Gramy w środku tygodnia! - zapowiedź 5. kolejki Bundesligi

Szybko leci ten czas, szybko gra Bundesliga, więc trzeba się streszczać. Wczoraj podsumowanie kolejki, dzisiaj zapowiedź kolejnej. Przechodzimy od razu do meczów, które będą rozgrywane we wtorek i w środę!

Borussia Mönchengladbach vs Stuttgart, wtorek, 18:30

Z Gladbach by mi wszystko pasowało, gdyby jeszcze tylko potrafili dopiąć tej jeden guzik. Więcej konsekwencji i ustabilizowanie formy. Tylko tyle i aż tyle wystarczy, żeby pokonać na własnym stadionie beniaminka. Stuttgart spisuje się nieźle, ale nie wydaje mi się, żeby mieli coś do gadania na wyjeździe z Borussią. Z Wolfsburgiem wygrali, ale to... tylko Wolfsburg, zaś Borussia zagrała świetną drugą połowę przeciwko groźnemu RB Lipsk. W świetnej formie są Stindl i Zakaria, zawsze groźni są Raffael i Hazard, ale mają też słabe punkty, które zawaliły obie bramki w ostatniej kolejce: Ginter i Vestergaard. Tak, tak, zabójczy duet w końcu odpalił, a Stuttgart powinien to wykorzystać. W dodatku Gladbach może mieć jeszcze jeden problem...

Yann Sommer dziś nie trenował. Jego występ w jutrzejszym meczu stoi pod znakiem zapytania. Szwajcar naciągnął więzadło poboczne. #BundesTak

— Michał Serafin (@serafin_michael) 18 września 2017

Wolfsburg vs Werder Brema, wtorek, 20:30

Dzisiaj, chwilę temu, Wolfsburg ogłosił, że ich nowym trenerem został ex-coach Mainz, Martin Schmidt (pisaliśmy o tym, no rejczel, kliknij TUTAJ). Gościu łatwego zadania jutro mieć nie będzie, bo piłkarzy może co najwyżej znać z telewizji, Fify albo Football Managera. Chyba że Yunusa Malliego, który przecież w jego Mainz był gwiazdą absolutną. Ciekawe, czy jutro na niego postawi... W każdym razie jutro na Volkswagen Arena przyda się efekt nowej miotły i nabici jak po fecie piłkarze, ponieważ Werder wygrał z Wilkami ostatnie trzy mecze z rzędu. A teraz komplet punktów by się bremeńczykom przydał, bo mają na koncie całe jedno oczko. Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę zwycięstw!

Augsburg vs RB Lipsk, wtorek, 20:30

Patrzę na ten Augsburg i ręce mi na klawiaturę opadły. Nie wiem, co napisać. Serio są w aż tak dobrej formie, żeby urwać punkty Lipskowi? Okej, RB będzie osłabione brakiem Naby'ego Keity, który za TO wejście został zawieszony na trzy mecze, ale czy to coś zmienia? Przeanalizujmy mecze gospodarzy. Najpierw przegrali jedyny raz z... Hamburgiem, gdzie podobno wcale nie wyglądali tak źle i nie dostali karnego, który się im należał. Później udało im się zremisować na własnym terenie z Gladbach, za co szacuneczek, a następnie dwukrotnie pokonali zespoły, obecnie nieaspirujące do walki o mistrzostwo Niemiec, czyli Kolonię i Frankfurt. We wtorek czeka ich najpoważniejszy sprawdzian i, na Boga, niech to w końcu przegrają. No, ile można tak się zachowywać? Augsburg, jesteście słabi! 

Schalke vs Bayern, wtorek, 20:30

OOOOOO!!! SZTOSIK!!! Tego meczu mi potrzeba! W ostatnim sezonie Schalke zrobiło z Bayernem jeden punkt w obu meczach, ale trzeba powiedzieć, że i na jesień, i na wiosnę zagrali fantastycznie. Nie no, dobra, fantastycznie to grało Hoffenheim, oni zagrali bardzo dobrze. Byli trochę nieskuteczni, a poza tym grali w końcu z Bayernem i to okazało się decydujące. Teraz mają doskonałą szansę na to, żeby w końcu ugrać z monachijczykami trzy punkty po raz pierwszy od 6,5 roku! Chociaż nie, sorry, 6,5 roku temu to oni wygrali w Pucharze Niemiec. W lidze klepnęli Bayern w grudniu 2010, więc trochę wcześniej, prawie 7 lat. Dlaczego teraz mają na to szanse? Po pierwsze wokół Bawarczyków jest ogromny szum medialny, który to nigdy nie jest sprzymierzeńcem zespołów. Wiadomo, Bayern to nie Paderborn, to wielka marka, firma, przedsiębiorstwo, więc potrafią sobie radzić z takimi rzeczami, ale całe to zamieszanie może wpłynąć motywująco na gospodarzy. Po drugie forma monachijczyków nie jest jeszcze taka, jaką chcieliby widzieć fani. W ostatniej kolejce roznieśli bezbronne Mainz, ale Schalke to już zdecydowanie inna półka. No i po trzecie, angielski tydzień, zobaczymy, kto lepiej pokona zmęczenie, a śmiem twierdzić, że jednak Königsblauen. Ekipa Tedesco nie gra przecież w pucharach, ale jednak ich kadra wcale nie jest znów taka szeroka. W każdym razie to Bayern musi się oszczędzać bardziej, bo już w piątek grają z Wolfsburgiem, a w środę za tydzień z PSG. Jest też świeżutka jak bułeczka z piekarni sprawa z Neuerem, któremu odnowiła się kontuzja lewej stopy, przez co nie będzie mógł jutro zagrać. Co prawda Ulreich pokazał na początku sezonu, że jest godnym zastępcą najlepszego bramkarza świata, ale jednak co Neuer to Neuer. To też może działać motywująco na Schalke, które będzie grało przecież przed swoimi kibicami. Wyłączając wspomnianego Neuera, ustawienie Bayernu może wyglądać jutro tak, jak w tweecie poniżej. Gospodarze będą mieli naprawdę świetną szansę na trzy punkty, ale wszystko zależy od nich i od mózgu Tedesco. Domin, wierzę w ciebie!

Konferencja Carla w pigułce. #BundesTAK pic.twitter.com/G1lf7k5lJe

— Piotr Klama (@PiotrKlama) 18 września 2017

FC Köln vs Eintracht Frankfurt, środa, 18:30

"Kolonia ma dużo większe problemy niż my" - powiedział trener Kovac i trudno się z nim nie zgodzić. Eintracht ma już 4 punkty, a Köln jędrne i okrąglutkie jak ponętny biust zero. Każda drużyna Bundesligi może podchodzić do meczów z nimi na zasadzie słynnego "ch*ja grają, oj*biemy ich", bo tak faktycznie wygląda sytuacja w zespole Kozłów. Ale z drugiej strony frankfurtczycy też nie są na razie wirtuozami ligi, więc oni muszą się spiąć. Na wyjeździe co prawda w tym sezonie jeszcze nie przegrali i nawet nie stracili ani jednej bramki, ale gospodarze wiedzą, że w końcu muszą się przełamać, a u siebie nie przegrali z Eintrachtem od... 1994 roku! Nie wypada tego zmieniać, prawda?

Mainz vs Hoffenheim, środa, 20:30

Mainz mocno stara się o to, żeby w tym sezonie przykleić im miano ogórka i właściwie chętnie bym to zrobił, bo im to miano pasuje i co śmieszniejsze, wcale ich jakoś nie obraża. Oni są takimi ogórkami Bundesligi. Nie to, co Hoffenheim, o nieee. Oni to są już pełnoprawne kozaki, czołówka, niepokonani, z Nagelsmannem na ławce. Ale jeśli mam być szczery, to to wszystko mi koło siurka lata, bo zależy mi na jednym: na golach. Średnia bramek z ostatnich czterech meczów? Ponad 5. I MACIE TO UTRZYMAĆ.

HSV vs Borussia Dortmund, środa, 20:30

Nie no, sorry, rozumiem, że rotacja, że angielski tydzień, że Liga Mistrzów w następnym, że w ogóle, ale no dajmy se siana. Hamburg? Z Dortmundem? Chociaż... Całkiem dobrze zaczęli, 6 punktów już nazbierali, ale... No Borussia zaczęła lepiej. Nie ma bata, wygrana BVB, choćby i 1:0.

Freiburg vs Hannover, środa, 20:30

Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, ani Hannoveru na fotelu wicelidera. Co prawda nie oznacza to zupełnie nic, bo nie takie leszcze szalały na początku sezonu tylko po to, żeby potem spaść , ale poziom gry prezentowany przez Freiburg stoi obecnie na tak żałosnym poziomie, że będący w świetnej formie H96 mogą zmieść ekipę SCF. Z drugiej strony stadion Freiburga to nie jest łatwy teren, bardzo trudno się tam gra, a przekonała się o tym chociażby Borussia Dortmund, która wywiozła stamtąd tylko punkt albo Bayern na początku roku, gdy zwycięstwo uratował im dopiero w końcówce Lewandowski. Więc jeśli gdzieś się przełamywać, to właśnie u siebie i właśnie z beniaminkiem, chociaż jeśli ich obrona, a głównie środkowi, będą grali tak, jak w meczu z Leverkusen, to jedyną zmianą kierunku, jaką wykonają, będzie taka o 360 stopni. A Hannoverowi życzę sukcesu!

Hertha Berlin vs Bayer Leverkusen, środa, 20:30

Hmmm... Zaufać Herthcie czy nie zaufać... Zaufać czy nie zaufać... Zaufać czy... Nie, nie ufam. Jeden fajny mecz i jeden Leckie nie sprawi, że od razu zacznę wierzyć w to, że berlińczycy nagle zaczną grać ciekawe mecze. To w takim razie muszę postawić sobie pytanie, czy zaufam w to, że Leverkusen podtrzyma formę z meczu z Freiburgiem i zabawi się z BSC? Być hipokrytą czy nie? Chociaż tak po prawdzie to jeśli uwierzę w Bayer, to nie będę hipokrytą, bo w tym sezonie ich gra wygląda przyzwoicie, a tylko wyniki nie są takie, jakich by sobie życzyli. Ale akurat na stadionie w Berlinie gra się bardzo trudno, więc wcale nie zdziwię się, jeśli Aptekarze stracą tam punkty, bo Hertha na własnym terenie jest nie do zniesienia - zarówno ze względu na wynik, jak i poziom emocji.

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub