Gwiazda Legii na celowniku Francuzów
Za nami pierwsza część sezonu Lotto Ekstraklasy, okraszona kilkoma niespodziankami. Szczególnie zaskakiwać może pozycja lidera, gdyż na nim znajduje się Lechia Gdańsk, która w poprzednim sezonie do samego końca biła się o utrzymanie. Im dalej, tym sprawa wygląda coraz normalniej, czyli tak po ekstraklasowemu. Legia, Lech, Jagiellonia, wszyscy faworyci są w czubie tabeli, czyli walka o mistrzostwo w przeciwieństwie do ligi francuskiej nie jest rozstrzygnięta. Oznacza to, że w lutym, znów czekają nas nie lada emocje.
Na wstępnie wspomniałem o kilku zespołach w tym o Legii Warszawa, więc myślę, że warto na chwile zatrzymać się przy stołecznym zespole, gdyż mam dla was nie lada newsa. W zakończonej właśnie pierwszej części sezonu, kilku zawodników mistrza Polski zaprezentowało się z naprawdę dobrej strony. Oznacza to rzecz jasna, że już niebawem może na nich czekać jakaś nagroda. Piłkarzem, który bezapelacyjnie zasłużył na wyróżnienie jest reprezentant Węgier - Dominik Nagy. 23-letni atakujący, rozegrał dotychczas 18 spotkań, w których zdobył 4 bramki i zanotował 7 asyst, będąc motorem napędowym warszawskiego zespołu.
Wracając do nagrody. Co mógłby dostać taki piłkarz Legii za bardzo dobre występy w pierwszej części sezonu? Hmm... Oklepu na parkingu nie dostanie, bo ma być to nagroda za dobre występy, a nie za serię kompromitacji. Może tygodniowy wyjazd do SPA? No ewentualnie wycieczka do Francji. W tym przypadku może być to nie tyle wycieczka, co przeprowadzka. Jak podaje francuski dziennik L’Équipe - zainteresowane pozyskaniem 23-letniego Węgra jest Montpellier, zajmujące obecnie 4. miejsce w Ligue 1. Kłopotem wydaje się jednak kwota, jakiej oczekują przedstawiciele stołecznego klubu.
Mowa tu o 3,5 mln euro, co jest dosyć wygórowaną stawką. Warto jednak pamiętać, że Nagy wcielił się obecnie w rolę gwiazdy Legii i za grosze z pewnością go nie oddadzą. Szkoda byłoby, gdyby tak uzdolniony zawodnik, jakim jest 23-latek, wyjechał z naszej ligi. Zawsze to lepiej mieć takiego zawodnika bez fajerwerków w CV, niż emerytowanego Brazylijczyka, któray nadaje się jedynie do oprowadzania kibiców po stadionie.