Arka zostaje w Ekstraklasie - echa meczu Arka - Wisła Kraków
Walka o mistrzostwo wciąż się toczy, lecz są takie dni, w których zamiast grupy mistrzowskiej musimy obejrzeć tą spadkową i ekscytować się emocjami, które pojawiają się tylko sporadycznie. Tych nie zabrakło dzisiaj, a Arka Gdynia po niezłym meczu uporała się z Wisłą Kraków. Zwycięstwo przed własną publicznością przybliżyło ich realne utrzymanie i w Gdyni znów wychodzi słońce.
Składy:
Arka: Steinbors - Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak - Deja, Vejinović, Nalepa - Zarandia, Aankour (46' Młyński), Jankowski
Wisła: Lis - Morys, Wasilewski, Klemenz, Grabowski - Plewka, Savicević, Drzazga (69' Brożek), Śliwa (59' Wojtkowski), Boguski - Kolar (87' Kolar)
Do widoku wiślackiej młodzieży w podstawowej jedenastce zdążyliśmy się już przyzwyczaić. W ostatnich tygodniach na językach ekstraklasowych koneserów znajdował się Daniel Hoyo-Kowalski. 15-letni defensor pomimo małego doświadczenia radził sobie bardzo dobrze, a co najważniejsze nie sprawiał wrażenia, że jest to dopiero początek jego profesjonalnej drogi w futbolu. W dzisiejszym meczu z Arką, Hoyo-Kowalski nie znalazł się jednak nawet na ławce rezerwowych, a do podstawowej jedenastki wskoczył ponad dwukrotnie starszy Marcin Wasilewski. Szkoleniowiec Wisły Kraków nie zamierzał jednak zmieniać swoich nawyków z ostatnich spotkań i w dzisiejszym meczu również nie obyło się bez licznej grupy nastolatków. Choć nie było na nim wyżej wspomnianego Hoyo-Kowalskiego, to obecność Marcina Grabowskiego, Patryka Plewki, Macieja Śliwy oraz Daniela Morysa z pewnością mogła się podobać. "Biała Gwiazda" jest obecnie jedyną drużyną Lotto Ekstraklasy, która tak odważnie stawia na młodzież i nie zmienia tego fakt, że jako jedna z niewielu ma przedwczesne wakacje. Pogoń, Lech czy Korona również mogłyby odkryć swoje karty, lecz ostatnie spotkania pokazały, że ich młodzież obejrzymy jedynie w Centralnej Lidze Juniorów.
Klemenz bez Hoyo obok siebie strasznie nie pewny #ARKWIS 😀
— Dominik (@DominikPiech) May 13, 2019
Brak 15-letniego defensora było widać w tym spotkaniu na pierwszy rzut oka. Oglądając ostatnie spotkania Wisły Kraków, wszystkie oczy były zwrócone na Daniela Hoyo-Kowalskiego, który radził sobie znakomicie. Dziś go nie było, a dwójka Lukas Klemenz i Marcin Wasilewski sprawiali wrażenie bardzo niepewnych. Nieporadność w wyprowadzeniu piłki, częste cofanie akcji do bramkarza i duża ilość błędów, sprawiły, że po zaledwie pięciu minutach z prowadzenia w tym spotkaniu cieszyła się Arka Gdynia. Nieporadność w defensywie gości wykorzystał Adam Deja, który sprytnym strzałem pokonał Mateusza Lisa.
Pierwsza połowa była zdecydowanie na korzyść gospodarzy. To podopieczni Jacka Zielińskiego tworzyli sobie dogodne sytuacje, a Luka Zarandia był jedną z gwiazd pierwszej odsłony. Nie ma co się jednak dziwić. Skrzydłowy Arki miał dziś na przeciw siebie Marcina Grabowskiego oraz Daniela Morysa, którzy prawdę mówiąc, stawiają dopiero pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu. Do podwyższenia prowadzenia za każdym razem brakowało jednak szczęścia, co z czasem musiało się zemścić. Na chwilę przed końcem gola wyrównującego strzeliła Wisła Kraków. Takie czegoś nie widziałem dawno, ale przy bramce młodego Macieja Śliwy zobaczyliśmy wszystko, co przychodzi nam oglądać w kabaretach. A z resztą, co ja będę mówił - zobaczcie sami i pośmiejcie się razem ze mną.
Lotto Ekstraklasa w pigułce.@OEkstraklasa pic.twitter.com/om3O6HaC72
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) May 13, 2019
Przenosząc się do drugiej połowy chciałbym zaznaczyć, że ta była zupełnie inna. Po przerwie strzelali tylko gospodarze. Marko Vejinović po raz pierwszy i Marko Vejinović po raz drugi. To właśnie Holender zapewnił swojej drużynie nie tylko cenne trzy punkty, ale również zwiększył szanse na utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Pomocnik Arki Gdynia po raz kolejny udowodnił, że jest niezwykle ważnym elementem swojej drużyny i bez niego, szansę na utrzymanie straciliby dawno, dawno temu. A tak zapewnili sobie utrzymanie i wciąż w nie będą!
AZ nie chce Vejinovicia, szkoda że @WislaKrakowSA na niego nie stać, bo to kawał grajka. Pewnie Lech, Cracovia lub Legia się postarają o niego. #ARKWIS
— Krystian Klimek (@krystian_klimek) May 13, 2019