Kto rzucił KLĄTWĘ na trenerów Bundesligi?
Wzory i schematy pomagają zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość, a w tym sezonie Bundesligi takie regułki pojawiły się w przypadku trenerów, których odejścia ogłoszono na długo przed zakończeniem rozgrywek. W każdym z tych przypadków... następowała prawdziwa zapaść!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Pierwszym, którego dotknęła klątwa nowego szefa, był Marco Rose. Niemiec urodzony w Lipsku wykonywał świetną pracę w RB Salzburg, a potem kontynuował swój pomysł w Borussii Mönchengladbach, która chociażby w świetnym stylu pokazywała się jesienią w Lidze Mistrzów. "Źrebaki" były z niego zadowolone, ale gdy imienniczka z Dortmundu pozbyła się Luciena Favre'a, Rose natychmiast stał się dla niej kandydatem numer 1.
Marco Rose :
— BVB Newsblog (@bvbnewsblog) May 14, 2021
"Of course I watched the final and was also happy for Dortmund. I also sent a message or two to Edin Terzic as well".
Via @AroooBVB #BVB pic.twitter.com/IPmqqoVOBH
Dopóki plotki były plotkami, wszystko było okej. Ale im bliżej było ogłoszenia tego, że faktycznie trener Gladbach zostanie trenerem BVB, tym było gorzej. Zaczęło się od niewinnej z pozoru porażki w derbowym meczu z Kolonią, która rzecz jasna zabolała kibiców - bo była przegraną na własnym terenie - ale mogła zostać wytłumaczona, że 3 dni wcześniej Borussia grała trudny mecz Pucharu Niemiec ze Stuttgartem. Potem nadeszły Walentynki, całkiem korzystny remis z bardzo silnym Wolfsburgiem, kiedy media trąbiły już jednak, że porozumienie Rose i Dortmundu zostało osiągnięte, a klauzula odstępnego zawarta w jego kontrakcie aktywowana. I co? I dzień później taki transfer faktycznie został ogłoszony.
W Niemczech natychmiast zaczęto pisać o tym, że szatnia zbuntowała się przeciwko Rosemu, że poczuła się zawiedziona, zdradzona i takie tam. Niespecjalnie zadowolone było także klubowe szefostwo, tym bardziej że dyrektor sportowy Max Eberl szanse na pozostanie solidnego szkoleniowca w Gladbach oceniał na 98-99%. A tu zonk. Wszystko to odbiło się na formie "Źrebaków", które przegrały... 7 kolejnych spotkań, w beznadziejnym, beznamiętnym i bezjajecznym stylu odpadając z Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Niby zrozumiałe, ale jakiś niesmak pozostał.
Potem co prawda przyszedł moment spokoju. Wszyscy już pogodzili się z sytuacją, a Borussia zaczęła z powrotem coś wygrywać, choć w ostatnich kolejkach znowu dostała ostre bęcki (m.in. 0:6 od Bayernu), w efekcie czego obecnie nie łapie się na żadne europejskie puchary! Szanse nadal ma, ale w ostatnim meczu sezonu musi wygrać z beznadziejnym Werderem Brema i liczyć na wpadkę Unionu Berlin.
Marco Rose po oficjalnej informacji o przenosinach do BVB: 1:2, 0:2, 2:3, 0:1, 0:1, 1:3.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) May 15, 2021
Adi Hütter po oficjalnej informacji o przenosinach do BMG: 0:4, 2:0, 1:3, 1:1, 3:4.
Kto przyjdzie do Mönchengladbach zastąpić Rosego? Adi Hütter, który wykonywał kawał świetnej roboty w Eintrachcie Frankfurt. No... aż do czasu ogłoszenia, że od nowego sezonu zostanie trenerem "Źrebaków". Jak w przypadku swojego przyszłego poprzednika, wszystko szło zajebiście aż do momentu, kiedy oficjalnie ogłoszono jego transfer.
W tamtej chwili Eintracht zajmował mocne miejsce dające Ligę Mistrzów, miał dużą przewagę nad Borussią Dortmund, którą zresztą kilka dni wcześniej pokonał. Wygrał też ze znajdującym się pozycję wyżej Wolfsburgiem, a potem się zaczęło... Żeby było zabawniej, Hütter swoją negatywną passę zaczął ulegając 3:4 przyszłemu pracodawcy - czyli Gladbach. Ogólnie zaś od 13 kwietnia (kiedy ogłoszono jego przenosiny) wygrał tylko raz, trzykrotnie ulegając, a raz remisując. Nie ma rewelacji, tym bardziej że w ostatniej kolejce frankfurtczycy ulegli... Schalke, dla którego było to dopiero 3. zwycięstwo w sezonie! Oczywiście nie ma już mowy o tym, że Eintracht zagra w Champions League. Polegli.
Trzecim muszkieterem, którego dopadła klątwa zmiany klubu, jest... Julian Nagelsmann. Chociaż akurat w jego przypadku pewien regres RB Lipsk zaczął być widoczny w momencie, kiedy "Byki" przegrały w 27. kolejce z Bayernem i praktycznie straciły szanse na mistrzostwo (choć czas pokazał, że jeszcze mogli próbować). Jakoś się to jeszcze turlało, ale 27 kwietnia ogłoszono odejście młodego trenera do Monachium.
RB Lipsk skończył się w tym sezonie po porażce u siebie z Bayernem. Informacja o odejściu Nagelsmanna tylko pogłębiła problem. Przed Marschem trudne zadanie. Jest co odbudowywać.
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) May 16, 2021
Kilka dni później RB pokonał mizerny Werder Brema w półfinale Pucharu Niemiec, lecz gola na wagę awansu zdobył dopiero w ostatniej akcji dogrywki. Następnie RasenBallsport dostał dwupak od Borussii Dortmund - najpierw w lidze, potem w finale Pucharu, a nie były to mecze, które można nazwać wizytówkami Nagelsmanna. W ostatniej kolejce natomiast Lipsk tylko zremisował z Wolfsburgiem 2:2, choć do przerwy przegrywał 0:2. Brawo, ładny powrót i tak dalej, no ale jednak nie taki scenariusz sobie na tamto spotkanie wymyślili.
Edin Terzić, podsumowanie pół roku pracy:
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) May 16, 2021
- najlepszy wynik w LM od czasów Tuchela;
- pierwsze trofeum od czasów Tuchela;
- uratowany awans do Ligi Mistrzów.
Trudno, by teraz po prostu wrócił do roli asystenta. Ani dla niego, ani dla Rosego to by nie było dobre.
Klątwa zmiany klubu dotknęła tych trzech szkoleniowców, ale... kto ją rzucił? Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale i Gladbach, i Eintracht, i Lipsk łączy jeden klub, który skrzętnie korzystał na nieszczęściu ów trójcy. Jest nim rzecz jasna... Borussia Dortmund! BVB przyklepała Rosego, ale chyba zaczęła tego żałować, bo od tamtej chwili nie najlepiej radząca sobie ekipa Edina Terzicia... wygrała 13 z 19 spotkań, zdobywając przy okazji Puchar Niemiec, a ulegając tylko dwa razy Manchesterowi City (po walce), Bayernowi (standard) i Eintrachtowi (to akurat zabolało)!
Wybitną formę zaczęli prezentować Marco Reus czy Jadon Sancho, a Borussia - choć wydawało się to niezwykle trudne do zrobienia - na kolejkę przed końcem zapewniła sobie awans do Ligi Mistrzów, co tak naprawdę sprawia, że ten sezon nie skończył się tak źle, jak się spodziewano! No i Terzić okazał się nie takim fajtłapą, ostatnie 7 meczów to imponujące wygrane... Czyżby to on był złym czarnoksiężnikiem rzucającym klątwy?