Drągowski może WRÓCIĆ do Ekstraklasy
Wielki talent, jeden z najlepiej zapowiadających się polskich piłkarzy - tak mówiło się o Bartłomieju Drągowskim. Tyle, że przed transferem do Fiorentiny, bo teraz nie mówi się w ogóle. Ale jak tu mówić skoro nie ma o czym? W obecnym klubie jest równie przydatny, co gość od podawania ręczników. Jego kariera w Serie A to spory zawód, ale jest ktoś, kto może wyciągnąć do niego rękę.
A kto może pomóc bardziej niż rodzic o miękkim sercu? Właśnie kimś takim może być dla polskiego bramkarza Jagiellonia Białystok. Klub w którym wypromował się Drągowski może mieć teraz problemy z obsadzeniem bramki, ponieważ mówi się o tym, że Marian Kelemen bardzo chce opuścić Białystok. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że Słowak dopnie swego i w tej sytuacji Jagiellonia opracowała plan awaryjny, jakim miałoby być wypożyczenie swojego "syna marnotrawnego". Opcja ta na pewno byłaby dobra dla obu stron.
Drągowski przede wszystkim potrzebuje gry. Odkąd pojawił się we włoskim klubie, ani przez sekundę nie był bramkarzem numer jeden. Przegrywał rywalizację nawet z Marco Sportiello, który nie oszukujmy się... Jest chujowy Wirtuozem nie jest. W tym sezonie w bramce Fiorentiny pewne miejsce ma Alban Lafont. Drągowskiemu udało się wystąpić w tym sezonie aż 3 razy, ale było to efektem kontuzji Francuza. Po wyleczeniu urazu wszystko wróciło do normy. Być może Polak nie ucieszy się z perspektywy powrotu do Ekstraklasy, ale wydaje się, że zmiana otoczenia byłaby rozsądnym ruchem. Nawet takie półroczne wypożyczenie dałoby szansę, żeby się pokazać i odpalić wielką karierę na nowo. A jak się ma 21 lat, to jest jeszcze trochę czasu, żeby taką zrobić.