
James wypada na kilka tygodni! Czyli zabawa w Monachium trwa
Ja wiem, że nie należy śmiać się z czyjegoś nieszczęścia i nigdy tego nie robię, nie życzę ludziom złego. Tak samo jak teraz wcale nie cieszę się z powodu tego, że James Rodriguez wypadł na kilka tygodni, bo to nie jest nic dobrego i tylko chory świr miałby radość z czyjejś kontuzji. Mieć radość, bo nie mówię o czarnym humorze, którego jestem fanem i który nasuwa mi się na myśl, gdy patrzę na to, co dzieje się w Bayernie Monachium.
Kolumbijczyk nie dokończył dzisiejszego treningu, ponieważ zszedł z kontuzją kolana. W ostatnich tygodniach sytuacje, gdy jakiś monachijski zawodnik kończył zajęcia z jakimś urazem, były całkiem często, lecz równie często nie oznaczały one niczego poważnego. Z racji szczuplutkiej kadry Bayernu takie działania często były profilaktyczne i jak ktoś zgłaszał ała, to po prostu na wszelki wypadek odstawiano go na bok, żeby sobie przypadkiem nic poważniejszego nie zrobił. Jerome Boateng, Mats Hummels, Leon Goretzka... różni to zawodnicy byli i wszyscy mają się teraz dobrze.
Co do Rodrigueza jeszcze to dokładniejsza diagnoza wykazała, że James doznał rozdarcia bocznego więzadła w kolanie i będzie musiał pauzować przez kilka tygodni. Życzę Bawarczykom powodzenia, bo pragnę tylko przypomnieć, że w listopadzie najpewniej w czerwonej koszulce nie zobaczymy jeszcze Thiago Alcantary, który także się leczy. Mają szczęście, że akurat teraz wypadła ta przerwa na reprezentacje... Co nie zmienia jednak faktu, że jedyni naprawdę kreatywni pomocnicy Bayernu mają obecnie urazy. Goretzka to naprawdę dobry piłkarz, ale nie ma takiego luzu i elastyczności, jaka mają Hiszpan z Kolumbijczykiem. Javi Martinez to drewno, Renato Sanches jest dużo gorszy technicznie, a Corentin Tolisso jest kontuzjowany, choć nawet on musi w aspekcie kreatywności ustąpić Jamesowi i Thiago. Oni są po prostu w tej kwestii zdecydowanie najlepsi w drużynie. No, oczywiście po Thomasie Müllerze.
Nie wiem, ile to jest kilka tygodni, nie wiem dokładnie, kiedy faktycznie wyleczy się Alcantara. Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja, w której znaleźli się aktualni mistrzowie Niemiec, jest z ich punktu widzenia skrajnie fatalna i powinni modlić się o to, żeby w leczeniu tych dwóch piłkarzy nie pojawiły się żadne komplikacje. Ich kadra wymaga wzmocnienia i poszerzenia, a takie braki na pewno nie polepszają ich położenia w bieżącej chwili. Powodzenia! Bawcie się tak dalej! To tylko siedem punktów straty!