Hajto przyznaje, że w przeszłości polecał klubom Piątka i Żurkowskiego
Nie będziemy tutaj rozstrzygać, czy Tomasz Hajto jest dobrym, czy słabym ekspertem telewizyjnym. Nie będziemy rozstrzygać tego, czy dobrze sprawdza się na rynku menadżerskim, czy słabo - chociaż zapewne większość z Was ma już wyrobioną opinię na ten temat. Tutaj przytoczymy natomiast, co człowiek znany z truskawek na torcie powiedział dla niemieckiego "Reviersport" na temat... polecanych przez siebie zawodników.
Jak pewnie wiecie - niewykluczone, że i od samego pana Tomasza - były reprezentant Polski występował swego czasu w Schalke Gelsenkirchen. Grał tam przez cztery sezon i choć nie był wirtuozem, to całkiem pozytywnie zapisał się w historii klubu jako twardy i nieustępliwy środkowy obrońca. Ma tam wiele znajomości, a Niemcy o nim pamiętają, jest zapraszany na różne mecze pożegnalne i takie tam. Czasem pojawia się w tamtejszych mediach, jak chociażby w wyżej wymienionym "Reviersporcie", tytule prasowym z Zagłębia Ruhry, gdzie Hajto pochwalił się co nieco, jak doradzał byłemu już dyrektorowi sportowemu Schalke, Christianowi Heidelowi.
Nawet nie zaoferowałem mu graczy, którymi się opiekuję. Po prostu martwiłem się, kiedy po mnie i Tomku Wałdochu zobaczymy jakiegoś dobrego Polaka w Schalke. Poleciłem mu dwóch piłkarzy.
Mowa o... Szymonie Żurkowskim i Krzysztofie Piątku. Zdaniem Hajty miało to być w marcu i kwietniu 2017 roku. Pomocnik Górnika Zabrze, który po sezonie odejdzie do Fiorentiny, w tamtym okresie dopiero wchodził do śląskiej drużyny, grającej wówczas w I lidze. W maju 2017 roku Żurkowski... zagrał dopiero po raz trzeci dla 14-krotnych mistrzów Polski, więc jeśli Hajto faktycznie polecał go wtedy w Schalke, to musiał mieć naprawdę dobre oko. Podobnie było w przypadku Piątka, który z całkiem niezłym skutkiem radził sobie wtedy w Cracovii.
Nie wiem, dlaczego Heidel nawet nie spojrzał na Piątka. Loty do Krakowa nie są wcale takie drogie.
Hajto wypowiedział się także na temat niedoszłego transferu do Gelsenkirchen Dawida Kownackiego, który w zimowym okienku transferowym ostatecznie trafił do beniaminka, Fortuny Düsseldorf, co z perspektywy czasu... wcale nie wyszło mu na złe.
Schalke przegapiło świetną okazję. Wcześniej musieliby bardzo ciężko pracować na transfer Dawida, bo bez wątpienia jest to jeden z najbardziej utalentowanych młodych napastników w Europie.
Jak widać Tomasz Hajto polecał zagranicą największe polskie talenty, zanim to stało się modne. Waszej ocenie pozostawiam to, czy ekspert telewizyjny i agent piłkarski mówił prawdę, czy pociskał farmazony. Faktem jednak jest, że Christiana Heidela już w Schalke nie ma, a podczas swojej 2,5-rocznej kadencji zasłynął głównie z tego, że... nie trafiał z transferami.