Niedoszła gwiazda Lecha coraz bliższa odejścia
Sieć skautingu zaczyna odgrywać w futbolu coraz większą rolę. Bez porządnych skautów tak naprawdę nie osiągniemy zbyt wiele. No bo jak mamy weryfikować umiejętności piłkarzy? Za pomocą portalu transfermarkt i statystyk tam umieszczonych? Czy może z małym wsparciem YouTuba i oglądania odcinków pod tytułem "Mihail Radut Highlights"? Dlaczego wspomniałem tu o „jakże zdolnym” Rumunie i połączyłem to z nieudolnym skautingiem? Wszystko wyjaśnię wam poniżej.
Lotto Ekstraklasa jest na tyle specyficzną ligą, że może tu przyjść gwiazda światowego formatu, po czym przepaść. Większość klubów nie ma rozwiniętego skautingu i sądząc po wyborach niektórych zespołów, mogę stwierdzić, że posiłkują się wiedzą z transfermarktu. Przychodzi do nas gość, który w jakiejś lidze mandarynkowej nastrzelał 40 bramek w sezonie, po czym okazuje się, że ta liga mandarynkowa jednak nie jest taka super, gdyż poziomem odstaje nawet od polskiej B-klasy i każdy amator mógłby popisać się podobnym wynikiem.
Takim zawodnikiem jest na przykład Michai Radut. Przed transferem do Lecha występował co prawda w takich zespołach jak Steaua Bukarest, czy druga drużyna Sportingu CP. Patrząc jednak na jego boiskowe, wyczyny można dojść do wniosku, że do wyżej wspomnianych zespołów trafił przez przypadek. Co prawda na filmie pod tytułem: „Mihail Radut Highlights” nieźle kręci i potrafi minąć kilku przeciwników efektownym dryblingiem. Tylko dlaczego nie pokazuje tego w rzeczywistości, a przy próbie jakiejkolwiek sztuczki potyka się o własne nogi? Kibice Lecha mają go już powoli dosyć i zapewne liczą na jego transfer. Jeśli tak, to mam dla was naprawdę świetną wiadomość.
Z informacji „DigiSport” wynika, że zainteresowanie rumuńskim pomocnikiem wykazują Akhisarspor i Dinamo Bukareszt, co oznacza, że Radut już niebawem może opuścić Poznań. Zastanawia mnie jednak, co skusiło oba te kluby do sięgnięcia po 28-latka. Ma jeszcze ważny kontrakt, więc będzie trzeba za niego zapłacić, co jest najmniej opłacalną rzeczą na świecie. Do tego nie przejawia aktualnie żadnych umiejętności, więc drużynie z pewnością nie pomoże. Jedno jest pewne. Oba kluby są na tyle zdesperowane, że chcą o niego powalczyć już w najbliższym okienku. Mnie nie zostało nic innego jak życzyć mu Wesołych Świąt i szczęścia na nowej drodze życia.