Koledzy nie chcą już Lewandowskiego w Bayernie!
Choć spodziewaliśmy się, że ta saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego będzie podobnie miałka do tej, w którą zamieszany był Real Madryt, okazało się kompletnie inaczej. Polak w mediach jasno i stanowczo wypowiadał się o tym, że chce odejść, niejako nawet grożąc Bayernowi, że żaden piłkarz nie będzie chciał już do niego trafić, jeśli on zostanie zatrzymany na siłę. Mimo to działacze Bawarczyków wciąż twierdzą, że nie mogą się go doczekać pierwszego dnia na treningu po wakacjach. Jak się okazuje, nie jest tak w przypadku jego kolegów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Do tych informacji dotarł Raphael Honigstein, który publikuje zarówno na łamach niemieckiego "Spiegel", jak i w brytyjskim "The Athletic". Według niego koledzy z szatni mają być już zmęczeni zachowaniem Roberta. Podobno jeszcze wcześniej nieco przeszkadzało im jego samolubne zachowanie na boisku, ale gdy teraz doszły do tego tak stanowcze, medialne wypowiedzi, część piłkarzy zaczęła go postrzegać jako psującego atmosferę gwiazdora. Nie wiemy jednak dokładnie, kto mógłby tak pomyśleć.
Co więcej w piłkarze Bayernu Monachium oczekują, że Robert Lewandowski odejdzie. Wielu jest zmęczonych jego publicznymi wypowiedziami, nie wspominając o jego samolubnym zachowaniu na boisku. [@honigstein] (3️⃣) https://t.co/1bFXT0kltp
— BarcaInfo (@_BarcaInfo) June 23, 2022
Niewykluczone, że ta kwestia może być czynnikiem działającym na korzyść Lewandowskiego. Jeśli faktycznie będzie musiał pojawić się za 2 tygodnie w siedzibie Bayernu i włodarze na własne oczy zobaczą, że jego osoba tylko bruździ samą swoją obecnością, może wreszcie uznają, że warto go sprzedać. Z jednej strony to dobrze, bo cel zostanie osiągnięty. Z drugiej jednak to niezwykle przykre, że "Lewy", by dostać zgodę na transfer, musi zrobić z siebie wroga publicznego numer jeden, bo bycie wybitnym trybem całej drużyny przez 8 lat nie wystarczyło.