Śląsk ma nowego trenera!
Okres pomiędzy styczniem a lutym to idealna możliwość do wymiany nie tylko zawodników, ale również trenerów. Bo kiedy dokonać zmiany na stanowisku szkoleniowca jak nie w przerwie od rozgrywek. Przyjdzie sobie taki trener na początku stycznia, tydzień później wyjedzie z drużyną na okres przygotowawczy, zapozna się z zawodnikami, sprzeda im swój pomysł na grę i jakoś to dalej pójdzie. Taką ścieżkę wybrał Śląsk Wrocław, który w końcu znalazł następcę dla nie tak dawno zwolnionego Tadeusza Pawłowskiego.
Z oficjalnej strony wrocławskiego klubu dowiadujemy się, że nowym szkoleniowcem Śląska został Czech - Vitezslav Lavička. 55-latek podpisał z nowym pracodawcą 1,5 roczny kontrakt, z opcją przedłużenia o kolejne 2 sezony. Jak będzie prezentował się Śląsk pod wodzą nowego trenera? Czas z pewnością pokaże, lecz patrząc na postać nowego szkoleniowca wrocławian, można stwierdzić, że trafili bardzo dobrze. Czech jest niezwykle doświadczonym trenerem i nie piszę tego ze względu na wiek, lecz liczbę osiągnięć zdobytych przez 55-latka w ciągu jego kariery szkoleniowej.
Na swoim koncie ma dwa mistrzostwa Czech. Pierwsze zdobyte w 2006 roku ze Slovanem Liberec i drugie w 2014 roku, prowadząc wówczas Spartę Pragę. Do tego możemy również dorzucić mistrzostwo Australii z Sydney FC, dzięki któremu został uznany za najlepszego trenera tamtejszej ligi. Oprócz ciekawej kariery klubowej ma też krótką, lecz bardzo udaną przygodę z młodzieżową reprezentacją Czech. W 2015 roku wraz z kadrą U21 wywalczył awans na Mistrzostwa Europy organizowane wówczas przez Polskę. Był to bez wątpienia ogromny sukces. Między innymi ze względu na to, że Czesi nie dysponowali nie wiadomo jakimi gwiazdami, a pomimo tego osiągnął coś niemożliwego. Był to dla Czechów mniej więcej taki cud jak dla nas pokonanie Portugalczyków w tegorocznych eliminacjach do Mistrzostw Europy U21.
Na pierwsze efekty będziemy musieli jednak poczekać, gdyż Lotto Ekstraklasa wraca dopiero w lutym i to właśnie wtedy nowy szkoleniowiec Śląska będzie mógł się pokazać szerszemu gronu kibiców. Jak na razie jego celem numer jeden będzie utrzymanie drużyny w lidze i odnoszenie sukcesów z pewnością przyjdzie jeszcze czas. Mam tylko nadzieję, że wniesie do ligi nieco więcej niż Valdas Ivanauskas i Kibu Vicuña, którzy pomimo ciekawego CV i wielu doświadczeń nie zawładnęli ligą i okopują jej dolną część.