Bundesliga ma swojego Paulinho! Nie grał w ŁKS-ie, ale i tak wygląda obiecująco
Śmiali się wszyscy z transferu Paulinho do Barcelony, ale okazało się, że doświadczenie zebrane na blokowiskach Starych Bałut i na ryżowych polach w Chinach dały Brazylijczykowi przewagę, która w ostatecznym rozrachunku okazała się kluczowa. 29-latek w dwumeczu z Romą zagrał tylko 24 minuty, przez co Duma Katalonii musiała pożegnać się z Ligą Mistrzów. Ale w LaLiga i Copa Del Rey pomocnik występował już częściej, dlatego Barca w obu tych rozgrywkach okazuje się bezkonkurencyjna. Wniosek jest prosty: masz Paulinho, masz sukcesy - co w życie postanowił wprowadzić Bayer Leverkusen. On też nabył właśnie swojego Paulinho.
Paulo Henrique Sampaio Filho, bo tak nazywa się nasz nowy Paulinho, nie grał nigdy w ŁKS-ie, co może okazać się kluczowym brakiem w przyszłości. Ale cóż, Leverkusen nigdy nie będzie Barceloną, więc może taki detal ujdzie w praniu. Gościu, którego w Bundeslidze zobaczymy za 18 tysięcy lat, to 17-letni brazylijski skrzydłowy z rocznika 2000, występujący w ekipie Vasco da Gama. Pomyśleliście pewnie, że te 18 tysięcy lat to słaby żart z mojej strony? Nie, to fakt, który został oznajmiony przez klub-aptekę.
A tak już zupełnie serio, młody dołączy do drużyny 15 lipca, gdy strzeli mu osiemnastka na karku i będzie w niej występował wstępnie do 2023 roku. Mówię wstępnie, bo jeśli Paulinho okaże się drugim Baileyem, Brandtem czy Havertzem - a umówmy się, okaże - to Anglicy przyjdą z walizkami napakowanymi pieniędzmi dużo szybciej niż dopiero za 4-5 lat. A trzeba powiedzieć, że wiele klubów walczyło o ściągnięcie do siebie 17-latka. Mówiło się chociażby o Manchesterze City, PSG czy Atletico Madryt, którego 14-milionowa oferta została odrzucona przez Vasco da Gamę. Niemcy wyłożyli podobno 20 mln euro, co zdecydowanie tutaj pochwalam, bo pokazuje, że przynajmniej w kwestii ściągania młodych talentów ktoś z Bundesligi się nie oszczędzał. Co ciekawe w mediach można przeczytać, że skrzydłowy miał w swoim kontrakcie klauzulę odstępnego wynoszącą 30 mln euro, z której klub z Rio de Janeiro zrezygnował.
Paulinho został pierwszym piłkarzem urodzonym w 2000 roku, który zdobył gola w południowoamerykańskim odpowiedniku Ligi Mistrzów, czyli Copa Libertadores. Należy także do jednego z największych talentów brazylijskiej Serie A, co również należy podkreślić podczas wspominania o tym, jaki zespół sobie wybrał. Jak to uzasadnił?
Emerson, Lucio, Jorginho, Zé Roberto i Juan byli fantastycznymi piłkarzami, którzy swoje globalne kariery rozpoczynali właśnie w Bayerze Leverkusen. Klub ma świetną reputację i w Europie jest znany z tego, że Brazylijczycy są tam szczęśliwi. Renato Augusto płakał, gdy opuszczał Leverkusen, a przez Wendella wiem, jak bardzo wspierają tam młodych zawodników z zagranicy. Uważam, że to ważne, żeby w pełni przemyśleć swój transfer zagranicę, dlatego wybrałem poważny klub, wciąż mający wielkie ambicje. Chcę zagrać w Lidze Mistrzów i nadal się rozwijać.
Czas ironicznego Neverkusen dobiega końca. Teraz nadeszła era Bayeru Paulinkusen!
Czekajcie, łączę fakty pic.twitter.com/vrkfJvFvmE
— Michał Walczak (@xwalchuckx) 27 kwietnia 2018