.jpg)
Ostatnia kolejka Bundesligi dobiegła końca. Wiemy wszystko!
Mógłbym na dzień dobry zarzucić frazesem w stylu: "to był długi sezon...", ale nie zarzucę, bo każdy sezon jest tak samo długi i przy każdej ostatniej kolejce robi się smutno, gdy rozgrywki dobiegają końca. Wiedzieliśmy, że mistrzem Niemiec został Bayern, że FC Köln poleciało do drugiej ligi, ale nie wiedzieliśmy wielu innych rzeczy, które rozstrzygnęły się w kolejce nr 34. I trzeba podkreślić, że była to jedna z najlepszych kolejek całego sezonu 2017/18! Zapraszam na jej podsumowanie, ostatnie aż do sierpnia, wraz z końcową tabelą i rzutem oka na grę Polaków. Podsumowanie całego roku w Bundeslidze wjedzie w osobnym tekście, o to nie musicie się martwić.
Freiburg 2:0 Augsburg (49' Höfler, 65' Kleindienst)
Zaczniemy od tego meczu, bo on prezentował się chyba najmniej ciekawie. Za wiele strzałów celnych to tutaj nie oglądaliśmy, ale Freiburg był drużyną lepszą i wygrał zasłużenie, pieczętując tym samym swoje utrzymanie. Jeśli to Augsburg by tutaj zwyciężył, to wtedy podopieczni Streicha musieliby grać w barażach, ale na ich szczęście zrobili to, co do nich należało i tyle. U siebie Freiburg jest naprawdę bardzo groźny i kolejny raz to udowodnił.
Mainz 1:2 Werder Brema (12' Gbamin - 23' Kainz, 79' Gebre Selassie)
Mecz toczący się jedynie o miejsce w tabeli. No czyli w sumie jak każdy... Trzy gole i cztery strzały celne mówią dużo, ale wydaje się, że wynik jest sprawiedliwy. Na boisku po stronie Mainz kolejny już raz królował Jean-Philippe Gbamin, który od samego początku pobytu w Niemczech (2016) wyróżnia się i pokazuje potencjał. Zdziwię się, jeśli niespełna 23-letni piłkarz zostanie w Moguncji na kolejny sezon. Obstawiam, że latem FSV dostanie za niego niezły grosz. Dwudziecha jak nic.
Hertha Berlin 2:6 RB Lipsk (4' Ibisević, 64' Kalou - 2' Upamecano, 8' Lookman, 22', 54' Augustin, 49' Werner, 82' Bruma)
Tutaj się dopiero działo! Nie sądziłem, że dożyję aż ośmiu goli w meczu ligowym Herthy w Berlinie. Lipsk ładnie pożegnał się z tym sezonem, chociaż prawie pewne było, że na Ligę Mistrzów nie ma już co liczyć. Kapitalne mecze rozegrali Augustin i Lookman, który wyrósł w Lipsku na prawdziwego kocura. Przypomnę tylko, że jest to zawodnik wypożyczony z Evertonu, bez opcji wykupu, więc jeśli RB będzie chciał ściągnąć Anglika na stałe, to będzie musiał sprzedać kilka puszek więcej. Co do meczu jeszcze, to jak zapewne się domyślacie, defensywa Herthy nie stanowiła dzisiaj monolitu. Piłkarze gości wjeżdżali w nią z łatwością, a Rune Jarstein też się nie popisywał, zawalając chociażby przy pierwszym golu Augustina. Zresztą warto zwrócić uwagę na cieszynkę Francuza z serii "namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn" przy drugim golu. Wrzuciłbym wam skrót, ale do jutra pewnie usuną, więc sami se musicie znaleźć.
Ademola Lookman's game by numbers vs. Hertha Berlin:
— Squawka Football (@Squawka) 12 maja 2018
100% tackles won
34 touches
4 chances created
3 tackles
2 assists
1 shot
1 goal
Cc: Everton fans 😱 pic.twitter.com/jXKsIT0xLI
Ciekawostka: Hertha zakończyła sezon, przegrywając ostatni mecz 2:6 drugi raz z rzędu. W 34. kolejce ubiegłego sezonu poniosła również porażkę 2:6 (było to z Leverkusen). #BundesTAK
— Mateusz Kamiński (@mkaminski95) 12 maja 2018
Wolfsburg 4:1 FC Köln (1' Guilavogui, 54' Origi, 71' Knoche, 90+1' Brekalo - 32' Hector)
Każdy wiedział jedno - jeśli Wolfsburg przegra, a HSV wygra, Wolfsburg spada. Co o tym wszystkim sądzili podopieczni Bruno Labbadii, pokazał już w pierwszej minucie Guilavogui, który mocno zasmucił kibiców w Hamburgu. Wilki miały potem jeszcze dwie kapitalne sytuacje na podwyższenie prowadzenia, ale Kolonia się nie poddawała i po pół godzinie gry wyrównała po efektownym golu Hectora. Gdy ogłoszono tę wieść na stadionie w Hamburgu, trybuny oszalały, ale była to jedyna pozytywna wiadomość dla hamburczyków tego dnia, bo Wolfsburg był w tym meczu nie do zatrzymania. Stworzyli sobie kolejne sytuacje i definitywnie sprawili, że HSV pożegnało się z Bundesligą. Co prawda nie jest wcale powiedziane, że ekipa Volkswagena nie podzieli ich losu, ponieważ czeka ich jeszcze dwumecz barażowy z Holstein Kiel, jednak kompromitacją stulecia byłoby przerżnięcie tego z beniaminkiem drugiej ligi.
HSV 2:1 Borussia Mönchengladbach (11' Hunt, 63' Holtby - 28' Drmić)
Nie ma wątpliwości co do tego, że HSV wygrało ten mecz zasłużenie. Powiem więcej, wygrali za nisko. Ale co z tego, skoro nawet najlepsza gra nie była w stanie zapewnić im baraży, które zależały od wyniku spotkania w Wolfsburgu? Działo się dużo, świetnie prezentował się japoński skrzydłowy Ito, który koniecznie musi pojechać na Mundial w Rosji - pozdrowienia dla Piszczka. Obrazu meczu nie zmieniła nawet bezsensowna czerwona kartka dla Wooda, która była konsekwencją dwóch debilnych żółtych kartek złapanych na połowie przeciwnika. Gdy mecz dobiegał już do końca, gdy HSV została ostatnia minuta w Bundeslidze, kibice z młyna postanowili nieco przedłużyć swoją hamburską agonię. Na murawie pojawiły się race, trochę się zadymiło, a policja jak rażona piorunem wbiegła na murawę w liczbie jakichś piętnastu tysięcy. Nie było to warte świeczki, zupełnie nic się nie działo, ale służby porządkowe i tak spędziły na zielonej trawce dobry kwadrans, zanim łaskawie zeszły i dały sędziemu zagwizdać po raz ostatni. Macie pod spodem filmik, ale najpierw obczajcie żarcik kibiców Gladbach, nawiązujący do słynnego zegara:
Sød hilsen Gladbach fansne har med til HSV 😅 pic.twitter.com/3zFLXehhGd
— Per Ferdinandsen (@pferdinandsen) 12 maja 2018
Ohne Worte. #HSVBMG pic.twitter.com/ogvrN3J6ar
— Borussia (@borussia) 12 maja 2018
Ich als Fan des #HSV distanziere mich zum 1887% von diesen Hohlkörpern. Was für unfassbare Idioten! Ganz ganz traurig und dieses Vereins nicht würdig!!#HSVBMG pic.twitter.com/qTxa1boAaD
— Steffen (@Steffen_8) 12 maja 2018
Schalke 1:0 Eintracht Frankfurt (26' Burgstaller)
Sytuacja w tabeli ułożyła się tak, że ten rewelacyjny Eintracht Frankfurt, z tym rewelacyjnym Niko Kovacem na ławce wypadł poza puchary. Został wyprzedzony przez Stuttgart, który dokonał chyba największej sensacji 34. kolejki Bundesligi, a to oznacza, że jedyną możliwością Orłów na grę w Lidze Europy jest pokonanie Bayernu Monachium w finale Pucharu Niemiec. Iks de. Z taką dyspozycją czarno to widzę, ale nie przekreślam ich szans, bo w końcu to piłka nożna. Ale w meczu z Schalke nie popisali się, przegrali i tylko do siebie mogą mieć o to pretensje - rozsypał się nam Eintracht pod koniec sezonu. Warto także wspomnieć o świetnym geście Domenico Tedesco, który w przerwie wpuścił na boisko Alexandra Nübela, rezerwowego bramkarza Schalke, który w tym sezonie grzecznie, przez cały czas, siedział na ławce rezerwowych. Zachował czyste konto? Zachował i to w 100% występów!
Daniel Caligiuri wyrósł na eksperta od stałych fragmentów gry. Każda jego centra ze stojącej piłki to zagrożenie pod bramką rywala, teraz kapitalnie na głowę do Burgstallera i 1:0.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) 12 maja 2018
Bayern Monachium 1:4 Stuttgart (21' Tolisso - 5', 55' Ginczek, 42' Donis, 52' Akolo)
Gdy Tayfun Korkut przychodził do Stuttgartu, by zastąpić Hannesa Wolfa w roli szkoleniowca, ktoś położył pod budynkiem klubowym znicz. Pół Twittera robiło podobnie w swoich postach, bo nikt nie oczekiwał, że turecki trener zdziała coś konstruktywnego w VfB. Miał je utrzymać i nie miało to być zadanie łatwe. Tym czasem Szwaby pod Korkutem dostały takiego powera, że zakończyły sezon aż na szóstym miejscu w tabeli i mogą załapać się nawet na Ligę Europy, jeśli tylko Bayern pokona w finale Pucharu Niemiec Eintracht Frankfurt! A umówmy się, jest to bardzo prawdopodobne. Druga sprawa, że VfB popsuło monachijczykom mistrzowską fetę i to, co zrobili na Allianz Arenie przejdzie do historii! 4:1!!! 4:1!!!!! Pierwsza porażka Bayernu na swoim stadionie od 38 ligowych spotkań. Niesamowite! Warto dodać, że goście oddali w tym meczu siedem strzałów i wszystkie były celne. Zobaczcie sobie skrót, świetne rajdy Donisa przy pierwszej i drugiej bramce, zmarnowaną dwustuprocentówkę Lewandowskiego (którego licznik zatrzymał się na 29 golach) i zabawę Stuttgartu z bawarskim gigantem:
No to update. 3 ostatnie mecze Stuttgartu (Bayer, Hoffenheim, Bayern!) - 9 punktów, 7:1 w bramkach i... 17:67 w strzałach. Korkut zaprzedał duszę diabłu. #BundesTak
— Tomasz Urban (@tom_ur) 12 maja 2018
Hoffenheim 3:1 Borussia Dortmund (26' Kramarić, 63' Szalai, 73' Kaderabek - 58' Reus)
Szacunek dla Juliana Nagelsmanna, który jakimś cudem dotarł ze swoją drużyną na podium. Najwyższe miejsce Hoffenheim w ich historii i to po takim sezonie. Coś fantastycznego! Jesienią i początkiem wiosny nic nie zapowiadało, że TSG uplasuje się na takiej rewelacyjnej lokacie, ale ciężka praca, upór, mózg trenera i talent sprawiły, że cel został osiągnięty. Natomiast Borussia udowodniła, że nie można jej traktować na poważnie. Nie teraz, to już nie ta drużyna, co kilka lat temu. Druga największa siła w Bundeslidze? Chyba nie do końca, skoro w ostatnich czterech sezonach tylko raz byli wicemistrzem. A dzisiaj jeszcze niewiele brakowało, żeby w ogóle wypadli poza Ligę Mistrzów. Na ich szczęście Hoffenheim nie wpakowało im jeszcze jednego gola, a Leverkusen troszkę spieprzyło końcówkę z Hannoverem, bo gdyby bilans bramek ułożył się inaczej, BVB mogłaby występować tylko w Lidze Europy. Formalnością po meczu było to, że Peter Stöger potwierdził, iż nie będzie już szkoleniowcem dortmundczyków w następnej kampanii. Jest to jak najbardziej słuszna i logiczna decyzja, ale gdzieś tam z tyłu głowy siedziało mi, że jednak włodarze Borussii mogą odpieprzyć manianę i przedłużyć z nim kontrakt...
10.03.2016: Julian Nagelsmann jest trenerem Hoffenheimu, miesiąc wcześniej prowadził drużynę U19. Jego następcą w U19 zostaje niejaki Domenico Tedesco.
— Michał Serafin (@serafin_michael) 12 maja 2018
12.05.2018: Tedesco jako trener Schalke zdobywa wicemistrzostwo Niemiec, a Nagelsmann awansuje z Hoffenheim do LM. pic.twitter.com/K8VgUtpSGY
🥅 GOAL! 1-1
— Borussen ✍🏼 (@BorussenEdits) 12 maja 2018
⚽ @woodyinho #TSGBVB pic.twitter.com/fPzzSydHFd
Bayer Leverkusen 3:2 Hannover (3', 18' Alario, 55' Brandt - 90"1' Füllkrug, 90+4 Harnik)
Nie wiem, z czego wynikała ta fatalna końcówka Bayeru. Nie wiem, czy byli już świadomi tego, że i tak nie zagrają w Lidze Mistrzów, ale to nie zmienia faktu, że taki fail nie powinien im się przydarzyć. Dwa głupie gole w doliczonym czasie gry. Inna sprawa jest taka, że Füllkrug to faktycznie przekozak, zapakował w tym sezonie 14 goli i nie dziwi mnie to, że inne kluby chętnie przytuliłyby go do siebie. W każdym razie dzisiejsze spotkanie było ostatnim w karierze Stefana Kiesslinga, któremu została poświęcona specjalna oprawa - zobaczycie ją poniżej. Legendarny już napastnik, mający 34 lata na karku i grający w Leverkusen od 12 lat, wszedł na boisko z ławki w 83. minucie, ponieważ Bayer otrzymał rzut karny. Niemiec miał wykonać jedenastkę, zdobyć swoją pierwszą bramkę w tym sezonie, dzięki czemu miałby ustrzelonego gola w każdym sezonie, w którym grał dla Aptekarzy. Cóż, sędzia gwizdnął, Stefan wszedł, po czym... do akcji wkroczył VAR i jedenastka została anulowana. #antyVARna100% #sayNOtoVAR
👏 W😍W 👏 pic.twitter.com/tmUwkP45SQ
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04_en) 12 maja 2018
So @EuropaLeague ...
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04_en) 12 maja 2018
...we meet again. Hello? pic.twitter.com/STtZG2swf3
Czas na Polaków:
- Robert Lewandowski nie strzelił nic Stuttgartowi, chociaż miał 2-3 sytuacje, po których gole powinny paść. No ale zanotował asystę. Przypadkową, bo przypadkową, ale jednak;
- Łukasz Piszczek był obok Akanjiego i Schmelzera jedynym obrońcą BVB w meczu z Hoffenheim, zagrał całość, był przeciętny;
- Jakub Błaszczykowski żyje! Tak, wiem, że to już jego drugi mecz po kontuzji, ale w jego przypadku trzeba cieszyć się z każdego występu, w którym się nie połamał. Z Kolonią pojawił się na boisku w 71. minucie;
- Marcin Kamiński miał okazję powkurzać Bayern Monachium, ale tylko od 70. minuty. Jak na jego pozycję u Korkuta całkiem sporo;
- Nawet Eugen Polanski pojawił się na boisku w tej kolejce! W 80. minucie starcia z BVB zmienił nie byle kogo, bo Kramaricia;
- Paweł Olkowski nie umarł, spokojnie, ale w piłkę to on gra tylko na treningach. Nie było go w kadrze, podobnie zresztą jak Bartosza Kapustki;
- Rafał Gikiewicz siedział na ławce.
A OTO I ONA: