Wielkie derby Hamburga, czyli na plus tylko kibice
Po ponad 7 latach powróciły słynne derby Hamburga. HSV i St. Pauli. Bogaci i biedni. Trochę lewicowi i ultralewicowi. Bogata historia i biedna historia. Komercja i tradycja. Derbowy mecz numer 100 zapowiadał się wyjątkowo smakowicie, tym bardziej że przecież Hamburger SV rozgrywa swój historyczny, pierwszy sezon w 2. Bundeslidze, a dzisiaj grał przed swoją publicznością. No i na tej zapowiedzi się skończyło, bo na boisku oglądaliśmy wyjątkową chałę! 0:0? Też mi coś!
Naprawdę spodziewałem się wiele po tym meczu. Revierderby i Schalke z Dortmundem, Der Klassiker i Dortmund z Bayernem, Nordderby i Werder z HSV... a wśród nich derby Hamburga i HSV z St. Pauli. Różnie można układać hierarchię szlagierów w Niemczech, ale derbowy pojedynek ekip z tego samego miasta na północy kraju musi być na samym szczycie. Tym bardziej że jeśli przyjrzycie się sytuacji za naszą zachodnią granicą, dostrzeżenie, że tak naprawdę wielką rzadkością są tam spotkania ekip z tego samego miasta. W Polsce jest ta Łódź, Kraków, Warszawa (już nie), Rzeszów, ewentualnie Trójmiasto czy Górny Śląsk, w których odległości są znacznie mniejsze niż np. w okolicach Zagłębia Ruhry. Stąd też ogromnym rarytasem jest mecz dwóch zespołów z Hamburga.
Poza tym tak, jak napisałem w lidzie, HSV i St. Pauli to dwie skrajności. Ci drudzy słyną i szczycą się swoim specyficznym klimatem, portową historią, dziwkami i rockową atmosferą, ale też zżyciem między ludźmi, uczciwością i szacunkiem do drugiego człowieka. W Niemczech znajdziemy wiele "tęczowych" akcentów na trybunach, nawiązujących oczywiście do równości i tolerancji, ultrasi Eintrachtu Frankfurt zrobili przecież nawet tęczową oprawę z tęczowym piro, ale żaden klub nie jest w swoich poglądach przesunięty na lewo tak bardzo jak St. Pauli. Mural na stadionie z całującymi się facetami? Tylko u nich. Czy to dobrze, czy źle? Oceńcie sami, co kto lubi - ale powiem Wam, że bywało wesoło, gdy FCSP mierzyli się z ultraprawicową Hansą Rostock.
Mimo tego że w Niemczech na trybunach jest grzecznie, nie znaczy to, że nie istnieje tam chuliganka. Bo istnieje. Hamburska policja była przygotowana dzisiaj prawie jak na wojnę: mnóstwo funkcjonariuszy, armatki wodne, psy, policjanci na koniach, śmigłowce... zawiało jakimiś derbami Krakowa czy czymś. Nic dziwnego, skoro już na kilka tygodni przed meczem można było wyczuć klimat derbów. Kibole St. Pauli zaatakowali magazyn HSV, gdzie dorwali paru gości ze znienawidzonego klubu i zniszczyli ich derbową oprawę - spoko, zrobili nową. Ci drudzy kilka dni przed spotkaniem powiesili na kilku hamburskich mostach lalki o wielkości człowieka, które były w barwach FCSP. Różnych akcji było oczywiście więcej, ale nie wszystkie informacje dotarły tutaj do Polski. Kilka tweetów z dzisiaj:
St. Pauli fans have arrived at the Volksparkstadion.#HSVFCSP pic.twitter.com/pdyJflTLu9
— Felix Tamsut (@ftamsut) 30 września 2018
A tak prezentuje się sektor gości - St. Pauli na Volksparkstadion #BundesTAK @ELEVENSPORTSPL #HSVFCSP #hamburg #derbyhh #Stadtderbypic.twitter.com/5sj4o5C20U
— Maciej Muszyński (@MailMuszynski) 30 września 2018
A taunt from the St Pauli end: “HSV: a love which can be bought as easily as on the Reeperbahn.”
— Matt Ford (@matt_4d) 30 września 2018
70%+ possession for HSV but still little in the way of chances.#hsvfcsp pic.twitter.com/oxiqgy6vfv
Ależ atmosfera na Volksparkstadion. Setne derby Hamburga: HSV - St. Pauli. Komplet widzów. Ogień na murawie, ogień na trybunach. Zapowiada się wspaniałe widowisko. ⚽️🔥🔥🔥#BundesTAK @ELEVENSPORTSPL #HSVFCSP #hamburg #derbyhh #Stadtderby pic.twitter.com/rEkKzS0IJz
— Maciej Muszyński (@MailMuszynski) 30 września 2018
Kibice postarali się, zrobili wszystko, aby uczynić z tego spotkania święto, a piłkarze? Szachy, defensywa, nic ciekawego, stypa... NUDA!!!