Zapowiedź 28. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Odpoczęliście po ostatniej kolejce Ekstraklasy? Nie? No to mamy problem, bo terminarz naszej ligi jest bezwzględny. Dopiero co zajmowaliśmy się podsumowaniem 27. kolejki LOTTO Ekstraklasy, a dzisiaj rozpoczynamy kolejną serię gier. W środku tygodnia czeka nas kilka interesujących meczów i to powinno być wystarczającą zachętą. Czas zdradzić szczegóły i przedstawić pary 28. kolejki polskiej ligi.

Cracovia – Korona Kielce

Zwycięstwo „Pasów” nad Górnikiem Zabrze mogło być znaczącym krokiem w kierunku górnej ósemki. W tym momencie podopieczni Michała Probierza zajmują miejsce tuż za podium, ale przewaga na dziewiątym Lechem to zaledwie dwa punkty. Przed dzisiejszym meczem powstała spora wyrwa w ekipie z Krakowa – Janusz Gol jest zawieszony za kartki i nie będzie mógł wystąpić w najbliższym spotkaniu. Od momentu transferu do Cracovii (od 29 sierpnia zeszłego roku), były pomocnik Legii tylko raz przedwcześnie opuścił boisko. Szkoleniowiec Cracovii zapewnia, że są gotowi na każdą ewentualność. Na pierwszy rzut oka trudno jest zakopać taką dziurą powstałą na skutek absencji Gola.

Kielczanie razem z Lechem stworzyli spektakl marnej jakości. Gino Lettieri jest jednak zdania, że bezbramkowy remis z poznaniakami jest korzystnym wynikiem dla jego drużyny. Niby trudno się nie zgodzić, ale jestem zdania, że Lech tamtego wieczora był do ugryzienia. Jeden punkt to efekt zachowawczej gry Korony. Trener Korony nie będzie mógł zachowywać się zachowawczo przy ustalaniu wyjściowego składu, bo w kadrze zabraknie trzech zawodników – Marcina Cebuli, Ognjena Gnjaticia oraz Joonasa Tamma.

Śląsk Wrocław – Miedź Legnica

Wrocławianie mają spore szczęście, jeśli chodzi o terminarz rundy zasadniczej. Do końca rundy przyjdzie im rywalizować wyłącznie z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. W poprzedni weekend wykonali pierwszy rok, bo wykorzystali kryzys Arki i pewnie pokonali gdynian na ich terenie 2:0. To były pierwsze wyjazdowe punkty za kadencji trenera Vitezslava Lavički. Jeśli wrocławianie chcą podejść do rywalizacji w grupie spadkowej w jak najlepszej sytuacji, to muszą być nawet lepsi od saperów – Śląsk po prostu nie ma jakiegokolwiek marginesu błędu.

W tej kolejce przyjdzie nam obserwować lokalną rywalizację, bo do Wrocławia przyjeżdża legnicka Miedź. Miedź to zespół rozdrażniony ostatnim meczem z Zagłębiem Sosnowiec (porażka 0:2) i będą chcieli wziąć odwet za ten zaskakujący wynik. Po spotkaniu z sosnowiczanami nastąpiła ogromna burza mózgu, która przyniosła jeden wniosek – Dominik Nowak nie musi się martwić o swoją posadę.

Arka Gdynia – Lechia Gdańsk

Postawa włodarzy Arki jest zaskakująca i niecodzienna. W tym roku piłkarze Arki zdobyli ledwie punkt, ale grunt pod nogami Zbigniewa Smółki, o dziwo, się nie pali. Z zespołu, który miał walczyć o górną ósemkę pozostało ledwie miłe wspomnienie. W tym momencie widmo spadku jest zaskakująco realne, ale odnoszę wrażenie, że los trenera Arki zależy do wyniku derbów Trójmiasta. Przy ewentualnej porażce, kibice dość wyraźnie przedstawią swoje rozżalenie ostatnimi wynikami ich idoli.

Lechia wygląda jak dobrze naoliwiona maszyna. Wszyscy wiedzą, co mają robić, ale niektórzy dodają coś od siebie. Mam tu na myśli stoperów, dla których podstawowym zadaniem nie jest przecież zdobywanie bramek. W meczu z Piastem to właśnie para środkowych obrońców Błażej Augustyn-Michał Nalepa była odpowiedzialna za strzelanie goli. Wszyscy wyciągają jakieś wydumane słabostki gdańszczan, ale oni nic sobie z tego nie robią i punktują z dużą regularnością pozwalającą realnie myśleć o mistrzostwie Polski.

Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze

Lubinianie nadal mogą liczyć na swojego lidera. Filip Starzyński był zdobywcą zwycięskiej bramki w starciu przeciwko Wiśle Płock i dzięki temu „Miedziowi” nadal mają los w swoich rękach. W tym momencie zajmują ostatnie miejsce gwarantujące udział w grupie mistrzowskiej. Kolejną dobrą decyzją Bena van Daela było postawienie na Konrada Forenca w bramce Zagłębia. Wychowanek klubu wrócił do roli pierwszego bramkarza blisko miesiąc temu i od tej pory zespół nie stracił bramki.

Można zażartować, że nad Górnikiem oraz Igorem Angulo ciąży jakieś fatum przy okazji meczów z Cracovią. Od momentu przyjścia Baska do Zabrza zostały rozegrane cztery mecze pomiędzy tymi zespołami, a napastnik Górnika w tych meczach nie zdobył gola. Co nie powinno dziwić, to fakt, że podopieczni Marcina Brosza nie byli w stanie wygrać żadnego z tych meczów. Jeśli chodzi o mecze z lubinianami, to Angulo zapisał na swoim koncie dwa trafienia. Oba gole zdobył przy okazji spotkania rundy jesiennej tego sezonu. Dzisiaj przekonamy się, czy doświadczony snajper pójdzie za ciosem i ponownie wpisze się na listę strzelców.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin

Lech zdecydowanie wymaga rewolucji kadrowej, ale w trakcie sezonu najłatwiej zwolnić trenera i tak właśnie postąpili w Poznaniu. Adam Nawałka został zwolniony z funkcji trenera i Dariusz Żuraw ponownie został zatrudniony w roli strażaka, który ma gasić pożary. Dotychczasowy szkoleniowiec rezerw będzie na tym stanowisku do końca sezonu i ma za zadanie wprowadzić drużynę do grupy mistrzowskiej. Terminarz do końca sezonu zasadniczego jest niezwykle trudny. Ostatni rywale Lecha to Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk oraz Jagiellonia Białystok. Cel wydaje się odległy i zadanie może być trochę zbyt karkołomne jak dla tak niedoświadczonego szkoleniowca, jakim jest Żuraw.

Szczecinianom zabrakło skuteczności do pokonania Jagiellonii na własnym stadionie. Gra była przyzwoita, ale to tak praktycznie zawsze wygląda od momentu zatrudnienia Kosty Runjaicia. Niemiecki szkoleniowiec ma spory ból głowy ze stworzeniem wyjściowej jedenastki, bo w Poznaniu zabraknie dwóch kluczowych piłkarzy Pogoni. Kamil Drygas i Zvonimir Kožulj nie pojechali do stolicy Wielkopolski z powodu zawieszenia za nadmiar żółtych kartek. Zastanawiające jest to, kto wybiegnie w pierwszym składzie obok Tomasa Podstawskiego.   

Piast Gliwice – Wisła Płock

Gliwiczanie byli kolejnym rywalem, który w normalnych okolicznościach powinien pokonać lidera z Gdańska, bo po prostu byli lepsi. Do pełni szczęścia zabrakło naprawionych celowników, więc Waldemar Fornalik wiedział co należy ćwiczyć na treningach przed nadchodzącym meczem. Jeśli Piast chce utrzymać miejsce na podium, musi pokonać słabą i ciągle rozczarowującą Wisłę Płock.

W Płocku następuje badanie gruntu pod zmianę szkoleniowca. Kibu musi znaleźć sposób na to, by Wisła rozpoczęła punktowanie, bo jeśli do tego nie dojdzie, to władze „Nafciarzy” wezmą przykład z kilku innych klubów i zwolnią swojego aktualnego trenera. Dzisiaj mija równy miesiąc od ostatniego zwycięstwa Wisły Płock i raczej ta seria powinna potrwać przynajmniej jeszcze przez kilka dni, bo faworyt jest jeden i mowa tu o gospodarzach.

Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok

Legia w ostatni weekend znalazła się pod krakowskim walcem, który najzwyczajniej w świecie rozjechał aktualnego mistrza kraju. Ta klęska przelała czarę goryczy i Dariusz Mioduski podjął decyzję o zwolnieniu Michała Milowicza Ricardo Sa Pinto. Nie mogło być inaczej, bo poprzednia tak wysoka porażka była odnotowana blisko 9 lat temu. By było ciekawiej, to poprzednim rywalem wygrywającym z Legią różnicą czterech goli była… Wisła Kraków! Komiczne jest to, że w sumie nadal czekamy na oficjalne oświadczenie ze strony klubu, chociaż właściciel klubu potwierdził pożegnanie z Portugalczykiem podczas jednego z programów na żywo. Skoro zwolniono trenera, to z automatu na jego miejsce wskakuje Aleksandar Vuković, który ma prowadzić Legię do końca sezonu.

Bezbramkowy remis z Pogonią Szczecin to najmniejszy problem dla podopiecznych Ireneusza Mamrota. Szkoleniowiec Jagi nie będzie mógł skorzystać z usług Arvydasa Novikovasa. Litwina zabraknie z powodu nadmiaru żółtych kartek. Kolejną złą wieścią jest uraz Stefana Scepovicia. Serb zerwał więzadła krzyżowe i dla niego sezon właśnie dobiegł końca. Lepszą informacją jest sytuacja Patryka Klimali. Wydawało się, że napastnik też trochę odpocznie od piłki, ale uraz nie okazał się tak groźny.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków

Być może trudno w to uwierzyć, ale Sosnowiec w końcu wygrał wyjazdowy mecz w naszej lidze! Poprzedni taki przypadek odnotowali podczas swojej pierwszej przygody w Ekstraklasie, a było to blisko 11 lat temu! Zagłębie zasłużenie pokonało Miedź i nadal nie wystawiają białej flagi podczas walki o utrzymanie. Do bezpiecznego miejsca tracą już zaledwie 5 punktów, a co ważniejsze do składu może już wrócić Vamara Sanogo, który odcierpiał swoją karę. Francuz będzie mógł wystąpić po raz pierwszy od ponad miesiąca.

„Biała Gwiazda” stworzyła piękny spektakl na stadionie przy ulicy Reymonta. Krakowianie zmiażdżyli Legię i zasłużenie zdobyli trzy punkty podczas polskiego klasyku. Jak widać, kolejny społeczny zryw przynosi oczekiwane efekty. Wiślacy nie mają jeszcze zapewnionego miejsca w grupie mistrzowskiej, ale zdecydowanie na to miejsce zasłużyli. Maciej Stolarczyk i jego podopieczni nadal mogą zaszaleć w tym sezonie, więc warto mieć oko na Wisłę Kraków.

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94