Yarmolenko auf Wiedersehen?
Pamiętacie, jak ciągnęła się saga transferowe z Ousmanem Dembelem i Barceloną, nie? Trochę to wszystko trwało, a gdy kapryśny Francuz w końcu opuścił Dortmund, Niemcy musieli ściągnąć kogoś w jego zastępstwo. No bo jednak Dembele był bardzo ważną postacią drużyny i lekka wyrwa się po jego odejściu zrobiła. Dlatego końcem sierpnia zeszłego roku Borussia wyłożyła 25 mln euro i ściągnęła z Dynama Kijów piłkarza zwącego się Andriy Yarmolenko. No i Ukrainiec zbytnio nie wypalił, a teraz może odejść.
To trochę oklepana teoria, która mówi, że piłkarze z Ukrainy (i można chyba stwierdzić, że ogólnie z byłego ZSRR) nie najlepiej odnajdują się na Zachodzie Europy. Kolega z reprezentacji Yarmolenki, Yevhen Konoplyanka, może to chyba potwierdzić, bo choć wielu w Gelsenkirchen zaciera sobie na niego rączki, to jednak trzeba powiedzieć, że poza niektórymi spotkaniami 28-latek przez dwa sezony w Schalke nie zbliżył się do poziomu prezentowanego przez lata w Dniepropietrowsku. Yarmolenko cierpi na podobną przypadłość, bo choć początek w zespole BVB miał całkiem niezły, to z czasem było tylko gorzej. Na początku wszyscy byli pod wrażeniem lewej nogi Ukraińca, jego odejścia, techniki, dryblingu, uderzenia, ale z czasem okazało się, że Andriy jest trochę jak Robben i robi w kółko to samo. Sęk w tym, że Robben pomimo upływu czterdziestu lat nadal potrafi zaskoczyć, Yarmolenko już niekoniecznie. W efekcie w jego grze zaczęły pojawiać się głupie straty, przewidywalne dryblingi i irytująca nonszalancja, które sprawiły, że nikt jakoś bardzo nie przejął się absencją Ukraińca w rundzie wiosennej minionego sezonu (kontuzja). Bilans w Borussii ma nie najgorszy, 26 meczów, 6 goli i 6 asyst, ale zdecydowanie nie jest to poziom, z jakiego był znany w Dynamie Kijów, czyli jedynym seniorskim zespole, w którym 28-latek miał okazję występować.
No i zaczęto spekulować na temat jego przyszłości w Zagłębiu Ruhry. Czy Ukrainiec stanie się częścią rewolucji, czy jednak zostanie, by pod nowym trenerem spróbować powalczyć o miejsce w składzie, ewentualnie być jego doświadczonym poszerzeniem? Najświeższe doniesienia mediów z dortmundzkich rewirów mówią, że Yarmolenko dostał kilka dni wolnego i został zwolniony z zajęć. No takich wyjątków nie robi się dlatego, żeby piłkarz mógł pojechać sobie na urlop, nie? Znany i szanowany Gianluca Di Marzio doniósł, że skrzydłowym jest zainteresowany West Ham United, który oferuje Niemcom 20 mln euro. Tym samym Młoty miałyby zrezygnować z piłkarza Lazio Felipe Andersona, bo niby trudno im się z Włochami negocjuje. Taki stan rzeczy potwierdza Sky.
Głównym pytaniem, które rodzie się przy sprawie Yarmolenki jest to, czy należy sprzedawać go po zaledwie roku gry w klubie? Z jednej strony nie spełnił pokładanych w nim nadziei i jednak potwierdził ten "ukraiński syndrom". Nie wiadomo też, czy trener Favre ma na niego jakiś pomysł i czy jest mu w ogóle potrzebny. Z drugiej strony Ukrainiec to doświadczony zawodnik, mający niezły potencjał piłkarski i spore doświadczenie - ponad 70 meczów w europejskich pucharach i 71 w reprezentacji. Można oczekiwać, że przez ten okres zdążył zaaklimatyzować się w Dortmundzie, ale... to wszystko są przypuszczenia. Czy odpali? Czy warto go trzymać? Wg fussball-geld.de zarabia 5 mln euro na sezon, czyli wcale nie tak mało. Mam takie wrażenie, że jeśli Borussia sprzedałaby go tego lata, Yarmolenko byłby po prostu jak duch. Przemknąłby przez historię kluby niezauważony i czuję, że tak właśnie będzie.