Sprawca zamachu na autokar Borussii Dortmund skazany
Fascynacja piłką nożną czasami obiera bardzo zły kierunek. Tak było w przypadku Siergieja W., który w ubiegłym roku, tuż przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów pomiędzy Borussią Dortmund, a Monaco zorganizował zamach na autokar niemieckiej drużyny. Jego motywy raczej pozostaną zagadką, ale poznaliśmy za to wyrok dla tego delikwenta.
Rosjanin został oskarżony o usiłowanie zabójstwa 28 osób i skazany na 14 lat więzienia. Trzeba przyznać, że nie jest to zbyt wysoki wyrok, ponieważ prokurator w tej sprawie domagał się dożywocia dla 29-latka. Zeznając przed sądem Siergiej W. powiedział, że... nie chciał nikogo skrzywdzić. Ok, przecież to oczywiste, że bomb nie podkłada się po to, żeby kogoś skrzywdzić... Wracając już na ziemię celem zamachowca miało być... odpadnięcie Borussii Dortmund z Ligi Mistrzów (to się akurat udało). Swoje dołożył także jego adwokat, który twierdzi, że powodem zamachu miał być... zawód miłosny. Ponoć 29-latek nie mógł się pogodzić z rozstaniem ze swoją partnerką, która wyjechała do Australii.
Wcześniej podejrzewano, że Rosjanin chciał doprowadzić do spadku akcji klubu powodując śmierć któregoś z piłkarzy. Jak wiadomo zawodnikiem, który najbardziej ucierpiał w zamachu był hiszpański obrońca, Marc Bartra. Aktualnie jest on zawodnikiem rodzimego Realu Betis i jak powiedział w jednym z wywiadów wydarzenia sprzed meczu z Monaco były dla niego jednym z głównych powodów zmiany klubu. Na całe szczęście pozostali zawodnicy nie odnieśli poważnych obrażeń. Motywy Siergieja W. nie brzmią do końca poważnie, ale zostawmy to już. Dobrze, że sprawa została zakończona i oby w przyszłości futbol oszczędzał nam takich wydarzeń.