Zapowiedź 15. kolejki Bundesligi
Dzisiejsza zapowiedź będzie inna niż wszystkie, będzie wyjątkowa, będzie wyróżniająca się, będzie specjalna... i to nie są bynajmniej żadne pozytywne elementy, ponieważ będzie ona po prostu krótsza i nie będzie miała tego zajebistego wstępu dotyczącego wybranego tematu. Ale to tylko ten jeden raz... Tak czy siak zapraszam na przejrzenie tego, co Niemcy przyszykowali nam w 15. serii gier!
Norymberga vs Wolfsburg, piątek, 20:30
Przypuszczalne składy (wg "kickera"):
- Norymberga: Bredlow - Bauer, Ewerton, Margreitter, Leibold - Erras, Petrak - Kerk, Kubo, Misidjan - Ishak
- Wolfsburg: Casteels - William, Knoche, Brooks, Roussillon - Guilavogui - Gerhardt, Arnold - Mehmedi - Ginczek, Weghorst
No naprawdę grubo zaczyna się ta kolejka. Srogi mecz, niezłe widowisko, walka o najwyższe, nie no, nie potrafię tak. W tym sezonie wszystko, co związane z beniaminkami, wydaje mi się takie nudne i nijakie, bo te beniaminki są jakieś takie bezjajeczne. A ta Norymberga to już w ogóle. Co prawda jeśli mają się gdzieś trzymać i stawiać to właśnie u siebie, bo na Max-Morlock-Stadion idzie im... no przeciętnie po prostu, ale chociaż bilans bramkowy mają +1. Wiecie, jaki mają na wyjeździe? -20. W każdym razie Wolfsburg po wesołym maratonie Lipsk-Eintracht-Hoffenheim, z którego wyszedł jak Stalin ze szturmu na Berlin, w końcu może odetchnąć i zmierzyć się z kimś, kto nie bije się o Ligę Mistrzów. Dlatego paradoksalnie może się okazać, że "Wilki" wcale takimi kozakami nie będą i potkną się, ponieważ nie takie rzeczy już piłka nożna widziała. Z Hannoverem, przed tym maratonem, przegrali!
Augsburg vs Schalke, sobota, 15:30
Przypuszczalne składy:
- Augsburg: Luthe - Gouweleeuw, Khedira, Hinteregger - Schmid, Baier, Max - Hahn, Gregoritsch, Caiuby - Finnbogason
- Schalke: Fährmann - Caligiuri, Naldo, Sane, Oczipka - Rudy - Schöpf, Serdar - Harit - Teuchert, Konoplyanka
Jestem ciekawy, na co tym razem wpadnie Domenico Tedesco w meczu zespołów, które wyglądają tak seksownie jak miasto po bombardowaniu nuklearnym. Mecz na dole pełną gębą, a powiem więcej, bardzo możliwe, że obie drużyny, niezależnie od wyniku, i tak na tym dole zostaną. To dopiero dodaje wesołości całemu spektaklowi! Spektaklowi... a żem se słowo wymyślił... Cóż, bardzo wątpliwe też, żeby któraś z tych ekip zawitała do strefy barażowej lub spadkowej, ale takie szanse - głównie w przypadku Augsburga - teoretycznie istnieją. A właśnie, Augsburg... W niejednej kolejce chwaliłem ich za to, jakich to trudnych warunków nie stawiają zespołom z góry tabeli, jak to się nie spisują, jak to nie są niewygodni... Natomiast koniec końców okazuje się, że Bawarczycy nie są tacy straszni, jak ich Tubacki na Footrollu maluje, bo passa czterech porażek z rzędu, w tym ze Stuttgartem, znikąd się nie wzięła. Teraz będą mogli się przełamać, bo w Schalke poziom żenady jest zdecydowanie większy, choć wicemistrzowie mają na koncie jeden punkt więcej.
Hoffenheim vs Borussia Mönchengladbach, sobota, 15:30
Przypuszczalne składy:
- Hoffenheim: Baumann - Bicakcić, Vogt, Hübner - Grillitsch - Brenet, Demirbay, Grifo, Schulz - Joelinton, Kramarić
- Gladbach: Sommer - Lang, Elvedi, Jantschke, Wendt - Strobl - Traore, Neuhaus, Stindl, Hazard - Plea
Jak to dobrze nie grać w europejskich pucharach Hoffenheim może przekonać się patrząc właśnie na Borussię Mönchengladbach. Gra na jednym froncie, szybki wpierdziel w Pucharze Niemiec i totalny chill out, druga pozycja w tabeli, pokonany Bayern... Żyć nie umierać! Ano i kadra "Źrebaków" prezentuje się naprawdę dobrze, bo jak na aktualne potrzeby drużyny Dietera Heckinga jest ona nawet ciut za szeroka. Dlatego Hoffenheim powinno cieszyć się z tego, że ich pierwsza przygoda z Champions League dobiegła końca i choć zajęli czwarte miejsce w grupie, to nie powinni się tego wstydzić. Mierzyli się z zespołami mocniejszymi lub bardziej doświadczonymi (Manchester City, Lyon, Szachtar) i w każdym z tych spotkań zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, tracąc punkty często na własne życzenie, w wyniku braku konsekwencji i właśnie tego mitycznego braku doświadczenia. Teraz, gdy potrzeba rotacji będzie mniejsza, Julian Nagelsmann będzie mógł rzucić się na Bundesligę jak żul na monopolowy i wreszcie zacząć piąć się w kierunku szczytu tabeli, bo do tej pory Hoffe buja się między miejscami 6-8. Ale o zaletach braku LM będą mogli przekonać się dopiero na wiosnę, bo końcówka tego roku jest meeega intensywna. No a jutrzejszy mecz to oczywiście jeden z hitów kolejki!
Stuttgart vs Hertha Berlin, sobota, 15:30
Przypuszczalne składy:
- Stuttgart: Zieler - Beck, Baumgartl, Kempf, Insua - Ascacibar, Gentner - Donis, Castro, Gonzalez - Gomez
- Hertha: Jarstein - Lazaro, Lustenberger, Torunarigha, Plattenhardt - Duda, Maier - Leckie, Mittelstaedt - Ibisević, Selke
Gra Herthy w tym sezonie zależy od Marko Grujicia. Gdy wypożyczony z Liverpoolu Serb jest na boisku, dyspozycja berlińskiego środka pola od razu idzie o jedną półkę w górę, bo gdy go na boisku nie ma, to nagle pojawiają się mizeria i mielone. Mimo że dzisiaj piątek! Pamiętacie pewnie taki moment z poprzedniego sezonu, kiedy w Borussii Dortmund zabrakło Łukasza Piszczka i zespół nagle zaczął dostawać wszystko w dupę, wpadli w "boszowy" kryzys, a gdy Holender został wywalony, w jego miejsce przyszedł Peter Stöger i wrócił też Piszczek, to wyniki od razu zaczęły się same robić. No. To w zależność Piszczek-wyniki akurat nie wierzę, bo to "tylko" prawy obrońca, ale w zależność Grujić-wyniki już prędzej, bo to dyrygent środka pola, który bez niego ewidentnie kuleje. 22-latek zaczął sezon świetnie, potem był kontuzjowany, wrócił i teraz ponownie wypadł. Wiecie, jak wyglądają rezultaty Herthy z nim na boisku? Pięć zwycięstwa, dwa remisy. Bez niego? Jedno zwycięstwo, trzy remisy, trzy porażki. Jest Grujić, jest walka o puchary. Nie ma Grujicia, nie ma walki o puchary. Jutro go oczywiście nie będzie, więc korci mnie mocno taka jedyneczka na Stuttgart... Na Stuttgart, ludzie! Na Stuttgart!
Fortuna Düsseldorf vs Freiburg, sobota, 15:30
Przypuszczalne składy:
- Fortuna: Rensing - Zimmermann, Ayhan, Kamiński, Gießelmann - Bodzek - Zimmer, Sobottka, Stöger, Raman - Lukebakio
- Freiburg: Schwolow - Kübler, Gulde, Heintz, Günter - Haberer, Koch - Gondorf, Frantz - Waldschmidt, Petersen
No i mamy kolejny hit tej kolejki. Wow. Zatrzymajcie tę karuzelę emocji. A tak na serio już mówiąc, to po takich niepozornych meczach można się wiele spodziewać. Nie zawsze, bo czasami jest z nich taki paździerz, że aż paznokcie bolą, a umówmy się - paznokcie z reguły nie bolą. Ale czasem z racji stosunkowo wyrównanego poziomu i świadomości z serii "jak nie teraz, to kiedy?" można zobaczyć w takich przypadkach szpile, że aż głowa mała! Dlatego liczę tutaj na to, że Freiburg po ostatnim zmasakrowaniu Lipska 3:0 efektownie wyłoży się na ostatniej drużynie tabeli, bo to byłoby zbyt piękne, aby było prawdziwe. Takie ekstraklasowe, takie piłkarskie... Przytuliłbym jakieś 4:3, chociaż bardziej tu śmierdzi jakimś 1:0.
Hannover vs Bayern Monachium, sobota, 15:30
Przypuszczalne składy:
- Hannover: Esser - Haraguchi, Elez, Anton, Wimmer, Albornoz - Asano, Schwegler, Walace - Füllkrug, Weydandt
- Bayern: Neuer - Kimmich, Süle, Boateng, Alaba - Goretzka, Thiago - Gnabry, Müller, Coman - Lewandowski
Ajax w Lidze Mistrzów udowodnił, że Bayern jeszcze w pełni ze swojego kryzysu nie wyszedł. Oczywiście nie jest to już ta sama banda sierot co jakiś miesiąc temu, ale nadal można ich klepnąć przy odpowiednim podejściu, koncentracji, przygotowaniu, przemyślanym pressingu i sprawnych kontratakach. Aczkolwiek nie jestem przekonany, czy aktualny Hannover zrozumiałby znaczenie tych słów, których użyłem w poprzednim zdaniu, bo ich bieżąca forma zakrawa pod jakiś piłkarski skandal i woła o pomstę do nieba. Tym bardziej jeśli monachijczycy faktycznie wyjdą z Thiago w środku pola i Sergem Gnabrym oraz Kingsleyem Comanem na skrzydłach, to gospodarze będą mogli chyba tylko się modlić. Bo tego w Bawarii w ostatnich miesiącach brakowało (w sensie dynamicznych skrzydeł, nie modlitwy, ale z drugiej strony...). Chociaż trzeba też pamiętać o tym, że w przypadku francuskiego skrzydłowego nigdy nie wiadomo, czy czasem się tam gdzieś przypadkiem nie połamie.
Borussia Dortmund vs Werder Brema, sobota, 18:30
Przypuszczalne składy:
- BVB: Bürki - Piszczek, Akanji, Diallo, Hakimi - Delaney, Witsel - Sancho, Reus, Guerreiro - Alcacer
- Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Langkamp, Moisander, Augustinsson - Sahin - Osako, M. Eggestein, Klaassen, Rashica - Kruse
Jeden z hitów tej kolejki, chociaż nie można być tego pewnym, biorąc pod uwagę ostatnią formę Werderu. Co prawda w minionej kolejce bremeńczycy pokonali piłkarzy z Düsseldorfu, przełamując tym samym fatalną passę jednego punktu w pięciu poprzednich meczach, ale to wciąż tylko mierny beniaminek, po którym nie można wiele się spodziewać. Jednak coś drgnęło w ekipie z północy Niemiec, to na pewno i to jest zdecydowany plus. Nie stracili dzięki temu jeszcze kontaktu z czołówką i wciąż mogą ją gonić, pytanie tylko czy im się to uda. Dostał im się teraz rywal z najwyższej półki, który jednak może być już lekko podmęczony tym ciągłym maratonem, napieprzaniem na 100% i byciem największym kozakiem w kraju. Na ostatni mecz Ligi Mistrzów dortmundczycy pojechali co prawda mocno rezerwowym składem, więc na sobotę powinni być w całkiem niezłej dyspozycji, ale to nie oznacza, że trudy całej rundy znikną od tak. Werder na pewno się zepnie, choć najświeższa historia jego starć z BVB (wraz z bieżącą formą i dortmundzkimi trybunami) nie każą sądzić, aby bremeńczycy mieli wielkie szanse na tryumf. Mimo tego ja tu stawiam remis. Bo tak.
RB Lipsk vs Mainz, niedziela, 15:30
Przypuszczalne składy:
- Lipsk: Gulacsi - Klostermann, Konate, Upamecano, Halstenberg - Demme - Sabitzer, Kampl - Bruma - Poulsen, Werner
- Mainz: Zentner - Brosinski, Bell, Niakhate, Caricol - Gbamin, Kunde, Latza - Boetius - Mateta, Quaison
Fajnie było, dzięki panowie, miła ta Liga Europy, ale wiecie... jakoś nie dla nas! Siema! - stwierdził najwyraźniej Lipsk i w fatalnym stylu pożegnał się z "pucharem pocieszenia". Wiele krytyki spadło na ekipę z byłego NRD, a wkurzeni byli sami piłkarze, którzy w mediach dali niezły show.
Nie wiem, czy "góra" Lipska miała głęboko w dupie tę całą Ligę Europy, bardzo możliwe, bo widać to było po sposobie, w jaki był układany pierwszy skład. Śmietanka zawsze grała w Bundeslidze, Timo Werner, Yussuf Poulsen, Marcel Sabitzer, Kevin Kampl, Peter Gulacsi... a w LE często grali ci mniej spektakularni zawodnicy, o czym może świadczyć regularnie wystawiana obok siebie dwójka w środku pola Konrad Laimer i Stefan Ilsanker, królowie, kurde, fajerwerków we własnej sypialni. Bundesliga opłaca się im bardziej, przez nią można awansować do Ligi Mistrzów łatwiej, a głównym problemem RB jest to, że ich kadra jest po prostu za wąska. Tylko Bayern ma węższą. Odpadnięcie z europejskich pucharów jest im więc na rękę, bo jeśli Ralf Rangnick nie musi rotować składem i wystawia to, co ma najlepsze, to wtedy "Byki" grają jak prawdziwe byki z pastwisk Arizony, a nie jak wychudzona krowa na łące obok skoczni w Zakopanem. Efekty powinny być widoczne na wiosnę, chociaż przeciwko Mainz też będą faworytem. Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnich trzech kolejkach Lipsk potknął się już dwa razy!
Eintracht Frankfurt vs Bayer Leverkusen, niedziela, 18:00
Przypuszczalne składy:
- Eintracht: Trapp - Salcedo, Hasebe, N'Dicka - da Costa, Willems, Fernandes, Kostić - Rebić - Haller, Jović
- Leverkusen: Hradecky - L. Bender, Tah, S. Bender, Jedvaj - Baumgartlinger, Aranguiz - Bellarabi, Havertz, Brandt - Volland
Mecz drużyn, które w przeciwieństwie do RB, mogą być po czwartku zadowolone. Awans w Lidze Europy został wywalczony, a Eintracht uczynił to, mając na koncie komplet zwycięstw, jako pierwsza niemiecka drużyna w historii LE oraz Ligi Mistrzów. Szacunek! "Orły" miotają w Europie jak szatan, ale w lidze zaczęli się ostatnio zacinać jak stara płyta gramofonowa. Jaki jest tego powód? Obstawiałbym, że katowanie w kółko tego samego składu, choć w czwartek trener Adi Hütter nieco pofolgował, wystawiając mniej spektakularną jedenastkę (a i tak zwyciężył). Jednak fakty są takie, że dwa ostatnie spotkania na krajowym podwórku to porażki frankfurtczyków i kolejna może przysporzyć im sporo problemów w tabeli. Tym bardziej że już w środę będą się mierzyć z Mainz, a tuż przed Świętami podejmą... Bayern Monachium! Wygrana z Leverkusen jest więc im potrzebna do szczęścia, choć Bayer także wie o tym, że musi gonić uciekającą w zawrotnym tempie czołówkę. Zarówno jedni, jak i drudzy są świadomi tego, o co walczą, więc motywacji w tym meczu brakować nikomu nie powinno. Będzie oglądane!