze o prawo do gry w pucharach, ale lekko mu wcale nie będzie. Co jednak ciekawe, hat-tricka w drużynie Wolfsburga skompletował chorwacki skrzydłowy Josip Brekalo, który pierwsze swoje trafienie zadedykował klubowemu koledze, Bartoszowi Białkowi, bo ten jak wiadomo zerwał niedawno więzadła krzyżowe i wypadł na dłuższy czas. Ładne, sympatyczne, koleżeńskie. A VfL pozostał w strefie dającej LM.
Starke Aktion! Gute Besserung, Bartosz und #William! 🙏💚#Bialek #WOBFCU #VfLWolfsburg pic.twitter.com/9JRZtR8aXR
— VfL Wolfsburg (@VfL_Wolfsburg) May 8, 2021
Kluczowe było jednak to, jak w meczu z wiceliderem z Lipska poradzi sobie Dortmund. To był bezapelacyjny hit tej kolejki i choć pierwsza połowa była taka se (w sensie dobra, ale bez kawioru), to w drugiej działo się już dużo, dużo więcej. Koniec końców Borussia - bez Erlinga Haalanda, który jednak nie wyleczył się na spotkanie - wygrała 3:2, zwycięstwo w dużej mierze zawdzięczając świetnie dysponowanym Marco Reusowi, Jadonowi Sancho i Raphaelowi Guerreiro. Dobrze funkcjonował środek pola BVB, mimo że stanowili go Mahmoud Dahoud oraz Emre Can. RB obudził się nieco po przerwie, przed szereg wyszedł Dani Olmo, ale to było za mało, choć remis też nie byłby rozstrzygnięciem z kosmosu.
Tryumf oznacza, że przynajmniej do jutra Borussia pozostanie na miejscach dających Champions League, bo ciągle nie wiemy, jak zagra Eintracht. Frankfurtczycy w niedzielę o 15:30 zmierzą się z solidnym Mainz i jeśli chcą utrzymać swoją 4. lokatę, muszą zgarnąć komplet punktów. A zostając jeszcze przy Dortmundzie... BVB wygrała bitwę, ale czy wygra wojnę? Już w czwartek Borussia po raz drugi zmierzy się z Lipskiem, tym razem w finale Pucharu Niemiec! Będzie się działo!