Denis ZAKARIA? ''Jest dla nas jak HAALAND''
Już dawno temu miał odejść na Wyspy, mówiło się o Manchesterze United, ale lata lecą, a Denis Zakaria nadal kopie piłkę w Borussii Mönchengladbach. Okej, nie pomogły mu kontuzje, ale sprawa jego potencjalnego transferu nadal rozgrzewa niemiecką publikę piłkarską. Czy ten wyśmienity pomocnik opuści Bundesligę?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ściągnięcie Zakarii z Young Boys Berno w 2017 roku za 12 mln euro było złotym dealem "Źrebaków". Szwajcar niemalże z miejsca zaczął być boiskowym kozakiem, z fantastyczną wydolnością, przebiegiem i celnością podań. On to miał - można by rzecz. Zainteresowanie jego usługami szybko zaczęły wyrażać większe kluby, a jego sprzedaż wydawała się jak najbardziej realna. 40 mln euro? Dobra kwota, ale trzeba pamiętać, że większość 2020 roku pomocnik spędził na leczeniu poważnej kontuzji kolana.
To - w połączeniu ze wzrostem konkurencji w środku pola Gladbach - spowodowało, że sprzedaż Zakarii zaczęła nieco odsuwać się w czasie. Częściej zaczęto natomiast zwracać uwagę, że kontrakt pomocnika wygasa z końcem obecnego sezonu. Minionego lata mówiło się, że Szwajcar wkrótce opuści Borussię, ale okienko się zamknęło, a on nadal jest w klubie. Co na to sam piłkarz?
Idź lub zostań - miałem wrażenie, że niektórzy chcą, abym przyniósł klubowi pieniądze. Niestety nie wszyscy się zgodzili. Moje nazwisko liczyło się na rynku, ale teraz zostałem daleko w tyle. To nie był łatwy sezon (ciężka kontuzja chrząstki w kolanie, potem covid - przyp. red.). Bardziej niż kiedykolwiek zdałem sobie sprawę, że nic nie dostaje się za darmo. W tej chwili jestem tutaj i świetnie się bawię. Nie mogę dziś powiedzieć, czy zostanę w Gladbach, czy opuszczę klub.
To słowa piłkarza sprzed paru tygodni. Jak natomiast na jego sytuację zapatruję się władze klubowe? Tutaj należy zwrócić się do dyrektora sportowego Maxa Eberla, który zarzucił najświeższymi newsami. Było to zasadne o tyle, że w ostatni weekend Zakaria zdobył jedynego gola w zwycięskim meczu z imienniczką z Dortmundu. Prestiż. A teraz Eberl:
Prawdą jest, że w meczu z nami Dortmund nie mógł skorzystać z Erlinga Haalanda i Marco Reusa, którzy są dla tego klubu niesamowicie ważni. My nigdy nie narzekaliśmy i nie wykorzystywaliśmy jako wymówki tego, że nasi gracze często są nękani przez kontuzje. Denis Zakaria jest tego dobrym przykładem.
Nie zauważono nawet, że prawie przez rok był nieobecny. Teraz ponownie można zobaczyć, jak ważnym jest dla nas graczem. Może nie strzela 30 goli jak Haaland, ale w naszej grze jest dla nas tak samo ważny, jak Haaland w BVB.
Mocne słowa i mocny komplement, który może pomóc w "urobieniu" Zakarii. Jako że Szwajcar nie odszedł latem z Gladbach i nie przyniósł klubowi oczekiwanych pieniędzy, ten zrobi teraz wszystko, aby przedłużyć wygasający z nim kontrakt. Jeśli zostanie to fajnie, chociaż "Źrebaki" w dużej mierze żyją ze sprzedaży. Najbardziej zabolałoby ich nie to, że pomocnik zniknąłby z ich kadry, ale jeśli zrobiłby to bez przyniesienia jakiejkolwiek korzyści finansowej. Sępy jednak zaczynają krążyć nad Borussia-Park, a sam piłkarz także jest tego doskonale świadomy. Darmowy Zakaria? O, panie!