Jak taka hiszpańska perełka trafiła do Mainz?
Caricol to mus z owoców papai, który przywraca naturalną pracę jelit, regulując ich procesy trawienne, eliminujący przewlekłe zaparcia i biegunki, pomagający przy problemach trawiennych podczas stresu oraz podróży. Albo podczas stresu wynikającego z podróży. W skrócie: dobry stuff. Ale Caricol, a dokładnie Aaron Caricol, to także bardzo utalentowany hiszpański lewy obrońca, którego całkiem niedawno na poważnie łączyło się z Realem Madryt. Tymczasem... przeszedł właśnie do Mainz.
O plotkach łączących 21-letniego Hiszpana z klubem z Moguncji pisało się już od jakiegoś czasu. Może z tydzień. A niemieckie media z reguły nie pieprzą się z transferami i jeśli już o czymś robi się głośno, to znaczy, że jest konkretnie. Sprawa z Caricolem jest jednak o tyle ciekawa, że jest to piłkarz z rocznika 1997, który w LaLiga ma już ogromne doświadczenie - 62 mecze. Już w sezonie 2015/16 był podstawowym zawodnikiem Espanyolu i podobnie było też w poprzedniej kampanii, choć w ostatnich kolejkach stracił miejsce w składzie na rzecz bardziej doświadczonego Vili. Tak o 21-latku wypowiedział się Rafał Strzelecki, którego powinniście kojarzyć z footroll.pl oraz ze Stajni DissBlastera:
Aarón jest kolejnym przykładem bocznego defensora z Hiszpanii, który w zaledwie rok z piłkarza rezerw przeskakuje do statusu gracza podstawowego składu. Z Espanyolem był związany całe życie. Od kadr juniorskich po rolę jednego z kluczowych zawodników pierwszego zespołu. Sezon 2016/2017, w którym otrzymał szansę debiutu w pierwszym zespole klubu z Katalonii, był w jego wykonaniu najlepszy w jego całej dotychczasowej karierze. Hiszpan nie wyróżnia się statystykami. Jest typem lewego obrońcy, który najlepiej odnajduje się pod własną bramką. Świetny w odbiorze, pracujący bardzo ciężko dla całego zespołu. Młodzieżowy reprezentant Hiszpanii jest bardzo szybkim piłkarzem. Bardzo dobrze gra głową, dobrze wspomaga środek obrony, często łatając luki po swoich kolegach. W dublowaniu pozycji skrzydłowego jest kapitalny. Wyróżnia się również dobrą grą na jeden kontakt i długimi, celnymi podaniami.
Caricol na boku obrony spisywał się na tyle dobrze, że nie tylko grywał w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju, ale przyciągał także zainteresowanie klubów takich jak Manchester United czy... Real Madryt! Czego zresztą nie miał zamiaru ukrywać, bo otwarcie mówił o tym, że otrzymał propozycje z innych klubów. Co na to Rafał?
Mainz pozyskując go na roczne wypożyczenie z opcją wykupu, robi świetny ruch na tym okrutnym finansowo rynku. Destynacja, którą obiera 21-letni gracz, może zaskakiwać. Jeszcze rok temu mówiło się o nim jako możliwe wzmocnienie lewej obrony Realu Madryt. Temat upadł, gdy Hiszpanie pozyskali Theo Hernandéza z Atlético Madryt. W Hiszpanii aktualnie ciężko byłoby mu znaleźć klub z górnej części LaLiga, gdzie mógłby liczyć na regularną grę i jak ważne w jego wieku minuty na boisku. Aarónowi nie pozostało nic innego, jak życzyć powodzenia, bo umiejętności do pobicia Bundesligi ma i to nie małe.
Kierunek obrany przez Caricola jest dziwny. Mainz jest jedną z najbiedniejszych drużyn Bundesligi, w której ani się dużo nie zarabia, ani nie można liczyć na jakiekolwiek trofea. Nie tak dawno co prawda zespół FSV występował w rozgrywkach Ligi Europy, jednak było to dla nich sukcesem na miarę Ligi Mistrzów zdobytej przez Real. No nie są oni żadnymi potentatami i w poprzednim sezonie też to pokazywali. Mega zaskakujące jest to, że Hiszpan idzie do wyraźnie słabszej ligi i to jeszcze do słabej drużyny. Myślę, że spokojnie mógłby celować w kogoś z niemieckiego top 7, ale co kto lubi. Trzeba jednak oddać Mainz, że w ich szeregach można się kapitalnie wypromować
Nutą rozsądku jest z kolei kwota transferu. Co prawda najbliższy sezon Caricol spędzi w Bundeslidze na wypożyczeniu, ale FSV ma możliwość wykupu i zdziwiłbym się, gdyby z niej skorzystali. Wspomnianą nutą jest fakt, że jeśli Mainz zdecyduje się na wyłożenie hajsu na stół, to Hiszpan stanie się ich najdroższym piłkarzem w historii, bo Espanyol miałby za niego otrzymać, wg różnych źródeł, 10-12 mln euro. Do tej pory klub z Moguncji najwięcej zapłacił Jeana-Philippe'a Matetego z Lyonu (8 mln) i Pierre'a Kundego z Atletico (7,5 mln). Obaj przyszli tego lata, które jest dla FSV pod tym względem rekordowe.
Jednak nie do końca rozumiem takiego ruchu ze strony ekipy z Barcelony. W kontrakcie Caricola jest bowiem wpisana klauzula odstępnego wynosząca aż 40 mln euro, co tylko pokazuje jakie oczekiwania mieli wobec niego w Katalonii. Jest to także kolejny dowód na to, że przejście 21-latka do Mainz należy traktować w kategoriach mega transferu i trzeba go będzie w najbliższym sezonie bacznie obserwować.