Pogoda w Turcji torpeduje przygotowania polskich drużyn
Przerwa zimowa w Lotto Ekstraklasie jest dla wszystkich zespołów okresem, w którym organizowane są okresy przygotowawcze do drugiej części sezonu. Z racji tego, że w styczniu temperatury w Polsce spadają grubo poniżej zera, a na boiskach najczęściej zalega śnieg, zespoły z naszego kraju udają się w nieco cieplejsze miejsca, gdzie będą mogli rzetelnie przygotować się do rundy wiosennej. Większość zespołów postawiła na dobrze im znany kompleks w Belek, lecz nie wszyscy. Niektórzy zdecydowali się na wyjazdy do Portugalii, Chorwacji, czy na Cypr, czyli w miejsca, gdzie ujemne temperatury są raczej niespotykane.
Niestety ten rok jest wyjątkowo pechowy dla polskich drużyn. O ile zespoły przygotowujące się w Portugalii czy na Cyprze, bawią się naprawdę dobrze i pogoda im dopisuje, to kluby, które wyjechały do Belek, mogą im tylko pozazdrościć. Przez cały tydzień piłkarzom oraz ich trenerom towarzyszą intensywne opady deszczu, gradu, a także burze. Z tego powodu plany na okres przygotowawczy stworzone przez szkoleniowców nieco uległy zmianie. Niektórzy, zamiast odbywać treningi z piłką są zmuszeni do przesiadywania na siłowni, co z pewnością nie pozwoli spełnić wszystkich założeń. Pogoda przeszkadza drużynom nie tylko w codziennych treningach, ale także w odbywaniu niezwykle ważnych sparingów.
W poniedziałkowe popołudnie pierwszy mecz towarzyski rozegrali piłkarze Lechii Gdańsk. Ich przeciwnikiem był rumuński Vitorul. Pomimo bardzo trudnych warunków zawodnicy wyszli na boisko i rozegrali pełną połowę. Co więcej, zaczęli nawet drugą, lecz po upływie zaledwie czterech minut boisko było tak bardzo namoknięte, że sędzia postanowił przerwać spotkanie i odesłał piłkarzy oraz sztab do szatni. Po 49. minutach wynik na tablicy świetlnej wskazywał 2:1 dla Lechii, a bramki dla gdańskiego zespołu zdobyli Patryk Lipski i Mateusz Żukowski.
Pogoda krzyżuje nie tylko rozgrywanie sparingów, ale także przeprowadzanie treningów. Od początku okresu przygotowawczego z ogromnymi problemami związanymi z pogodą w tureckim Belek, zmagają się sztaby Jagiellonii Białystok oraz Śląska Wrocław. Ogromne opady deszczu sprawiają, że na murawie tworzą się wielkie kałuże, które nie ułatwiają pracy, przy czym narażają piłkarzy na groźne urazy. Wielkim plusem kompleksu w Belek jest jednak drenaż boiska, który przez kierownika Jagiellonii - Arkadiusza Szczęsnego jest oceniany na 6+! Można rzecz „Chociaż tyle dobrego".
Zdecydowanie poważniej wyglądała sytuacja sprzed kilku godzin. Przed Belek przeszła ogromna burza, która spowodowała wiele uszkodzeń. Skutkiem miało być odwołanie sparingu Korony Kielce z czeskim Banikiem Ostrava i rozegranie gry wewnętrznej. Ostatecznie Czesi wyszli z propozycją, aby mecz odbył się w ich ośrodku treningowym. Finalnie spotkanie zostało rozegrane i zakończyło się wynikiem 3:3.