Chcieli i mają - NOWY bramkarz Borussii Dortmund!
Dużo mówiło się ostatnio w Dortmundzie na temat nowego bramkarza. Roman Bürki przestał wystarczać, a Marwin Hitz na dłuższą metę po prostu nie dawał odpowiedniej jakości. W końcu Borussii udało się zakontraktować nowego golkipera i wbrew różnym (czasem dziwnym) nadziejom polskich kibiców, nie jest to żaden zawodnik znad Wisły.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie jest żadną tajemnicą, że Bürki nigdy nie był spełnieniem marzeń dortmundzkich kibiców. Zdarzyło mu się rzecz jasna wchodzić na wysoki poziom i wybraniać drużynie mecze, ale ogólnie rzecz ujmując stabilizacja w jego przypadku nie była zbyt... stabilna. Dużo pomyłek i interwencji, w których mógł po prostu zachować się lepiej, sprawiały, że w Borussii coraz bardziej dojrzewali do tego, aby w końcu zmienić bramkarza. No i w tym sezonie tak właśnie zrobili - postawili na rezerwowego...
Burki potrafi grać nogami? Błagam tak wiele piłek ale w auty, że bym się bał wygłaszać takie górnolotne teorie.
— Dominik (@dommin22) May 27, 2021
W ostatnich tygodniach Bürkiego zastąpił wspomniany Hitz, który od momentu przyjścia do klubu był po prostu zmiennikiem, który wchodził do gry w przypadku jakichś kontuzji albo na spotkania mniej istotne (bądź Puchar Niemiec). Za czasów Augsburga Hitz był nawet niezłym grajkiem, ale jednak w Dortmundzie przy takim "pewniaku" jak Bürki raczej nie miał czego szukać i też niczego nie szukał. Tym bardziej więc upokorzony mógł się czuć niedawny pierwszy wybór między słupkami BVB, że przegrał rywalizację z kimś, kto miał być ledwie jego zmiennikiem. Co więcej, ów zmiennik jakiś czas temu przedłużył umowę z Borussią i choć Bürki także złożył podpis, to w jego przypadku było to aż rok temu i obecnie nie ma to żadnego znaczenia.
W Dortmundzie ruszyły poszukiwania golkipera i wczoraj dobiegły one końca. Klub ściągnął do swojej szatni trzeciego szwajcarskiego bramkarza, którym został Gregor Kobel. Według not "kickera", tylko Manuel Neuer, Rafał Gikiewicz i Stefan Ortega bronili w poprzednim sezonie lepiej niż Kobel, a ja mogę to Wam potwierdzić - gość w bramce Stuttgartu spisywał się naprawdę bardzo dobrze i ogólnie prezentuje w Bundeslidze fajny poziom, co było widać już na wiosnę 2019 roku, kiedy był wypożyczony do Augsburga. Kobel w grudniu skończy dopiero 24 lata, więc wciąż jest zawodnikiem mocno perspektywicznym, który ociera się już o seniorską reprezentację Szwajcarii, choć na Euro - tak jak Bürki i Hitz - nie pojechał.
W zakończonych niedawno rozgrywkach Kobel opuścił tylko jedno spotkanie, mając na ogół pewne miejsce w składzie Stuttgartu. Borussia zapłaciła za niego 15 mln euro, co czyni go drugim najdroższym golkiperem w historii Bundesligi - więcej zapłacił tylko Bayern Monachium, ściągając za 30 mln euro Manuela Neuera z Schalke. Z kwoty, jaką zapłacili dortmundczycy, cieszy się również Hoffenheim, które przed rokiem sprzedało Stuttgartowi Kobela, zapewniając sobie 20% z potencjalnego kolejnego transferu. VfB dało za Szwajcara 4 mln euro, więc teraz musi przelać jeszcze dodatkowe 3 mln. Tak się robi biznes.
Grzegorz Kobel.
— Paneb_Ognik (@Paneb_Ognik) May 31, 2021
A nie jakiś Ogurczan co Sradokosza.
Borussia ma więc swoje szwajcarskie trio, ale wkrótce zapewne zostanie z tego duet. Wszystko wskazuje na to, że Bürki po 6 latach opuści BVB, tym bardziej że klub ma podobno oczekiwać za niego tylko 5 mln euro (tak mówi "Sport Bild"). 30-latek będzie jednak nieco droższym biznesem, bo oprócz tego zarabia jeszcze 6 mln euro rocznie, które trzeba będzie opłacić. Żadnych ostatecznych decyzji co prawda jeszcze nie podjęto, ponieważ najpierw to Bürki musi pogadać z nowym szkoleniowcem zespołu, Marco Rosem.