Koniec! Na razie rundy zasadniczej, ale to już coś – zapowiedź 30. kolejki LOTTO Ekstraklasy
Doczekaliśmy się wyjątkowego momentu sezonu, jeśli chodzi o polskie boiska. Nadal zostanie rozegrane osiem spotkań, ale wszystkie oczy powinny być skierowane głównie w kierunku dwóch stadionów – fani przede wszystkim będą uważnie obserwować to, co się wydarzy w Lubinie oraz w Poznaniu. Cztery zespoły są bezpośrednio zaangażowane w walkę o grupę mistrzowską. Uspokajam – zgodnie z tradycją zajmiemy się wszystkimi spotkaniami ostatniej kolejki rundy zasadniczej. Jak wygląda plan na to sobotnie popołudnie?
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok
Istnieje realny scenariusz zakładający brak miejsca dla „Kolejorza” w grupie mistrzowskiej. Punktem obowiązkowym dla podopiecznych Dariusza Żurawia jest zwycięstwo nad aktualnym wicemistrzem Polski. Zespół z Poznania mógł dużo wcześniej zapewnić sobie walkę w górnej ósemce, ale główna strzelba drużyny – Christian Gytkjaer – porządnie się zaciął. Duński napastnik ostatni raz trafił do siatki na początku marca, gdy zapewnił Lechowi zwycięstwo nad Arką Gdynia. Być może Duńczyk otrzyma wsparcie od Joao Amarala, który ma być gotowy do powrotu na boisko. Alternatywą jest jeszcze Timur Żamaletdinow dla którego jest to ostatni dzwonek, by pokazać swoje umiejętności. Plotki głosiły, że zdolności Rosjanina są nieprzeciętne.
Jaga w końcu przypomniała sobie, co oznacza wygrywanie. Nie dość, że w poprzedniej kolejce ligowej pokonali Zagłębie Sosnowiec, to ledwie kilka dni temu zapewnili sobie awans do wielkiego finału Pucharu Polski. Wychodzi na to, że obserwujemy pierwsze sygnały mówiące o tym, że w zespole z Białegostoku nastąpiło długo oczekiwane przełamanie. W obu spotkaniach z dobrej strony zaprezentował się Taras Romanczuk. Pomocnik zanotował jedną asystę podczas meczu z sosnowiczanami, a w półfinałowym meczu z Miedzią Legnica zapisał na swoim koncie oba trafienia. Ireneusz Mamrot może powtórzyć osiągniecia Michała Probierza czyli człowieka, któremu wszyscy mieszkańcy stolicy Podlasia chcieli stawiać pomniki.
Zagłębie Lubin – Wisła Kraków
„Miedziowi” zapewnili sobie awans do górnej ósemki dzięki wynikowi innych rywali. Znacząca okazała się porażka Lecha, który nie znalazł sposobu na lidera Ekstraklasy. Lubinianie sami również wykonali krok w kierunku grupy mistrzowskiej, bo przydatne okazało się ostatnie zwycięstwo nad Koroną Kielce. A warto zaznaczyć, że zespół z Dolnego Śląska przez ponad połowę sezonu zajmował pozycję w dolnej części tabeli. Pomogło wrzucenie wyższego biegu przy okazji wznowienia rozgrywek w tym roku kalendarzowym. Ekipa z Lubina w 2019 roku przegrała tylko jedno spotkanie, a miało to miejsce ponad półtora miesiąca temu.
W momencie, gdy każdy z trenerów naszej ligi w ostatnim czasie martwił się o swój los, jest jeden klub, który powinien być uznawany za normalny pod tym względem – jest to oczywiście Wisła Kraków. Władze „Białej Gwiazdy” zapewniają, że Maciej Stolarczyk otrzyma nową umowę i to niezależnie od tego, czy drużyna awansuje do górnej ósemki. A warto zaznaczyć, że Wisła dostaje najmniejsze procentowe szanse na znalezienie się w górnej połówce tabeli. Sytuacja powinna być dużo lepsza, ale zespół spod Wawel po dwóch ostatnich kolejkach dopisał na swoje konto ledwie jeden punkt. Wiele osób związanych z klubem znajdującym się przy ulicy Reymonta wiesza psy na Mateuszu Lisie. To prawda, że ten niedoświadczony bramkarz nie pomagał kolegom swoją przeciętną dyspozycją, ale każdy popełnia błędy. Trener krakowskiego zespołu może się cieszyć z powrotu do zdrowia takich piłkarzy jak Paweł Brożek czy Rafał Boguski. Problemem jest sytuacja Marcina Wasilewskiego. Ten doświadczony obrońca musiał przejść zabieg pękniętej łękotki i nie wiadomo, czy jeszcze w tym sezonie pojawi się na boisku.
Arka Gdynia – Miedź Legnica
Miał być Jan Urban, ale strony się nie dogadały. Następny był Radoslav Latal, ale w przypadku Czecha scenariusz się powtórzył. Ostatecznie następcą Zbigniewa Smółki został Jacek Zieliński, były szkoleniowiec Lecha Poznań. Misja tego doświadczonego trenera jest prosta – uratowanie Ekstraklasy dla Gdyni. Sytuacja nie jest kolorowa, bo tymczasowy trener Arki – Grzegorz Witt – w swoim jedynym spotkaniu zremisował z Pogonią Szczecin i na ten moment przewaga nad strefą spadkową wynosi ledwie jeden punkt. Nowy trener Arki od początku będzie musiał kombinować z wyjściowym składem. Adam Marciniak w trakcie spotkania w Szczecinie odczuł ból w żebrach i występ kapitana stoi pod sporym znakiem zapytania.
Legniczanie przegrali w półfinale Pucharu Polski z Jagiellonią i w pełni mogą się skupić na walce o utrzymanie. Beniaminek pomógł sobie w tej batalii poprzez niedawne zwycięstwo nad wyżej notowaną Cracovią. Strefa spadkowa nadal jest niebezpiecznie blisko, ale przewaga wynosi w tym momencie cztery punkty. Jeśli chodzi o spotkanie z pierwszej rundy pomiędzy Miedzią a Arką, to zespół z Dolnego Śląska ma najgorsze wspomnienia. W listopadzie zostali bezlitośnie rozbici i przegrali tamto spotkanie aż 0:4.
Cracovia – Lechia Gdańsk
W normalnych okolicznościach byłby to hit tej serii gier, ale oba zespoły nadal mają swoje cele do zrealizowania przy okazji tej kolejki. „Pasy” będą chciały wygrać to spotkanie, by ciągle mieć kontakt z ligową czołówką. Zwycięstwo jest o tyle realne, że gospodarze mają serię 9 meczów z rzędu bez porażki na własnym obiekcie. W pasiastej części Krakowa coraz głośniej mówi się o ambicjach sięgających nawet gry w Europie. Warto jednak przypomnieć, że autorem słów: „Puchary to dla nas pocałunek śmierci” jest Michał Probierz czyli aktualny trener Cracovii. Ktoś przy Kałuży musi ustalić priorytety.
Gdańszczanie wykonali kolejne pół kroku w kierunku ewentualnego dubletu. Nie chodzi tutaj o zwycięstwo nad Lechem Poznań, ale o pokonanie ostatniej przeszkody w drodze na Stadion Narodowy, gdzie zostanie rozegrany finał krajowego pucharu. Po sporych męczarniach udało się pokonać Raków Częstochowa i to właśnie Lechia została finalistą Pucharu Polski. Piotr Stokowiec pokazał, że nie boi się odważnych decyzji. Do takich na pewno należy pomysł ze zmianami pod Jasną Górą. Jakub Arak oraz Patryk Lipski przedwcześnie pożegnali się z boiska. A warto zauważyć, że obaj zawodnicy pojawili się na murawie z ławki rezerwowych. To akurat żaden zarzut w stronę trenera, bo tymi ruchami pokazał jedno – liczy się aktualna dyspozycja, a nie nazwisko znajdujące się na koszulce.
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin
Aktualny mistrz Polski otrzymał nowe życie. Aleksandar Vuković prowadził dotychczas Legię w dwóch spotkaniach i oba te mecze zakończyły się zwycięstwami warszawskiego zespołu. Wrócił ten słynny legijny charakter, który pozwala walczyć do końca. Legia w Zabrzu była zmuszona odwrócić losy spotkania z Górnikiem, ale za sprawą Carlitosa osiągnęli ten cel. Hiszpan zdobył dwa gole i został wiceliderem klasyfikacji kanadyjskiej, która sumuje bramki i asysty. Były napastnik Wisły ma na swoim koncie trzynaście goli i pięć asyst. Wygrana nad Pogonią jest bardzo realna, bo ostatnia porażka Legii na własnym stadionie właśnie z tym rywalem miała miejsce ponad 35 lat temu!
„Portowcy” należą do wąskiego grona zespołów, które nadal są niepewne swojego losu po podziale. Jak już wspomniałem, Pogoń jedzie na niewygodny dla siebie teren. Na przestrzeni całego sezonu szczecinianie zasługują na grę o wysokie cele, ale patrząc wyłącznie na ten rok trzeba przyznać, że podopieczni Kosty Runjaicia prezentowali się dość przeciętnie. W dotychczasowych dziewięciu tegorocznych kolejkach zgromadzili łącznie 12 punktów. Taki sam dorobek punktowy ma Zagłębie Sosnowiec. Jest pewien piłkarz Pogoni, który przy okazji tego meczu będzie miał wiele do udowodnienia. Mowa o Michale Żyro, który po raz pierwszy przyjedzie na Łazienkowską w roli gościa. Pomocnik wypożyczony z Wolverhampton na pewno będzie chciał wspomóc swój obecny zespół. Zagadką jest to, czy 26-latek wybiegnie w podstawowym składzie. W tym sezonie zdarzyło się to tylko raz i ta sytuacja miała miejsce w zeszłym tygodniu.
Piast Gliwice – Korona Kielce
Waldemar Fornalik czyni cuda i to jest niezaprzeczalny fakt. Były selekcjoner reprezentacji Polski obchodził w czwartek urodziny i w nagrodę został uznany Trenerem Marca. Zespół z Gliwic może podejść z ogromnym spokojem do nadchodzącego spotkania, bo pewne jest to, że rundę zasadniczą zakończą na najniższym stopniu podium. Ekipa z Górnego Śląska na pewno będzie chciała podtrzymać dobrą serię na własnym stadionie – lepszy bilans meczów u siebie ma tylko Lechia Gdańsk.
Za kielczanami dwie porażki z rzędu i tymi wynikami praktycznie zamknęli sobie drogę do górnej ósemki. Utrzymanie mają praktycznie zapewnione, więc to jeden z nielicznych zespołów, który praktycznie w połowie kwietnia będzie miał wakacje. Już w tym momencie dwóch piłkarzy ma wolne – Bartosz Rymaniak oraz Aleksandar Bjelica. Kapitan Korony odniósł kontuzję i prawdopodobnie będzie pauzować do końca sezonu, ale dużo ciekawszy jest przypadek Serba. 25-latek podpisał kontrakt ostatniego dnia lutego, ale półtora tygodnia temu postanowił wyjechać z Polski i ślad po nim zaginął. Nie po raz pierwszy daje o sobie znać wybuchowy charakter Bjelicy. Ten typ tak ma…
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze
Śląsk zgodnie z tradycją wygląda jak zespół juniorski za każdym razem, gdy dochodzi do wyjazdu poza granice Wrocławia. Nie inaczej było w Płocku, gdzie wręcz zachęcali rywali do strzelania im goli. Skończyło się porażką różnicą dwóch bramek, ale to był najniższy wymiar kary. Ofensywna gra wrocławian przestała istnieć od momentu kontuzji Mateusza Radeckiego. Pomocnik jest nieobecny od trzech kolejek, a w tych spotkaniach Śląsk zdobył ledwie dwa gole. Mierny wynik jak na zespół, który ma spore aspiracje. Najwyraźniej są one niewspółmierne do otaczającej nas rzeczywistości.
Górnik Zabrze to jeden z nielicznych zespołów, dla których gra na własnym stadionie w ogóle nie jest atutem. Jedyne spotkania, które zabrzanom udało się wygrać u siebie zostały rozegrane jeszcze w lutym czyli dwa miesiące temu. Pech ekipy z Górnego Śląska polega na tym, że rundę zasadniczą zakończą meczem z zespołem, który w tym jest niepokonany na własnym stadionie. Dodatkowo, Śląsk nie stracił jeszcze gola. Nadzieją na osiągnięcie dobrego wyniku będzie postawa Igora Angulo. Bask w tym roku strzelił sześć goli w dziewięciu tegorocznych kolejkach.
Zagłębie Sosnowiec – Wisła Płock
Gdy dochodzi do spotkań sosnowiczan, można oczekiwać prawdziwej kanonady strzeleckiej. W meczach z Zagłębiem kibice obserwowali równo sto bramek. Problemem beniaminka jest nieszczelna defensywa, która jest najgorsza w całej lidze. Atmosfera wokół drużyny jest bardzo nerwowa i te nerwy ponownie udzieliły się Valdasowi Ivanauskasowi. Litewski trener po raz kolejny krytykował decyzję podejmowane przez sędziego podczas ostatniego meczu z Jagiellonią Białystok. Zagłębie nie po raz pierwszy będzie musiały radzić sobie bez swojego szkoleniowca na ławce rezerwowych, ale nowością będzie nieobecność Szymona Pawłowskiego. Ten doświadczony pomocnik nie opuścił ani minuty od momentu transferu do Zagłębia (Skrzydłowy trafił do Sosnowca w połowie sierpnia). Brak tego kluczowego piłkarza jest powiązany z nadmiarem żółtych kartek.
Jest Leszek Ojrzyński na ławce i momentalnie jest poprawa wyników. Za nowym trenerem Wisły Płock dopiero jeden mecz, ale płocczanie po blisko miesiącu przerwy w końcu zdobyli komplet punktów. To zwycięstwo dodało nadzieję zespołowi z Mazowsza w walce o utrzymanie. Główną bronią zespołu są stałe fragmenty gry. W tym elemencie warsztatu piłkarskiego tylko jeszcze dwa zespoły zdobyło tyle samo goli – Wisła Kraków oraz Legia Warszawa. Korzystny obrót spraw może poskutkować tym, że „Nafciarze” zakończą rundę zasadniczą nawet na trzynastym miejscu. Do tego potrzebne będzie jednak wyjazdowe zwycięstwo.