Szeroka kadra Bayernu strikes again!
Bayern Monachium znany jest powszechnie z tego, że jego ławka rezerwowych jest tak długa, że mogłaby okrążyć całą Allianz Arenę, a i tak zabrakłoby na niej miejsca dla niektórych zawodników. Niko Kovac to szkoleniowiec z niesamowicie szeroką gamą wyboru piłkarzy, może kombinować jak tylko mu się podoba, rotować, zmieniać, ustawiać i mieć totalnie wywalone na kontuzje niektórych graczy, ponieważ zawsze ma w zanadrzu kilku zastępców. Nie każdy może pozwolić sobie na taki wielki komfort wyboru jak Bawarczycy, co jest oczywiście zasługą niezawodnego w ostatnich miesiącach Uliego Hoenessa. Kontuzja Thiago Alcantary nie jest więc niczym bolesnym dla wielkiego klubu z Monachium.
Nie.
Monachijczycy strasznie męczyli bułę w meczu Pucharu Niemiec z czwartoligowcem, którego nazwa i tak Wam nic nie będzie mówić (aczkolwiek Laurin von Piechowski królem). Wygrali ledwo 2:1, co mogłoby się oczywiście przydarzyć takiemu zespołowi jak Bayern, tyle że nie... dwa razy z rzędu. W poprzedniej rundzie DFB-Pokal FCB także grali z ekipą z IV ligi i także wygrali minimalnie, 1:0, po golu Roberta Lewandowskiego w samej końcówce spotkania, co każe tonować optymizm. No ale dobra, awansowali, nie czepiajmy się, chociaż sami piłkarze i trener wyraźnie byli wkurzeni takim obrotem spraw i słusznie. W całym tym mętliku pojawił się również inny problem, który będzie dla drużyny wyraźnie odczuwalny. Thiago Alcantara doznał kontuzji i nie będzie go przez kilka tygodni.
Tak w oficjalnym komunikacie napisali przedstawiciele Bayernu, którzy przyznali też, że Hiszpan ma naderwane ścięgna w stawie skokowym. "Kilka tygodni" to jednak termin dość nieprecyzyjny, Christian Falk ze "Sport Bilda" napisał o 4-6 tygodniach, ale sam Thiago przyznał na Twitterze, że planuje wrócić za mniej niż miesiąc, co jest akurat pozytywnym akcentem. Sęk w tym, że Kovacowi wypadł kolejny bardzo ważny gracz, bo nie ma już do dyspozycji i Alcantary, i Kingsleya Comana, i Corentina Tolisso. A cały czas z drobniejszymi urazami zmagają się inni zawodnicy podstawowego składu. Na tę chwilę, nie licząc wyżej wymienionej trójki, Chorwat ma do dyspozycji zaledwie 16 piłkarzy z pola na 10 pozycji. Powiedzieć, że to mało, to jak nic nie powiedzieć.
Środek pola Bawarczyków będzie wyglądał bez Hiszpana dość biednie, a to stanowi duży problem, ponieważ już za dwie kolejki Bundesligi, 10 listopada, Bayern zmierzy się w Dortmundzie z rozpędzoną Borussią. Co prawda BVB również ma kłopoty, bo z mniej lub bardziej poważnymi kontuzjami mierzą się tam wszyscy podstawowi zawodnicy obrony: Łukasz Piszczek, Abdou Diallo, Manuel Akanji i Marcel Schmelzer (on akurat żadna strata). Jednak w przeciwieństwie to ekipy z Monachium, Borussia ma szeroką kadrę i odpowiednich zastępców, dzięki czemu wypadnięcie jednego gracza nie jest tam tragedią na miarę znalezienia miejsca parkingowego we Wszystkich Świętych.