.jpg)
Zapewnił Piastowi puchary, teraz jest na radarze Lecha
Piast Gliwice mający zapewnione miejsce w europejskich pucharach i walczący o mistrzostwo Polski? Takiego rozwoju zdarzeń nie spodziewał się zupełnie nikt, tym bardziej, że sezon temu walczyli o utrzymanie. Duża w tym zasługa świetnych piłkarzy, którzy ze średniaków ligi, wyrośli na kluczowych jej graczy.
Ich utrzymanie w klubie będzie niezwykle trudne, a z informacji podanej przez "Super Express", wynika, że chrapkę na podstawowego defensora Gliwiczan ma Lech Poznań. Aleksandar Sedlar w tym sezonie nie tylko wyróżnia się na tle swojego zespołu, ale również całe Lotto Ekstraklasy. Wraz z Jakubem Czerwińskim tworzą świetną parę stoperów, a gdyby tego było mało z strzela dość dużo bramek. Serb jest etatowym wykonawcą rzutów karnych, lecz nie to zwróciło uwagę Lecha Poznań.
"Kolejorza" po tym sezonie czeka długo oczekiwana rewolucja. Znaczna część piłkarzy odejdzie, a dziury będzie trzeba kimś załatać. Na chwilę obecną Lech posiada jedną z najgorszych, a zarazem popełniającą masę błędów linię defensywy. Bez różnicy czy w podstawowym składzie wyjdzie Thomas Rogne, Nikola Vujadinović, Vernon De Marco czy Rafał Janicki. Za każdym razem obrona "Kolejorza" wygląda jak kabaret. Lekiem na wszelkie niepowodzenia miałby być Aleksandar Sedlar, który w duecie z Thomasem Rogne, który na chwilę obecną spisuje się najlepiej, mogliby stworzyć coś, na co w Poznaniu czekają od 12 miesięcy. Linię defensywy, która mająca piłkę nie jest zagrożeniem pod własną bramką.
Sedlar może nie być jednak ostatnim zawodnikiem, który już niebawem może opuścić Piasta. W zespole z Gliwic aż roi się od świetnych zawodników, na których chrapkę mają również kluby z zagranicy. Patryka Dziczka od jakiegoś czasu obserwują zespoły Seria A, a Joel Valencia czy Mikkel Kirkeskov mają ambicje na grę w zdecydowanie atrakcyjniejszych ligach.