Sosnowiec zmierza w kierunku I ligi, a Lechia zrobiona na łyso - echa niedzieli z Ekstraklasą
Ekstraklasa
05-05-2019

Sosnowiec zmierza w kierunku I ligi, a Lechia zrobiona na łyso - echa niedzieli z Ekstraklasą

-
0
0
+
Udostępnij

Za nami niedziela kończąca długi weekend majowy, ale tutaj niezmiennie skupiamy się na piłce nożnej. Oczy fanów Ekstraklasy były zwrócone w kierunku Sosnowca oraz Krakowa. W tych dwóch miastach następowała walka o kompletnie odmienne cele - sosnowieckie Zagłębie rywalizowało ze Śląskiem Wrocław w bezpośrednim starciu o utrzymanie, a Cracovia podejmowała na własnym stadionie świeżo upieczonego zdobywcę Pucharu Polski, Lechię Gdańsk. Momentami oczy bolały i człowiek wolał wrócić wspomnieniami do zapachu kiełbaski z grilla, ale na szczęście niektóre zespoły zdołały ukrócić cierpienie kibiców.

Zagłębie Sosnowiec 2:4 Śląsk Wrocław

W rywalizacji o utrzymanie mówi się, że "nikt nie bierze jeńców", ale trener gospodarzy zaszokował wyjściowym składem, jaki został desygnowany w niedzielne popołudnie. Mecz o życie z poziomu trybun obserwował Żarko Udovicić. Serb jest jedną z najjaśniejszych postaci beniaminka z Sosnowca, a także najlepszym asystentem w całej lidze. Czym kierował się Valdas Ivanauskas, że boczny pomocnik wylądował poza meczową osiemnastką? Tego chyba nigdy się nie dowiemy, ale na pewno wiemy jedno - nie decydowały względy zdrowotne. 

Decyzja podjęta przez Litwina mogła odbić się szerokim echem, bo to Śląsk rozpoczął spotkanie z wysokiego "C". Goście z Dolnego Śląska dominowali od pierwszej minuty, ale na potwierdzenie swojej dominacji musieli czekać przez blisko pół godziny. Robert Pich nic sobie nie robił z obecności kilku defensorów Zagłębia i spokojnie zagrał piłkę w stronę Mateusza Cholewiaka, a dzięki temu pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Śląska. Gospodarze od wielu tygodni prezentują się jak typowy pierwszoligowiec i "w nagrodę" nastąpił szybki powrót do I ligi. Jeśli nie masz pomysłu na grę, jest tylko jedno wyjście - zostanie spadkowiczem z najwyższej klasy rozgrywkowej. Z całym szacunkiem dla kibiców Zagłębia, ale ja bez żalu pożegnam tą drużynę z Ekstraklasy. Zresztą odnoszę wrażenie, że to dotyczy nie tylko mnie... 

Obserwując to spotkanie wydawało się, że nawet kibice z Sosnowca pogodzili się z losem własnej drużyny. Na Stadion Ludowy w Sosnowcu zgromadziła się garstka widzów. A dokładniej to na stadion przybyło 2 064 osób. Ostatni raz taka cisza uderzyła mnie w Ustce podczas pierwszych dni majówki. Dla człowieka mieszkającego na co dzień w Warszawie to był delikatny szok i dysonans.  

Na horyzoncie pojawił się jednak mały cień nadziei dla Zagłębia - nazywa się Vamara Sanogo. Francuz został wprowadzony na boisko tuż po przerwie i w wielkim stopniu to ten napastnik był odpowiedzialny za wyrównanie stanu gry. Od jego wejścia nie minęło nawet pięć minut, a już zaliczył asystę przy trafieniu Olafa Nowaka. Grę ofensywną Zagłębia można jeszcze jako tako chwalić, ale taka gra w obronie, jaką dzisiaj zaobserwowaliśmy, nie przystoi zespołowi marzącemu o dłuższym pobycie w Ekstraklasie. Za to Śląsk Wrocław odpowiednio zareagował na krótkotrwały remis - dwa gole w dwie minuty. Swój dzień miał przede wszystkim Mateusz Cholewiak, który ponownie wpisał się na listę strzelców. To on był bohaterem meczu, a w Sosnowcu muszą sobie zadać jedno pytanie - "co poszło nie tak?" 

Cracovia 2:0 Lechia Gdańsk

Zespół z Trójmiasta kontynuował majówkę w stolicach Polski. W czwartek świętował zdobycie Pucharu Polski w aktualnej stolicy naszego kraju czyli w Warszawie, a już dzisiaj w Krakowie mogli ponownie nacisnąć na odcisk prowadzącej Legii, a przy okazji wrócić na pozycję od wczoraj okupowaną przez zespół Piasta Gliwice. Do pełni szczęścia Lechii potrzebne było zwycięstwo, a wyjazd do Małopolski budził w gdańszczanach najgorsze wspomnienia. Spotkania rozgrywane w tym sezonie na krakowskich stadionach kończyły się klęskami - przy Reymonta był wynik 5:2, a miesiąc temu starcie przy Kałuży zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Z pierwszej połowy warto przytoczyć sytuację przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Michał Probierz uwielbia obdarowywać swoich rywali różnymi upominkami i nie inaczej było dzisiaj. Szkoleniowiec "Pasów" postanowił wręczyć Piotrowi Stokowcowi podarunek gratulacyjny z okazji zwycięstwa finału PP. To jedyny akord godny zapamiętania z pierwszych 45. minut. Poza tą sytuacją nie działo się NIC! KOMPLETNIE NIC!

Goście wyróżniali się pod jednym względem - fryzury. Prawie cały zespół Lechii Gdańsk w ramach świętowania sukcesu... obciął się na krótko. Niektórzy piłkarze, poprzez swój wygląd, zaczęli prezentować się groźnie. Szkoda, że nie poszli za ciosem i stwarzali zagrożenia pod polem karnym rywali. W końcu nadal mowa o drużynie, która przed początkiem spotkania realnie walczyła o dublet w tym sezonie. Cracovii również należy się nagana, bo chyba ktoś zapomniał o tym, że czwarte miejsce gwarantuje grę w przyszłorocznych eliminacjach do europejskich pucharów. Jeśli ktoś potrzebował odsapnąć po intensywnym weekendzie, to dzięki wydarzeniom z Krakowa otrzymał ponad godzinną drzemkę. 

Emocje postanowił wzbudzić Joao Nunes, bo w głupi sposób sprokurował rzut karny dla Cracovii. Chwila analizy VAR, rzut karny i pewnie wykonany przez męża pani Balenciagi - Sergiu Hanca był autorem gola dającego prowadzenie gospodarzom. By być jednak sprawiedliwy - Lechia przez wiele minut nie robiła czegokolwiek, co przybliżyłoby ją w kierunku Legii bądź Piasta. Gol Rumuna cieszył przede wszystkim w Warszawie, ale w Gliwicach zapewne również pojawił się delikatny uśmiech. Pierwszy gol rozbudził apetyty Cracovii i na drugie trafienie czekaliśmy niespełna dziesięć minut. Milan Dimun wyprowadził zespół na dwubramkowe prowadzenie. 

Marnym pocieszeniem dla podopiecznych Piotra Stokowca może być fakt, że to była ostatnia podróż do grodu Kraka. Postawa Lechii w grupie mistrzowskiej prosiła o pomstę do nieba, ale wystarczy spokojnie spojrzeć na ten sezon i widać niesamowity progres biało-zielonych. Szansa na mistrzostwo była niepowtarzalna, ale zapewne uciekła bezpowrotnie. Świętowanie zwycięstwa w pucharowych rozgrywkach chyba wjechało za mocno...

 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+8
+8
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

TAK STRZELA Fermin Lopez na 1-0 z Almerią! [VIDEO]
-
+14
+14
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

TAK STRZELA Fermin Lopez na 1-0 z Almerią! [VIDEO]

POTĘŻNE nogi u Ihlasa Bebou O.o
-
+39
+39
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

POTĘŻNE nogi u Ihlasa Bebou O.o

Klara (23 l.) ZACHĘCA Erika Exposito na transfer do Legii XD
-
+50
+50
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

Klara (23 l.) ZACHĘCA Erika Exposito na transfer do Legii XD

Ten piłkarz to NOWA OBSESJA Xaviego!
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

Ten piłkarz to NOWA OBSESJA Xaviego!

''POŚCIG'' za nieproszonym gościem na meczu w MLS xD [VIDEO]
-
+36
+36
+
Udostępnij
Video
16-05-2024

''POŚCIG'' za nieproszonym gościem na meczu w MLS xD [VIDEO]

W taki sposób Endrick DOZNAŁ KONTUZJI i opuścił boisko na noszach [VIDEO]
-
+25
+25
+
Udostępnij
Video
16-05-2024

W taki sposób Endrick DOZNAŁ KONTUZJI i opuścił boisko na noszach [VIDEO]

GABLOTA Pinsoglio po 5. meczach w barwach Juve xD
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

GABLOTA Pinsoglio po 5. meczach w barwach Juve xD

BVB planuje WIELKI GEST wobec Marco Reusa po wygranym finale LM! <3
-
+41
+41
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

BVB planuje WIELKI GEST wobec Marco Reusa po wygranym finale LM! <3

LICZBY Ardy Gulera w tym sezonie LaLiga!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

LICZBY Ardy Gulera w tym sezonie LaLiga!