Każdy chce zagrać w pierwszej lidze, a miejsca tylko dwa...
Kolejny sezon i kolejny okraszony walką o utrzymanie do samego końca. Na tę chwilę zagrożone spadkiem jest aż 6 drużyn, a w bezpiecznej strefie znajdują się tylko Wisła Kraków oraz Korona Kielce. To właśnie tutaj będzie się działo najwięcej i bardzo możliwe, że starcie o pozostanie w Lotto Ekstraklasie przyćmi walkę o mistrzostwo...
Wisła Płock
W poprzednim sezonie walczyli o europejskie puchary, które przegrali dopiero w ostatniej kolejce, kiedy to po spotkaniu pełnym kontrowersji ulegli Jagiellonii Białystok. Latem zespół opuścił dotychczasowy trener Jerzy Brzęczek, który przejął reprezentację Polski, a także Arkadiusz Reca. Młody defensor zamienił Płock na włoską Atalantę, do której trafił za około 4 mln euro. Nie był to koniec osłabień, gdyż zimą drużynę opuścił Damian Szymański, który od momentu przenosin z Jagiellonii był pierwszoplanową postacią w Wiśle Płock. Problemy klubu pogłębiały się z każdą kolejną zmianą trenera, aż "Nafciarze" wylądowali w strefie spadkowej, tuż przed Zagłębiem Sosnowiec. Dariusz Dźwigała oraz Kibu Vicuna nie potrafili ożywić zespołu i nie przepracowali nawet połowy roku. W ich buty w końcu wszedł trener z sukcesami i wiele wskazuje na to, że w Płocku nareszcie wyjdzie słońce.
Leszek Ojrzyński po przyjściu do Wisły, zaaplikował w swoich podopiecznych niebywałą wolę walki i w ostatnich dwóch meczach zdobył komplet punktów. To pozwoliło na wydostanie się ze strefy spadkowej, a kolejne spotkania powinny ukazać stałą poprawę. "Nafciarze" w pewnym momencie byli pewnym kandydatem do spadku i po serii porażek nawet Zagłębie Sosnowiec uwierzyło, że w końcowym rozrachunku mogą skończyć nie na ostatnim, a na przedostatnim miejscu. Wszystko co złe znikło po zmianie trenera, co w polskiej lidze z pewnością nie jest przypadkiem. Tylko tutaj zawodnicy potrafią zrozumieć pomysł na grę nowego trenera w jeden dzień i pomimo nieudanej rundy wiosennej utrzymać się w lidze. Tym samym uważam, że Wisła Płock nie ma szans na spadek i ostatecznie może skończyć nawet na plecach Wisły i Korony.
O grupie spadkowej się nie chce wypowiadać, tu może się wydarzyć bardzo wiele i do ostatniego meczu rundy finałowej będzie ciekawie i gorąco to że Płock wygrał teraz 2 mecze nie oznacza że kolejnych 2 nie przegra. Największe szanse na wygranie tej grupy ma Wisła Kraków 👌
— Patryk (@patryk_kol) 14 kwietnia 2019
Arak Gdynia
Gdynianie przeżyli mniej więcej to, co Płocczanie. Runda wiosenna była dla nich gorzej niż fatalna. Od lutego nie zdołali wygrać spotkania, co posadą przypłacił trener. Wszystko zaczęło się jednak układać dopiero po jego zwolnieniu. Przypadek? Nie sądzę... W meczu z faworyzowaną Lechią Gdańsk, a także Pogonią Szczecin o mały włos nie sprawili niespodzianki, zapewniając sobie komplet punktów. Wspomniany wyżej trener w postaci Zbigniewa Smółki naprawdę nie miał łatwo. Po serii niepowodzeń atmosfera w szatni zrobiła się napięta, a zwolnienia szkoleniowca domagali się również kibice. Tego dostąpiliśmy... przed meczem z Lechią w Gdyni. Tak, właściciel Dominik Midak o zwolnieniu powiadomił Zbigniewa Smółkę jeszcze przed meczem, co można zaliczyć do cyklu kabaretów.
Trener zwolniony i drużyna jak nowa. Po prostu EKSTRAKLASA 😂#ARKLGD
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) 2 kwietnia 2019
Po przyjściu do Gdyni Jacka Zielińskiego, nadzieje na utrzymanie znacznie wzrosły. Arka posiada naprawdę dobrych zawodników, a Michał Janota, Marko Vejinović czy Damian Zbozień nie są ligowymi przeciętniakami. Ostatnie 7 spotkań będzie, więc kluczowe i to właśnie w nich rozegrają się losy Gdynian. Według mnie utrzymanie mimo wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Po zmianie trenera w zespół wstąpiło dodatkowe natchnienie, a w pojedynkach ze słabą Miedzią, nie radzącym sobie Zagłębiem Sosnowiec czy będącym w kryzysie Śląskiem Wrocław zwycięstwa będą formalnością i to właśnie one powinny zapewnić zespołowi utrzymanie.
Śląsk Wrocław
Śląsk to drużyna z potencjałem na grę w grupie mistrzowskiej. Zawsze kończy się jednak znacznie gorzej i zespół co sezon musi walczyć o utrzymanie. Ciągłe zatrudnianie i zwalnianie Tadeusza Pawłowskiego jest już przeszłością, lecz Wrocławianie potrzebują trenera, który w końcu wyciągnie ich z tego bagna. Takim z pewnością nie jest Vítězslav Lavička, który pomimo wielkich nadziei nie spełnił założeń zarządu. Co prawda nie został jeszcze odesłany z kwitkiem, lecz nie mam wątpliwości, że z Czechem za sterami Śląsk nie będzie miał kolorowej przyszłości. Dość trudno uwierzyć, że zespół, posiadający w swoich szeregach zawodników pokroju Krzysztofa Mączyńskiego czy Marcina Robaka może spaść z ligi, lecz takie są fakty i w chwili obecnej nie widzę innego kandydata do opuszczenia Lotto Ekstraklasy.
#ARKMIE W ANKIECIE BRAKUJE MIEDZI.!!! TO PRZECIEŻ GŁÓWNY KANDYDAT DO SPADKU!!!! BRAK TEŻ GÓRNIKA ZABRZE!!! NATOMIAST ŚLĄSK WROCŁAW JEST ZA SILNY KADROWO!!! Z TYM SKŁADEM ŚLĄSK MÓGŁBY GRAĆ O PUCHARY GDYBY MIAŁ LEPSZEGO TRENERA!!!
— Niepachołek Merkel (@niepacho) 16 kwietnia 2019
Zagłębie Sosnowiec
Od pierwszej kolejki uważani za głównego kandydata do spadku i dotychczas ten schemat się spełnia. Beniaminek Lotto Ekstraklasy nie wniósł do ligi zupełnie nic. No może trenera, który większą część sezonu spędza na trybunach niż na ławce, aczkolwiek gdy ma się w zespole takich parodystów w obronie, którzy w co drugim meczu prowokują rzut karny, to naprawdę trudno się nie denerwować. Znacznej poprawy nie przyniosły również zimowe transfery. Zagłębie brało dosłownie wszystko, a każdy zawodnik był z innej strony świata. To im nie pomogło i nie mam wątpliwości, że piłkarze z Sosnowca są spakowani od jakiegoś pół roku i z niecierpliwością czekają na powrót do pierwszej ligi. Tam nie będą upokarzani co kolejkę, a VAR nie odbierze im zasłużonych punktów.