Robben może wrócić na stare śmieci
Wiemy już na pewno, że po tym sezonie zakończy się pewna era. Od lat byliśmy bowiem przyzwyczajani do tego, że na skrzydłach Bayernu mamy nadpobudliwego łysego Holendra i brzydkiego twarzą, ale pięknego sercem Francuza. Obaj ogłosili już, że odejdą z Monachium wraz z zakończeniem rozgrywek. Uznali, że to najwyższy czas, by coś zmienić, choć żaden z nich do końca jeszcze nie wie, co chce robić. Po prostu chcą opuścić Monachium. Bliżej konkretnej przyszłości jest jednak Arjen Robben, ponieważ pojawiają się głosy, ze mógłby wrócić na stare śmieci i wspomóc swojego dawnego przyjaciela z boiska.
Jak podaje holenderski dziennik o trudnej do wymówienia i całkiem zabawnej nazwie "Omroep Brabant", skrzydłowy został poproszony przez Marka Van Bommela, by po wygaśnięciu umowy z Bawarczykami zakontraktował się on z PSV Eidhoven, którego menedżerem jest były pomocnik Barcelony i Bayernu właśnie. To właśnie szkoleniowcowi, a ni włodarzom klubu ma najbardziej zależeć na sprowadzeniu Robbena, dlatego wziął on sprawy w swoje ręce i osobiście skontaktował się ze swoim byłym kolegą z boiska, który przecież zaczynał karierę w PSV.
Czy to dobry pomysł? Robben pokazywał w ostatnich spotkaniach Ligi Mistrzów, że wciąż ma na tyle gazu, by móc reprezentować barwy potężnego klubu, ale uważam, że były to tylko chwilowe przebłyski. Holender ma już 34 lata i teraz jego forma będzie spadała na łeb na szyję. Biorąc pod uwagę, że zawsze nabiera swoich rywali na to samo i do tej pory udawało mu się to tylko dzięki jego dynamice, to musi zejść jednak poziom niżej, żeby defensorzy wciąż się na to łapali. Liga Holenderska będzie dla niego w sam raz. W zespole PSV jest mnóstwo młodych i utalentowanych zawodników ofensywnych, którym może służyć radą. Oni będą biegali za niego, podczas gdy on będzie tym cwanym, co myśli. Van Bommel zyska zaufanego człowieka na murawie, który będzie w zasadzie boiskowym przedłużeniem jego trenerskiej ręki. To się nie może nie udać, tak jak zejście Robbena do lewej nogi.