Czy Dortmund w końcu straci gola? Będzie ku temu świetna okazja
Bundesliga
22-09-2017

Czy Dortmund w końcu straci gola? Będzie ku temu świetna okazja

-
0
0
+
Udostępnij

Borussia Dortmund weszła w ten sezon, jak Putin w Ukrainę i na razie jeszcze nikt nie był w stanie strzelić jej gola. Przeciwnicy nie stawiali im poprzeczki na najwyższym poziomie, chociaż swoje sytuacje stwarzali, ale jedyne, co byli w stanie zrobić, to rozłożyć szeroko nogi, znaczy słupki i udostępnić piłkarzom BVB prostokątną przestrzeń o powierzchni 17,8608 metrów kwadratowych - tak zwaną bramkę. Zapraszam na zapowiedź 6. kolejki Bundesligi, szybkie i luźne omówienie wszystkich meczów i dokładniejsze przyjrzenie się drużynie, w której swego czasu występowała trójka polskich reprezentantów: Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Teraz tylko Piszczu jest prawilny... Ale nevermind, zaczynajmy!

Nawet najstarsi filozofowie, wieszcze, guślarze i wyrocznie nie przypuszczali, że Borussia Dortmund zacznie robić w nowym sezonie takie czary. W przedsezonowych sparingach na ich obronę częściej spadały fale krytyki niż pochwały, sporo jej zarzucano, ale jednak gdy przyszło co do czego, to okazało się, że Sokratis i goście, którzy z nim grają, to jednak skała nie do przejścia. Obok Greka zaczynał Marc Bartra, ale jak to już w jego przypadku w Niemczech bywa, doznał kontuzji. Jakość defensywna BVB wcale jednak nie spadła, ponieważ przed sezonem zółto-czarni zapewnili sobie usługi lidera Bayeru Leverkusen, Ömera Topraka, który do spółki z przypominającym jaskiniowca piłkarzem, zarabia pieniądze, wkurzając napastników innych zespołów wraz z ich trenerami, kibicami i matkami. Na prawej obronie nie do wygryzienia jest Łukasz Piszczek i dzięki Bogu, bo już na lewej obronie Borussia ma sporo kłopotów. Kontuzjowani są obaj grający tam zawodnicy, czyli Marcel Schmelzer i Raphael Guerreiro, więc kibiców do swojego widoku przyzwyczaił tam Dan-Axel Zagadou. Gość jest nominalnym stoperem, wygląda trochę jak drzewo i tak też się porusza, ale na tymczasowe zastępstwo nadaje się idealnie. Zresztą bardzo prawdopodobne, że siądzie na ławce szybciej, niż się spodziewał, bo tuż przed końcem okienka transferowego Dortmund wybrał się na zakupy do galerii, ponieważ były tam bardzo duże promocje. Kupił sobie nowe buty, kurtkę przejściówkę i Jeremy'ego Toljana z Hoffenheim, za którego zapłacił grosze - 5 mln euro. Młody Niemiec jest naturalnym prawym obrońcą, ale tak po prawdzie to lata mu koło tyłka to, po której gra stronie , wiec jeśli będzie zdrowy, to tak jak w spotkaniu z Tottenhamem, będzie grał na lewej stronie defensywy. Sęk w tym, że ostatnio też był kontuzjowany, ale na sobotni mecz powinien już wrócić.

Mówiąc o całym bloku defensywnym nie można zapominać jeszcze o elemencie, który jest jak schody do sypialni dla nawalonego gościa, który wraca o 8 rano po grubym melanżu. Dotarłeś do domu, przeskoczyłeś furtkę, udało ci się rozwiązać zagadkę tysiąca szyfrów i otworzyć drzwi wejściowe, ale na końcu są jeszcze te zasrane schody i trzeba się po nich wbić. Tymi schodami w Borussii jest Roman Bürki, który w niejednej już sytuacji ratował tyłki swoich kolegów, utrzymując stan bramek straconych na zero. Cóż, wyszło na to, że wszyscy przeciwnicy BVB zwątpili i poszli spać na podłodze przed schodami... Jakoś bardzo dużo okazji do wykazania się Szwajcar nie miał i jeśli ligainsider.de mówi prawdę, a raczej mówi, to Bürki udaremnił 10 szans rywali na zdobycie gola. Przy czym są to chyba faktyczne szanse, a nie podania do koszyczka, które statystycy zaliczają jako strzały celne. Bo tych 26-latek wyłapał ciut więcej. Niektórzy twierdzą, że obronie BVB można jeszcze sporo zarzucić, ale z drugiej strony skoro jeszcze nikt im nie strzelił... Na przykład taka defensywa Bayernu spisuje się w moim przekonaniu gorzej niż obrona Borussii.

Ale trzeba też powiedzieć o tym, że na razie dortmundczycy nie mierzyli się z jakimiś wybitnymi przeciwnikami. Na początku grali na wyjeździe z Wolfsburgiem, gdzie wygrali pewnie 3:0, a Wilki zaprezentowały się żałośnie, chyba najżałośniej w tym sezonie. Potem u siebie podejmowali Herthę, która jakoś nie była zainteresowana wściekłą szarżą na bramkę Bürkiego i wyglądała na zadowoloną z poniesionej 2:0 porażki. Następnie Borussia udała się na niewygodny teren we Freiburgu, który swoją zmasowaną defensywą spowodował, że gole w tym meczu nie padły. W kolejnej kolejce na lanie do Dortmundu przyjechało FC Köln i skończyło się na piątce do jaja. Zaś ostatnio BVB grała w Hamburgu, który rywalem z najwyższej półki zdecydowanie nie jest i przegrał na własnym terenie 0:3. Większość tych drużyn miało całkiem niezłe okazje na przełamanie passy Borussii, rzecz jasna nie była to strzelanina jak w Call of Duty, ale narzekać nie mogli. Jeśli już udało im się przejść obronę dowodzoną przez Sokratisa, to wtedy, jak wspomniałem, na drodze stawał Roman Bürki, ale jestem jednak zdania, że kilka z tych sytuacji tacy Lewandowski albo Marcin Robak wykorzystaliby z palcem w dupie. W 6. kolejce przyjdzie im grać z rywalem do tej pory najmocniejszym...

Nie chodzi tutaj nawet o fakt, że przyjeżdżająca do Dortmundu w sobotę o 18:30 Borussia Mönchengladbach jest najwyżej w tabeli z wszystkich dotychczasowych przeciwników BVB, ale o sam fakt piłki, jaką Źrebaki grają. Jest to piłka techniczna, ofensywna, polegająca na kontroli i pressingu. Jako że będą grali na Signal Iduna Park można spodziewać przewagi w posiadaniu gospodarzy, to zrozumiałe, ale możemy też oczekiwać tego, że Gladbach nie spanikuje, jeśli już dostanie piłkę pod nogi. W końcu w ich szeregach na samej szpicy jest fantastycznie rozumiejąca się dwójka Stindl - Raffael, na skrzydłach będą ich wspomagać Hazard i najpewniej Hermann (sztos kontrataki jak najbardziej możliwe), a w linii pomocy występuje drugi Dahoud - Dennis Zakaria. Wszyscy są zawodnikami świetnie wyszkolonymi technicznie, chcącymi grać małą grę, więc defensywa Dortmundu może mieć momentami twardy orzech do zgryzienia. Największym problemem przyjezdnych będą kontuzje, a w szczególności możliwy brak Yanna Sommera w bramce, a także Christopha Kramera w drugiej linii. Obaj powrócili do treningów, ale ich występy nie są jeszcze pewne. A taki Kramer by im się przydał, bo właśnie w drugiej linii Źrebaki mają najgorzej. Z nominalnych środkowych pomocników, zakładając, że Niemiec nie zagra, ostali im się tylko wspomniany 20-letni Zakaria oraz 18-letni Cuisance, który w poprzedniej kolejce debiutował, zresztą bardzo pozytywnie, w Bundeslidze. Jednak o ile młodzieńcza fantazja i wielki talent wystarczyły na Stuttgart, o tyle na doświadczonego giganta z Dortmundu to może być mało, bo jeśli Gladbach przegra walkę o środek pola, to będzie miała mocno przerąbane.

Faworytem tego meczu jest rzecz jasna Dortmund i inny rezultat niż ich zwycięstwo będzie niespodzianką. Taką rozsądną niespodzianką. Mimo tego przedłużenie historycznej passy początku sezonu bez straconej bramki wydaje się mało prawdopodobne i naprawdę to będzie prawdziwy hit, jeśli Bürki nie zostanie pokonany. Szykuje się solidne meczycho i jeśli nie wiecie co robić w sobotnie popołudnie, zobaczcie ten szpil. A jeśli wiecie co robić, to też zobaczcie.

A co w pozostałych meczach kolejki?

Bayern Monachium vs Wolfsburg, piątek, 20:30

W normalnych okolicznościach to powinien być mecz kolejki, ale Wolfsburg swoją postawą od jakichś dwóch lat udowadnia, że w tej chwili nie ma znaczenia, czy zamiast ich nazwy wpiszemy Darmstadt, czy Greuther Fürth. Bayern jest bezsprzecznym faworytem, tym bardziej u siebie i nawet dobre nazwiska, które zobaczymy na koszulkach Wilków, nie zmienią faktu, że goście będą mieli dzisiaj przerąbane. Z jednej strony równo dwa lata temu Lewandowski wpakował Wolfsburgowi 5 goli w 9 minut, z drugiej strony ostatnim, który wygrał na Allianz Arenie w lidze, był Martin Schmidt, nowy trener Wolfsburga. A to oznacza... że i tak Bayern wygra. Lol. 

 

Werder Brema vs Freiburg, sobota, 15:30

Z obecną dyspozycją Freiburga ich wyjazd do Bremy wydaje się formalnością. Przyjechać, wypełnić protokół, podpisać się pod wpierdzielem 2,3 do jaja i do domu. Przez całe Niemcy, z północy na południe. Goście jeszcze w tym sezonie nie wygrali, zgromadzili co prawda trzy punkty, ale wszystkie w wyniku remisów na własnym terenie. Natomiast na wyjeździe zgodnie przegrywali z Lipskiem i Leverkusen, tracąc po 4 gole. Czy z Werderem będzie podobnie? Gospodarze teoretycznie powinni wygrać, ale wątpię, żeby bremeńczycy popisali się taką formą snajperską, tym bardziej że na dłużej wypadł Max Kruse. Może gdyby ściągnęli Zwolińskiego z Pogoni... 

 

RB Lipsk vs Eintracht Frankfurt, sobota, 15:30

Na razie efektywność Lipska daleka jest od efektywności żula wchodzącego do autobusu i szukającego swobodnej przestrzeni życiowej do podróży. Potencjał RB jest ogromny, ale ich forma taka już bardziej "środkowotabelowa". Kolejny mecz będą grali bez zawieszonego Keity, który jest mega istotną postacią drużyny, ale chyba nie powinni narzekać na jego brak, skoro mają w składzie takich typów jak Kampl, Forsberg, Werner czy Sabitzer, nie? Chociaż inna sprawa jest taka, że forma Forsberga w tym sezonie jest po prostu słaba i nie licząc niezłego meczu z ogórkowatym Freiburgiem, Szwed nie pokazuje tego, do czego przyzwyczaił nas w poprzednim sezonie. Ale to nie zmienia faktu, że u siebie z Eintrachtem powinni wygrać.

 

Stuttgart vs Augsburg, sobota, 15:30

Nie sądziłem, że na początku tego sezonu powiem, iż mecz Stuttgartu z Augsburgiem będzie ciekawy. A tu proszę. Mówię: mecz Stuttgartu z Augsburgiem będzie ciekawy. Głównie to za sprawą tych drugich, których dyspozycja jest dziwnie dobra. Ba, dziwnie zajebista. Ostatnio ograli Lipsk 1:0 i wydawało się, że nie było to niezasłużone zwycięstwo. Nie mam pojęcia, co się dzieje z Bawarczykami, że nagle zaczęli grać w piłkę, ale jeśli znowu zrobią punkty, tym razem z ekipą beniaminka, to chyba przestanę się z nich w końcu nabijać... A swoją drogą to Stuttgart też jest ciekawą drużyną, bo trudno określić ich konkretny potencjał. Wydaje się, że są w stanie ograć Augsburg, ale taki "normalny" Augsburg. Bo Augsburg w takiej formie to jest potwór! 

 

Hoffenheim vs Schalke, sobota, 15:30

Trzeci sztos szpil w tej kolejce. Mecz Borussii, mecz Bayernu z Wolfsburgiem (sztos dla zasady) i to. Pojedynek dwóch przyjaciół, dwóch najmłodszych trenerów, którzy wyfrunęli z tej samej akademii. Dwóch innowatorów, dwóch genialnych taktyków, czyli po prostu Nagelsmann vs Tedesco. Faworytem jest oczywiście ten pierwszy, który zna Bundesligę i swoją drużynę lepiej niż ten drugi, ale kto wie, jak potoczy się pojedynek gości, którzy znają się jak łyse koniec. Czy jak to tam leciało. Faworytem są gospodarze, bo gra Schalke nie zachwyca, ale jeśli Königsblauen zagrają tak, jak w drugiej połowie zeszłotygodniowego starcia ze Stuttgartem, a Hoffenheim zagra jak zawsze, to będziemy tutaj oglądać wybitne widowisko i pokaz nowoczesnej piłki nożnej.

 

Mainz vs Hertha Berlin, sobota, 15:30

Natomiast tutaj nie będziemy oglądać pokazu nowoczesnej piłki nożnej i nie wykluczone, że nie będzie to też wybitne widowisko. W końcu gra Hertha. Co prawda berlińczycy zanotowali duży skok w przód, jeśli chodzi o ciekawość ich meczów, ale to nie zmienia faktu, że czeka na mnie szuflada ze skarpetkami do przejrzenia. 

 

Hannover vs FC Köln, niedziela, 15:30

Wyobrażam sobie kibiców Köln, którzy siedzą przy którymś tam dojcze beer i mówią do siebie "No, ale teraz to już musimy wygrać!". Fa-ta-lnie gra Kolonia w tym sezonie, w przeciwieństwie do Hannoveru, który na razie założył ciemne okulary, rozpiął o jeden guzik w koszuli za dużo i wbił na tą imprezę jak na bossa przystało. Tyle tylko że to beniaminek nie mający aż na tyle jakości, żeby zauważyć ten próg, do którego się zbliżają, a o który najpewniej się wywalą. Tylko kiedy? Ha, to jest dobre pytanie! Kozły w końcu muszą zacząć wygrywać, a pięć porażek z rzędu na start sezonu, to w ostatnich latach taki wyznacznik. W zeszłym roku w szóstej kolejce swój pierwszy mecz wygrało Schalke, a dwa lata wcześniej Borussia Mönchengladbach - mimo że po pięciu spotkaniach mieli tyle samo punktów co FC Köln - null.

 

Bayer Leverkusen vs HSV, niedziela, 18:00

Mecz drużyn, których forma jest mniej więcej zbliżona do formy biegowej Ryszarda Kalisza. Ogólnie słabo. Trudno przewidzieć, jakim wynikiem skończy się to spotkanie, ale wydaje się, że Leverkusen jest faworytem. W końcu HSV to rudy pechowiec i... no po prostu HSV. Bayer chyba musi w końcu się przełamać i zacząć coś punktować, bo na razie wygrali tylko z będącym w jeszcze gorszej dyspozycji Freiburgiem. Może pomoże im w tym nowy napastnik, który w końcu został legalnie zgłoszony do rozgrywek, Lucas Alario? Ja w to osobiście wątpię, ale może Wy uważacie inaczej.

Komentarze3
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+21
+21
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]