Złamany oczodół
Oczodół (łac. orbita) – jama kostna pomiędzy mózgoczaszką a twarzoczaszką, w której umieszczona jest gałka oczna. Występuje parzyście. Oczodół ma kształt, którego podstawę tworzy wejście do oczodołu. W obrębie oczodołu znajduje się kanał nerwu wzrokowego, przez który przechodzi nerw wzrokowy wraz z tętnicą oczną. Właśnie to złamał sobie Matthias Ginter.
Złamany oczodół i szczęka - taką diagnozę wystawili niemieccy lekarze Matthiasowi Ginterowi, kluczowemu obrońcy wicelidera Bundesligi, Borussii Mönchengladbach. 24-latek powinien wrócić do treningów za jakieś dwa tygodnia, ale prawdopodobne jest też to, że w tym roku już go na boisku nie zobaczymy - choć w Niemczech grać będą bardzo długo, bo ostatnia kolejka skończy się dzień przez Wigilią. To oznacza, że jeśli spełni się najczarniejszy scenariusz, Ginter opuści pięć meczów "Źrebaków", w tym pojedynki z Lipskiem, Hoffenheim, Dortmundem i Leverkusen. Bez niego utrzymanie drugiego miejsca w lidze będzie bardzo trudne, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fantastyczną formę ofensywnej części Borussii.
Czemu właściwie piszę o tej kontuzji? Po pierwsze, złamany oczodół brzmi hardkorowo. Po drugie, to wicelider Bundesligi, zespół będący tylko cztery punkty za wielką w tym sezonie imienniczką z Dortmundu. Po trzecie, grają naprawdę super piłkę. Po czwarte, nie samym Bayernem żyje się w Niemczech. A starcie z Noahem Joelem Sarenrenem Bazee faktycznie może być dla Gladbach bardzo odczuwalne, bo Ginter jest trzecim najwyżej ocenianym przez "kickera" obrońcą w Bundeslidze. Naprawdę! Ten sam drewniany Ginter, z którego jeszcze nie tak dawno wszyscy kręcili bekę! Jak widać nieco niższa półka dobrze mu robi... Okej, zobaczcie sobie, w jaki sposób Niemiec w ogóle doznał złamania oczodołu:
Nasty head clash between Ginter and Sarenren-Bazee. Unbelievably they let the latter play on after being knocked out, before he went down again minutes later and was finally substituted. pic.twitter.com/UFfbp9SrbT
— James Nalton (@JDNalton) 25 listopada 2018
Przed sezonem zestawienie obrony Borussii na papierze nie wyglądało imponująco, ale kolejne mecze pokazały, że trener Dieter Hecking był jednak w stanie zespoić tych zawodników i stworzyć z nich bardzo szczelny mur. Ginter był z nich najsolidniejszy, był liderem. Teraz go nie będzie i pozostaje pytanie, jak obrona "Źrebaków" będzie sobie radzić w trakcie jego nieobecności? Nico Elvedi, 22-letni Szwajcar, swoje już w Bundeslidze rozegrał, ale wciąż jest to bardzo elektryczny piłkarz. Z kolei Tony Jantschke, 28-latek grający dla Borussii od 2006 roku, jest po prostu zawodnikiem mającym niższą jakość piłkarską niż Ginter. Kto pozostaje jeszcze do dyspozycji Heckinga?
Raczej nie 20-letni Florian Meyer, który do tej pory wystąpił w pierwszym zespole tylko raz. Ewentualnie do obrony może zostać przesunięty Tobias Strobl, znający doskonale tę pozycję, jednak wówczas ktoś będzie musiał załatać dziurę na pozycji nr 6, która powstanie po jego przesunięciu. I wtedy najpewniej znajdzie się w składzie miejsce dla mistrza świata, Christopha Kramera. Tak, tak, Kramer nie łapie się do składu świetnie prezentującej się Borussii! Taką pakę tam mają! Co nie zmienia faktu, że brak Gintera to i tak duży problem, chociaż jest jak najbardziej do rozwiązania. Gorzej jeśli taki Elvedi przypomni sobie, jak to kiedyś fajnie było takie klopsy robić...