Dlaczego w tym sezonie się nie udało?
Ekstraklasa
21-05-2019

Dlaczego w tym sezonie się nie udało?

-
0
0
+
Udostępnij

"W Ekstraklasie gra 16 drużyn, a na koniec i tak wygrywa Legia" - chyba nic lepiej nie oddawało klimatu naszej ligi, niż parafraza  legendarnego cytatu Gary'ego Linekera. W latach 2012-2018 legioniści po prostu zdominowali rodzime rozgrywki, wygrywając w tym czasie pięć z sześciu tytułów. Oczywiście nie wszystkie mistrzostwa były zdobyte w wyśmienitym stylu (piję tu zwłaszcza do ostatniego sezonu), jednak finalnie liczy się zawartość gabloty, a ta przy Łazienkowskiej właściwie co roku była bogatsza o nowe trofeum. Co więc takiego się stało, że 19 maja 2019 w Warszawie zamiast fety była stypa?

 Przyczyn klęski Legii w sezonie 2018/2019 jest oczywiście wiele, jednak ja zdecydowałem się wybrać 5 aspektów, które moim zdaniem są najistotniejsze. Nie przedłużając - zapraszam do lektury.

1. Notoryczne pomyłki w doborze trenerów
Wszystko zaczęło się we wrześniu 2017, kiedy ze stanowiskiem szkoleniowca pierwszej drużyny pożegnał się Jacek Magiera. Od tego momentu w Legii pracowało czterech trenerów - Romeo Jozak, Dean Klafurić, Ricardo Sa Pinto i Aleksandar Vuković, czyli odpowiednio - dyrektor techniczny, trener kobiet, reprezentant portugalskich biur podróży i facet, który dopiero co zrobił papiery uprawniające do prowadzenia pierwszej drużyny. Nawet jak na warunki Ekstraklasy żadna z tych postaci w momencie zatrudnienia nie wyglądała zbyt poważnie. Okej, powiecie, że Sa Pinto ma w CV dobre kluby, takie jak Sporting czy Standard Liege, ale jeśli prezes Mioduski od 2 lat właściwie w każdym wywiadzie mówi o "długofalowej wizji", a zatrudnia trenera, którego średni czas pracy w poprzednich klubach wynosi 9 miesięcy, to chyba ciężko tu mówić o jakiejkolwiek logice. Przechodząc do meritum -  Z czego zostaną zapamiętani ci panowie? No cóż, Jozak głównie z najgorszej domowej serii Legii od kilkudziesięciu lat, Klafurić z przegranego dwumeczu ze Spartakiem Trnava, Sa Pinto z łomotu od ledwie dyszącej Wisły, a Vuković z fatalnej końcówki tego sezonu (ciąg dalszy nastąpi). A jeśli twierdzicie, że "każdemu trenerowi po zwolnieniu wypomina się porażki", to dla odmiany przytoczę kilka innych nazwisk: Henning Berg, Stanisław Czerczesow, wspominany wyżej Jacek Magiera. Chyba trochę lepsze skojarzenia, prawda?
 



2. Ciągła zmiana koncepcji
Pierwszym autorskim pomysłem Dariusza Mioduskiego była opcja chorwacka - ta idea skłoniła prezesa Legii do zatrudnienia całego sztabu szkoleniowego złożonego z Chorwatów, dyrektora sportowego z tego kraju oraz kilku bałkańskich piłkarzy. Totalna rewolucja, która miała swój kres niecały rok po jej początku. Następnie pojawił się Sa Pinto, a co za tym idzie - zaczęto masowo ściągać Portugalczyków. Tutaj należy wrzucić kolejny kamyczek do ogródka prezesa - przy swoich ryzykownych wyborach trenerskich absolutnie nie powinien dawać szkoleniowcom tyle władzy. W końcu ci trenerzy nie mieli zbyt wielkiego doświadczenia w budowaniu "drużyny na lata", więc istniało spore ryzyko, że coś pójdzie nie tak. Dodatkowo ściąganie zawodników z jednego kraju bądź kręgu kulturowego to też nie jest najlepszy pomysł - doświadczyła tego brazylijska Pogoń, słowacka Termalica czy holenderska Wisła (hiszpański epizod w Krakowie to wyjątek potwierdzający regułę). Dlaczego więc po fiasku opcji chorwackiej (który oglądaliśmy przy okazji meczów ze Spartakiem Trnava i Dudelange) prezes popełnił znowu ten sam błąd? Z czterech Portugalczyków, którzy zostali ściągnięci za kadencji Ricardo Sa Pinto, tylko Andre Martins jest piłkarzem, o którym z czystym sumieniem można powiedzieć, że stanowi wartość dodaną dla drużyny. Teraz ponownie mamy zmianę pomysłu, tym razem na opcję "pro-legijną". Koszulkę z eLką na piersi mają ubierać piłkarze, którzy chcą zapier***ać - taki był przekaz z ostatniej konferencji prasowej Vukovicia. Czyli znowu będą ściągani piłkarze o zupełnie nowej charakterystyce - nie liczy się narodowość, ale cechy charakteru. Oczywiście nie ma nic złego w tym, że Vuković chce mieć waleczną drużynę, jednak mam wrażenie, że zapomina przy tym o najważniejszym - to nie MMA, ale piłka nożna.



3. Słaby finisz
Legia w ostatnich latach słynęła z tego, że nawet jeśli gra w rundzie zasadniczej nie układała się jej za dobrze, to na ostatniej prostej wrzucała piąty bieg i wyszarpywała mistrzostwo. Zresztą spójrzcie sami, jak legioniści radzili sobie w dodatkowych 7 meczach od początku istnienia ESA 37:
 
2013/2014 - 18 punktów, 6-0-1 (odpowiednio zwycięstwa - remisy - porażki)
2014/2015 (sezon zakończony wicemistrzostwem) - 14 punktów, 4-2-1
2015/2016 - 13 punktów, 4-1-2
2016/2017 - 15 punktów, 4-3-0
2017/2018 - 16 punktów, 5-1-1

Innymi słowy na 35 meczów grupy mistrzowskie legioniści wygrali 23, zremisowali 7  i przegrali zaledwie 5. To są po prostu miażdżące statystyki, zwłaszcza jeśli porównamy je z resztą ligi. A w tym sezonie? Legia zdobyła po podziale tabeli zaledwie 8 punktów, czyli aż o 5 mniej od jej dotychczas najgorszego sezonu. Ponadto legioniści zanotowali trzy porażki, czyli tyle, ile w ostatnich trzech mistrzowskich sezonach razem wziętych. Jeśli dodamy do tego dramatycznie małą liczbę strzelonych goli (zaledwie 7 bramek), absolutnie nie może dziwić, że tytuł w tym roku nie pojechał do Warszawy.

4. Bramkarz, który nie wybroni tytułu
Radosław Cierzniak na pewno nie jest złym golkiperem, a wręcz zaryzykowałbym tezę, że w Ekstraklasie należy do ścisłej czołówki. Daleko mu jednak do formy Arkadiusza Malarza z zeszłych lat. 39-latek potrafił zatrzymać strzały pozornie niemożliwe do obronienia, natomiast Cierzniak robi po prostu swoje. Na dodatek popełnia przy tym kosztowne błędy, jak chociażby w meczach przeciwko Wiśle Kraków czy Pogoni Szczecin. Czy można zatem pokusić się o stwierdzenie, że gdyby Radosław Majecki nie złapał kontuzji, to Legia mogłaby sięgnąć po mistrzostwo? Nie można tego wykluczyć, ale mając w pamięci wyczyny Malarza w zeszłym sezonie... to chyba jeszcze nie ten poziom, chociaż bez wątpienia młodzieżowy reprezentant Polski ma gigantyczny potencjał. Myślę, że brak tego "Czynnika X" w bramce Legii w kluczowych meczach miał naprawdę duże znaczenie, zwłaszcza jeśli porównujemy obecny sezon z poprzednimi.



5. Przeciwnik, który wytrzymał ciśnienie
Niewiele jednak brakowało, a nawet ten żenujący występ Legii w rundzie finałowej dałby jej mistrzostwo. Pojawił się jednak rywal, który nie wymięka na ostatniej prostej, tylko bez kompleksów pruje do celu - chodzi oczywiście o Piasta Gliwice. Pamiętacie zeszły sezon, kiedy Lech miał de facto mistrzostwo na tacy, a w kluczowym momencie nie dał rady i przegrał 4 mecze u siebie z rzędu? Podobnie było w kampanii 2016/2017, kiedy Lechia spokojnie mogła sięgnąć po tytuł, ale stwierdziła, że gra na remis w ostatnim meczu w Warszawie to dobry pomysł. O Jagiellonii nawet szkoda wspominać, bo właściwie co roku brakowało jej postawienia kropki nad i. W tym sezonie scenariusz wydawał się być bardzo podobny - Lechia, która była liderem przez ponad połowę sezonu, nagle zapomniała jak się gra w piłkę i zaczęła przegrywać mecz za meczem. Na nieszczęście dla Legii pojawił się Piast, który na wiosnę  po prostu pozamiatał tę ligę - 17 meczów, 13 zwycięstw, 2 remisy, 2 porażki, do tego 19 punktów zdobyte w grupie mistrzowskiej, czyli najwięcej w historii. Gdyby jednak nie fantastyczna wiosna gliwiczan, wszystko wskazuje na to, że Legia cieszyłaby się właśnie z czternastego mistrzostwa.




Podsumowanie
Oczywiście można uprościć sprawę i sprowadzić wszystko do nieudolnego zarządzania klubem przez Dariusza Mioduskiego, jednak wydaje mi się, że ten fatalny dla Legii sezon miał więcej przyczyn, niekoniecznie bezpośrednio związanych z jej prezesem. Czy jest jakieś światełko nadziei dla legionistów przed kolejnym sezonem? Oczywiście, że tak! Dobrze przepracowane okienko transferowe, mniej ingerencji Mioduskiego w część sportową (może zatrudnienie nowego prezesa?) i Legia ponownie będzie głównym kandydatem do tytułu. Jakby nie było - to wciąż najbogatszy i najbardziej rozpoznawalny polski klub, więc wszystkie karty są w jej ręku. Pytanie, czy będzie umiała odpowiednio nimi zagrać?

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+10
+10
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Do tych klubów chce DOŁĄCZYĆ Nacho po ODEJŚCIU z Realu!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

Do tych klubów chce DOŁĄCZYĆ Nacho po ODEJŚCIU z Realu!

KANDYDAT Kowala na nowego selekcjonera reprezentacji Polski!
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

KANDYDAT Kowala na nowego selekcjonera reprezentacji Polski!

TOP 10 Złotej Piłki 2024 według ''Goal''!
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

TOP 10 Złotej Piłki 2024 według ''Goal''!

Raków Częstochowa w TABELI Ekstraklasy od momentu ODEJŚCIA z klubu Marka Papszuna O.o
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

Raków Częstochowa w TABELI Ekstraklasy od momentu ODEJŚCIA z klubu Marka Papszuna O.o

TABELA Ekstraklasy po ZWYCIĘSTWIE Górnika z Rakowem :D
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

TABELA Ekstraklasy po ZWYCIĘSTWIE Górnika z Rakowem :D

Kapitan odejdzie z Realu Madryt! Przekazał już decyzję władzom!
-
+2
+2
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

Kapitan odejdzie z Realu Madryt! Przekazał już decyzję władzom!

ODPOWIEDŹ Tomasza Ćwiąkały na SŁOWA Stefana Szczepłka nt. Michniewicza XD
-
+39
+39
+
Udostępnij
Grafiki
19-04-2024

ODPOWIEDŹ Tomasza Ćwiąkały na SŁOWA Stefana Szczepłka nt. Michniewicza XD

FORTUNA za Szymańskiego! Oto kandydat do transferu Polaka!
-
+2
+2
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

FORTUNA za Szymańskiego! Oto kandydat do transferu Polaka!

Mistrz świata może zagrać w Barcelonie. Zaoferowano jego usługi!
-
+2
+2
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

Mistrz świata może zagrać w Barcelonie. Zaoferowano jego usługi!