Marco Reus: "To może być ostatnia szansa, żeby spróbować czegoś nowego"
Szklanka Marco Reus to jeden z najlepszych piłkarzy, jacy występują ostatnio w Bundeslidze. To znaczy nie teraz, bo od kilku miesięcy, przez jeszcze kilka miesięcy, Niemca na boiskach nie zobaczymy, a to wszystko przez jego dobrą przyjaciółkę - kontuzję. Skrzydłowy Borussii Dortmund udzielił ostatnio wywiadu dla GQ, w który słusznie zauważył, że młodszy już nie będzie i nie wyklucza, że wkrótce opuści Signal Iduna Park. Wypowiedział się też o swoim urazie.
(zapytany o zmianę w finale Puchar Niemiec - red.) Łzy przyszły dwa czy trzy dni później, gdy to sobie przypomniałem.
Bycie samemu i praca nad powrotem to najbardziej wymagające rzeczy. Po trzech tygodniach miałem dość. To brutalny test mentalny, bo zawsze musisz pracować sam na siebie.
Jako topowi piłkarza zarabiamy dużo pieniędzy, ale czasem płacimy za to zdrowiem. Oddałbym wszystkie pieniądze, żeby znów być zdrowym i móc wykonywać moją pracę. To jest to, co kocham: gra w piłkę nożną.
Jest cztery czy pięć klubów zagranicznych, które się mną interesują. W 2019 roku skończę 30 lat. To będzie mój ostatni duży kontrakt (obecny wygasa w czerwcu 2019 - red.) i ostatnia szansa na spróbowanie czegoś nowego.
Muszę być fair i powiedzieć, że nie wiem, gdzie skończę. Teraz jestem szczęśliwy w Dortmundzie i nie myślę o tym, co się stanie w 2019. Ale ten czas nadejdzie i wtedy usiądę i w spokoju podejmę decyzję.
Tak dla formalności, Marco Reus doznał kontuzji w finałowym meczu Pucharu Niemiec przeciwko Eintrachtowi Frankfurt pod koniec maja tego roku. Od tamtego momentu zmaga się z kontuzją, a jak wszyscy dobrze wiemy, nie jest to jego pierwsza. Skrzydłowy Borussii Dortmund ma 28 lat, więc lata młodości ma już dawno za sobą, a mimo podatności na urazy zainteresowanie jego osobą nie maleje. Na pewno nie odejdzie do Bayernu Monachium, przynajmniej sam tak kiedyś mówił, ale Hiszpania, Anglia czy takie PSG są jak najbardziej możliwe.