Arsenić może wrócić do Chorwacji

Wisła Kraków stoi nad przepaścią - chyba nawet najwięksi optymiści się ze mną zgodzą. Mityczny przelew 12 milionów , który miał trafić na konto klubu 28 grudnia, nie dotarł do dziś. Na dodatek tak naprawdę nie wiadomo, kto obecnie jest właścicielem klubu. Wszystko wskazuje na to, że cierpliwość piłkarzy powoli się wyczerpuje i lada dzień do PZPN zaczną napływać wnioski o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. W kontekście odejścia najwięcej mówi się o Zoranie Arseniciu, który wedle doniesień "Przeglądu Sportowego" otrzymał nietypową ofertę...

Zainteresowanym sprowadzeniem Chorwata ma być NK Osijek, czyli klub, z którego w 2017 roku odszedł do Wisły. Nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego, gdyby nie kilka faktów. Po pierwsze - jeszcze pół roku temu chęć pozyskania Arsenicia wyrażały nieco poważniejsze kluby - na przykład Werder Brema, który był podobno skłonny zapłacić nawet milion euro. Jasne, w 6 miesięcy sytuacja zawodnika może zmienić się o 180 stopni, a nie da się ukryć, że przez kontuzję Arsenić nie zaliczył tej rundy do niesamowicie udanych. Jednak nie sądzę, żeby  miesiąc absencji na początku rozgrywek miał drastycznie zmienić nastawienie Werderu do 24-latka.Tym bardziej, że pod koniec rundy Chorwat grał właściwie w każdym meczu, będąc pewnym punktem obrony.

Po drugie - okoliczności, w jakich obrońca żegnał się ze swoim poprzednim klubem, pozostawiają wiele do życzenia. Jak pamiętacie - Arsenić podpisał kontrakt z Wisłą już w styczniu, gdyż jego umowa z Osijekiem wygasała po sezonie 2016/2017, w związku z czym już w zimie mógł związać się z innym klubem. Oczywiście w takim wypadku kontrakt z nowym pracodawcą wchodzi w życie dopiero w chwili wygaśnięcia umowy z poprzednim właścicielem jego karty zawodniczej. No i właśnie tu jest pies pogrzebany - przez te pół roku po podpisaniu kontraktu z Wisłą, Arsenić nie powąchał ligowej murawy ani na minutę. Został po prostu odstawiony na boczny tor, jako swego rodzaju "kara" za dogadanie się z innym klubem. Szczerze mówiąc nie znam kulisów tej transakcji i nie chcę na siłę wybielać zawodnika, bo niewykluczone, że nie zachował się w porządku względem swojego klubu. Jednak nie mam wątpliwości, że stosunki na linii Osijek - Arsenić w chwili odejścia piłkarza były bardzo napięte. 

No i wreszcie trzecia kwestia - według mnie powrót do ligi chorwackiej będzie po prostu krokiem w tył w karierze 24-latka. Uważam, że piłkarz oraz agent powinni poszukać innej opcji, bo Arsenić z pewnością ma umiejętności, które pozwoliłyby mu grać w lepszych rozgrywkach. Jeśli nie Bundesliga, to może liga holenderska lub belgijska? Na pewno są to lepsze opcje, niż powrót do Chorwacji. A może piłkarz po prostu tęskni za domem i nie ma jakichś wygórowanych ambicji sportowych? Przekonamy się na dniach. 

 

Autor

Juliusz Słaboński

RocknRollStar8