Poszukiwania trenera Lecha na ostatniej prostej. Jest główny kandydat!
Saga związana z poszukiwaniami nowego szkoleniowca Lecha Poznań trwa już naprawdę długo. Od momentu zwolnienia Adama Nawałki, jego rolę w zespole przejął Dariusz Żuraw, który został trenerem tymczasowym. Okres próby dla 46-latka strasznie się dłuży, a włodarze "Kolejorza" wciąż nie mogą zakończyć poszukiwań. Wiele jednak wskazuje na to, że od ich zakończenia dzieli nas zaledwie kilka dni, a Lech w końcu znajdzie swojego wybawcę.
Sezon 2018/19 jest jednym z najgorszych dla Poznaniaków w ciągu ostatnich lat. "Kolejorz" szanse na mistrzostwo stracił dość wcześnie i w rundzie finałowej może powalczyć jedynie o wydostanie się z dna grupy mistrzowskiej. W ciągu ostatniego tygodnia podopieczni Dariusza Żurawia doświadczyli dwóch wielkich rozczarować. Na ich drodze do chwały dwukrotnie stanęła Jagiellonia, która najpierw zdominował ich na stadionie przy Bułgarskiej ostatecznie zwyciężając 2:0. Zaledwie tydzień później przed własną publicznością w fenomenalnym stylu odrobiła dwubramkową stratę o mały włos nie wygrywając spotkania. Mecz zakończył się remisem 3:3 , lecz gra Lecha wciąż nie wygląda tak, jak należy, a trenera jak nie było, tak i nie ma.
Jak podają greckie media, okres bezkrólewia w Poznaniu w końcu może dobiec końca. Prezes "Kolejorza" Piotr Rutkowski prowadzi zaawansowane rozmowy z Marinosem Ouzounidisem. Pan o tym niebywale trudnym dla Polaków nazwisku ma bardzo ciekawe CV i prawdę mówiąc, kto miałby wyciągnąć Lecha z kryzysu, jak nie trener, który pracował w najlepszych greckich klubach. Otóż nie! Na pierwszy rzut oka widać, że Pan ten raczej nie wyciągnie Lecha z kryzysu. Dlaczego? W trakcie swojej kariery osiągnął zaledwie jeden sukces - mistrzostwo Cypru z APOEL-em Nikozja z pewnością nikogo nie przekona, tym bardziej, że co roku jest to główny kandydat do tego tytułu.
Jeszcze gorzej wygląda to jeśli spojrzymy na pozostałe kluby, w których pracował. Co prawda prowadził Panathinaikos oraz AEK Ateny, z którym był grał nawet w Lidze Mistrzów, lecz okresów tych nie zaliczy do najlepszych. Marinos Ouzounidis w trakcie swojej dotychczasowej kariery trenerskiej w ani jednym klubie nie osiągnął granicy 1,8 punktu na mecz, co pokazuje jakim jest trenerem. Tego faktu nie zmieni nawet prowadzenie AEK-u Ateny, który w Grecji jest niezwykle rozpoznawalną marką. Co prawda pracował tam zaledwie jeden sezon, lecz cudów nie zdziałał, a kolejnego triumfu również nie odniósł. Zatrudnienie 50-latka może być ogromnym błędem, lecz znając zarząd Lecha, nie takie maniany się już odwalało i dlaczego nie podjąć próby gry w grupie spadkowej, która na przełomie kilku lat zapewne nadejdzie. No chyba, że do Poznania wpadnie cudotwórca i ulecz zarząd "Kolejorza".