CZOŁÓWKA się klaruje, LIDER stracił punkty. Co się działo w BUNDESLIDZE?
Czy sytuacja w tabeli Bundesligi w końcu wraca do normy? W pewnym sensie można tak powiedzieć, ale tez nie do końca. Pewne roszady miały miejsce w czołówce stawki, ale niektóre rzeczy pozostały niezmienne jak to, że w Polsce po jesieni nadchodzi kolejna jesień.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Havertz? Spójrzcie lepiej na Wirtza!
Od samego początku sezonu widać ambicję w grze Bayeru Leverkusen. Ekipa "Die Werkself" nie przyjmie innego rozstrzygnięcia niż to, które da jej awans do Ligi Mistrzów. Nowy trener - Gerardo Seoane - ma swój jasny pomysł na drużynę i konsekwentnie go realizuje. Skutkiem było dzisiejsze pokonanie Stuttgartu 3:1, do którego zespół poprowadził 18-letni Florian Wirtz.
Nie bez powodu młody Niemiec jest nazywany następcą Kaia Havertza. Gdy ten odchodził do Chelsea, cztery lata młodszy piłkarz wskoczył w jego buty, bo jego pozycja również jest bardzo podobna do tej havertzowej - ofensywny pomocnik. Wirtz jest jednak graczem bardziej mobilnym, ale ja nie o tym... Gość to po prostu przekot. Dzisiaj zaliczył gola oraz asystę, łącznie ma na koncie 4 bramki i 3 ostatnie podania. Według Transfermarktu zagrał w tym sezonie 210 minut w Bundelidze, co oznacza, że udział przy jakimś golu ma mniej więcej co pół godziny!
Nie będę specjalnie zdziwiony, jeśli Florian Wirtz da Bayerowi zarobić więcej niż Kai Havertz. Co za szatan. 18 lat, 52 mecze dla B04, 13 goli, 12 asyst.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) September 19, 2021
Do przodu i do tyłu
Kolejny efektowny mecz zagrała Borussia Dortmund. Po raz kolejny także zaprezentowała całe mnóstwo emocji, bo prowadziła 3:0, by potem... było tylko 3:2. Koniec końców udało jej się pokonać pucharowy Union 4:2, do czego przyczynił się oczywiście Erling Braut Haaland. Norweg dzięki swoim dwóm bramkom dogonił w klasyfikacji strzelców Roberta Lewandowskiego, ale w przeciwieństwie do Polaka ma na koncie prócz 7 goli również 4 asyst. Co za zawodnik! Dzięki niemu dortmundczycy są wysoko w tabeli, bo aż strach pomyśleć, jakby Borussia wyglądała, gdyby nie miała w swoich szeregach cudownego dzieciaka ze skandynawskich fiordów. No, chociaż Haaland urodził się w angielskim Leeds.
Co do Polaków w Unionie, to tradycyjnie już poza kadrą Bundesligi znalazł się Tymoteusz Puchacz, który w czwartek grał w Lidze Konferencji, a weekend pojechał na rekonesans do Poznania. Na ławce natomiast usiadł Paweł Wszołek, ale nie zaliczył jeszcze oficjalnego debiutu w barwach berlińczyków.
Puchacz to jest częściej w Poznaniu niż w Berlinie XD co za gość pic.twitter.com/Fs6ioOGVYZ
— Pakul (@santi_pakulini) September 19, 2021
Lider nie wygrał
Dużo było memów o tym, jak Wolfsburg - przestraszony kot - siedzi na drzewie, pod którym czekają już dwa wściekłe psy. Były nimi rzecz jasna Bayern i Borussia Dortmund, które w końcu dopadły "Wilki". Monachijczycy zastąpili je na fotelu lidera (bilansem goli), BVB ma natomiast do nich tylko "oczko" straty. Ekipa Volkswagena wygrała do tej pory wszystkie cztery spotkania, co nie udało się nikomu. Dzisiaj jednak musiała przełknąć gorycz remis z Eintrachtem, z którym goniła wynik. Udało się wyrównać za sprawą niezawodnego Wouta Weghorsta, ba - nawet na prowadzenie wyszli w 92. minucie! Sęk w tym, że trafienie nie zostało uznane i mecz zakończył się wynikiem 1:1. Wolfsburg i tak może być zadowolony ze swojej pozycji, chociaż dzisiaj nie był to ich najlepszy występ.
Wolfsburg dziś tylko z punktem, więc Bayern nowym liderem Bundesligi (lepszy bilans bramkowy w porównaniu do Wilków).
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) September 19, 2021
Teraz do maja 😁 pic.twitter.com/W10xCQj8di