Kiedy BAYERN wyda jakieś pieniądze na transfery?
O tym, że z transferami Bayern Monachium kombinuje jak koń pod górkę, wszyscy wiedzą. Ma to oczywiście swoje uzasadnienie ekonomiczne, ale jest przy okazji czymś niespotykanym i momentami irytującym w futbolowym świecie. Od jakiegoś czasu z Bawarczykami łączy się jednak kilku piłkarzy i niewykluczone, że w końcu mistrzowie Niemiec szarpną się na zrobienie przelewu bankowego.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pojawił się w Niemczech pewien rozdźwięk. Z jednej strony jest podkreślane z prawej i lewej to, że Bayern nie kupi tego lata nikogo, jeśli wcześniej nie zarobi nieco sianka ze sprzedaży. Proste. Co prawda takie podejście nie rozwiąże sytuacji z szerokością kadry, która za szeroka nie jest, no chyba że uda się sprzedać Corentina Tolisso za jakieś 40 mln euro, z czego można by opłacić dwóch zawodników. Tu pojawiają się jednak dwa problemy. Po pierwsze, nikt za Francuza tyle nie da. Po drugie, sam Tolisso nie kwapi się do opuszczenia klubu i celuje w odejście za darmo w 2022 roku. Bayern ma podobno jakieś zapytania z Anglii, ale wszystko to może być na nic, jeśli piłkarz będzie chciał zostać.
Środki ze sprzedaży Tolisso miałyby zostać bezpośrednio przeznaczone na zakup Marcela Sabitzera, z którym monachijczycy mają już być "po słowie". https://t.co/NgSdCJ8ygj
— Gabriel Stach #4everGerd (@GabrielStachPL) August 11, 2021
Ale teoretycznie, jeśli udałoby się upchnąć gdzieś Tolisso, to pojawiłaby się w Monachium gotówka. Bayern ma zaś na oku dwóch zawodników, o których mocno się ubiega. Pierwsze nazwisko jest doskonale znane, bo to Marcel Sabitzer z RB Lipsk. Jego umowa z "Bykami" - jak u Tolisso - wygasa za rok, a jako że RasenBallsport nie chce oddać go za darmo, woli sprzedać go już teraz. Inną możliwością jest rzecz jasna pozostanie Sabitzera w Lipsku, ale ten nie kwapi się do prolongaty kontraktu. Temat jest więc prosty. RB nie oczekuje dużo, bo to raptem niecałe 20 mln euro, co jak za takiego grajka jest ceną wręcz promocyjną. Austriak chce do Monachium, a w Monachium chce go Julian Nagelsmann, który niedawno jeszcze pracował z "Sabim" w RB.
"Bild" donosi jednak jasno - nie będzie transferu, jeśli Bayern nikogo nie kupi. I tutaj wchodzi druga strona medalu (tj. wspomnianego wcześniej rozdźwięku), bo nieco inaczej komentuje sprawę Sky Sport, które twierdzi, że... gigant ma jednak pieniądze, aby zapłacić za Sabitzera. Skąd je wziął, skoro przez całe lato ich nie miał i wszyscy jasno tam podkreślali, że bez sprzedaży nie będzie kupna? Tego nie wie nikt, to sprawa owiana mgłą tajemnicy i pewnym prawdopodobieństwem, że Sky jednak nie ma racji.
Lubię tego świra, Sabitzera. Wchodzi z ławki, pierwszy kontakt z piłką - wolej z całej pety z dobrych 30 metrów. #M05RBL
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) August 15, 2021
Podobnie mają się sprawy z najlepszym zawodnikiem francuskiej Ligue 2. Amine Adli to 21-letni skrzydłowy, który przyciąga uwagę klubów dużo, dużo większych niż drugoligowa Tuluza. Jego umowa także wygasa za rok, a oficjele TFC nie mają z nim łatwego życia, bo więcej niż 10 mln euro za transfer raczej nie uciągną. Adliemu nudzi się już w obecnym zespole i chciałby pójść dalej, co też pewnie prędzej czy później się tego lata wydarzy. Pytania jednak brzmią: kiedy, dokąd i za ile? Sky znów twierdzi, że Bayern wyprzedzi rywali w walce o Francuza marokańskiego pochodzenia i sfinalizuje transfer już w tym tygodniu. Co więcej, szczwane bawarskie lisy mogą zrobić to, co lubią najbardziej - zejść z ceny. Do ilu? Nawet do 4-5 mln euro...
Erling Haaland isnot afraid of defenders and he is fast too. He has everything you want and need in a no9. pic.twitter.com/DwVV0hOQyu
— ⚽🖤💛 (@ElijahKyama) August 17, 2021
Kolejna kwestia to już sprawa dalszej przyszłości. Chodzi bowiem o to, że Fabrizio Romano doniósł, iż w przyszłym roku Bayern zarzuci sieci na Erlinga Haalanda. Przedstawiać norweskiego snajpera chyba nikomu nie trzeba, a co warto podkreślić, to że w 2022 w życie ma wejść klauzula odstępnego, która umożliwi zainteresowanym wykupienie napastnika za marne 75-80 mln euro. Skoro monachijczycy zapłacili tyle za Lucasa Hernandeza, to chyba nie odpuszczą Haalanda, co nie? Z tym że wtedy należy się zastanowić, co na to wszystko Robert Lewandowski?