Trochę SENSACJI w Bundeslidze
Wygrywający faworyci? A komu to potrzebne... Dwie niespodzianki przytrafiły się dzisiaj w Bundeslidze, bo nikt nie spodziewał się porażek Lipsk i Herthy Berlin.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nowy sezon, nowy ja. Z takim nastawieniem pojechał do Moguncji RB Lipsk, który od jakiegoś czasu jest prowadzony przez Jessego Marscha. Amerykanin debiutował w niemieckiej Bundeslidze i nie był to debiut udany. "Byki" miały kilka momentów, miały kilka sytuacji, ale ogólnie byli jacyś tacy bez skrzydeł, niemrawi, zbyt apatyczni. Inna sprawa, że Mainz siedziało z dupą we własnej "szesnastce" i raczej sporadycznie ją opuszczało. Stoperzy z Lipska na spokojnie podchodzili sobie przy rozegraniu na 40. metr od bramki gospodarzy, ale niewiele to dawało.
Fenomenalny mecz FSV Mainz. Tyle osłabień, tak ambitna gra i tyle jakości piłkarskiej. Można się tylko ukłonić przed Bo Svenssonem.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) August 15, 2021
Gracze Mainz z kolei zdobyli tylko jedną jedyną bramkę w tym spotkaniu. Co zrobił obrońca RB, Nordi Mukiele? Chciał wybić piłkę z pola karnego i zrobił to w taki sposób, że kopnął ją wysoko... ale za siebie. Moussa Niakhate tylko dobił futbolówkę, która pewnie i tak wpadłaby do siatki... Powiem Wam więcej - Mainz w drugiej połowie podwyższyło! Stefan Bell zapakował ostrego woleja bezpośrednio po centrze z rzutu rożnego, ale gol nie został uznany, bo... dorzucona piłka najpierw wyszła poza linię końcową. Szkoda, bo strzał był efektowny!
Forma i styl Mainz z drugiej części poprzedniego sezonu. Zero zaskoczenia dyspozycją Jae-sung Lee. Pracuś. Wszystko poparte umiejętnościami piłkarskimi. Często imponowała w Holstein Kiel. Zasłużył na miejsce w Bundeslidze.
— Mateusz Majak (@matimajak) August 15, 2021
P.S. Lipsku, czemu mi to robisz?
W drugim meczu bogata Hertha Berlin, która miała za sobą całkiem rozsądne (co dla niej nietypowe) lato, miała pokonać gładko Kolonię, która ledwo co utrzymała się w lidze. No i wszystko szło zgodnie z planem. Zespół z nowymi nabytkami na boisku - Suatem Serdarem i Kevinem-Princem Boatengiem - szybko wyszedł na prowadzenie, ale na listę strzelców wpisał się trzeci "świeżak" - Stevan Jovetić. Niedobra wiadomość dla Krzysztofa Piątka... Köln o dziwo się jednak nie poddało i zakasało rękawy. Efekt? Niezwykle ambitna walka i wygrana 3:1!
Wesoło będzie z tym Baumgartem🤣😂
— Mariusz Zięba (@ma_ziebaa) August 15, 2021
Hertha miała okazję, bo na 2:3 strzelił Santiago Ascacibar, ale z powodu spalonego bramka nie została uznana. Trener Kolonii Stefan Baumgart zdążył się już jednak wściec myśląc, że rywal na kilka minut przed końcem złapał kontakt z jego zespołem. Zdjął z głowy swój dizajnerski kaszkiet i z całej siły pchnął nim z wściekłości o ziemię. Chwilę minęło, gdy arbiter anulował gola, a kaszkiet... z powrotem znalazł się na głowie Baumgarta. I po co te nerwy, panie trenerze?